Dzień dobry. Od początku swojej terapii psychodynamicznej, która trwa prawie 3 lata poruszam temat b
3
odpowiedzi
Dzień dobry. Od początku swojej terapii psychodynamicznej, która trwa prawie 3 lata poruszam temat bycia irytującym. Wiem, że tak jest i myślę, że pewnie z różnych powodów, ale aktualnie martwię się konkretną sytuacją, która odbywa się na sesjach. Otóż czasami pytam swoją terapeutkę o coś, aby potwierdzić o co jej chodzi czy do jakiego wątku nawiązuje, a takie pytania ją irytują, mniemam ponieważ w jej odczuciu musi się powtórzyć. Potrafię to zrozumieć, że powtarzanie się wielu ludzi irytuje, tylko ja nie robię tego na złość, a po prostu tak mam, często czegoś zapominam albo są po prostu rozmowy, w których nie jestem pewny o co chodzi terapeutce więc dopytuję. Mam wrażenie, że z jej perspektywy każde takie pytanie jest niepotrzebne, bo już wcześniej mówiła o co chodzi. Mój problem jest taki, że nie odnoszę wrażenia, żebym robił to nieświadomie bądź z premedytacją, a problem nie leży nawet w mojej psychice tylko kognitywistyce i ciężko cokolwiek na to podziałać. Wszystko to powiedziałem swojej terapeutce. Teraz to czego nie powiedziałem jeszcze. Mam wrażenie, że nawet jak pytam o coś co było poruszane na jednej z ostatnich sesji to ją to irytuję. Nie wiem czy chodzi o to, że może z jej perspektywy nie wyciągam wniosków czy tak jak wcześniej pisałem, że musi się powtórzyć, ale gdyby chodziło o wnioski to przecież na sesji tyle się dzieje i jest to trudny proces, że nie wprowadzę wszystkich zmian, nie zapamiętam wszystkiego i nie zmienię całego myślenia w jedną czy dwie sesje. Idąc dalej odnoszę wrażenie, że nie da się zmienić mojego zapominalstwa i niepewności o co może chodzić/do czego ktoś pije, a nawet jeśli to w jakimś nieznacznym stopniu. Do tego zastanawiam się czy to nie jest problem terapeutki, a nie mój, ale boję się jej to powiedzieć, bo często zdarza mi się na nią zdenerwować i mniej albo bardziej nieświadomie ją zaatakować w dyskusji, a wiem, że jeśli tylko powiem, że się nad tym zastanawiam to znowu ją poirytuję, a nie chcę się więcej z nią kłócić czy sprawiać wrażenia, że ją atakuję, tym bardziej, że terapia ma być o mnie, a nie o niej. Mam teraz bardzo trudny okres w terapii i mam wrażenie, że wszystko zaczęło się od pewnego ciężkiego tematu, który poruszyłem 3 miesiące temu (dotyczył on terapeutki i jej rodziny), i że do tego przez moje ostatnie kłótnie terapeutka ma do mnie o wiele mniej cierpliwości, sympatii i jest chłodna (choć od początku terapii irytowały ją moje pytania, na które już wcześniej odpowiadała, ale nigdy nie czułem, żeby była aż tak chłodna), ale to też nie tak, żebym ją obwiniał, co najwyżej nie potrafię przyjąć jej punktu widzenia, na niektóre sprawy (problemy z empatią), ale mimo wszystko jej zwiększona mechaniczność sprawia mi spory ból, a wiem, że to moja wina i nie potrafię nic z tym zrobić i mam wrażenie, że spaliłem swoje mosty. Przechodząc do pytania, bo mógłbym jeszcze wiele opowiadać, to czy myślą Państwo, że takie wypytywanie jest do wyleczenia? Czy wielu ludzi irytują takie pytania, przez które muszą się powtarzać? Czy jest z tej patowej sytuacji, w której jestem między niepewnością o co chodzi terapeutce, a irytacją terapeutki przez zadanie jej pytania jakiekolwiek wyjście, bo jedna i druga opcja mam wrażenie jest zła i blokuje terapie. Czy w takiej sytuacji jest to problem bardziej z pacjentem czy może jednak terapeutą, albo inaczej czy w jakiejkolwiek relacji, gdzie takie zdarzenia jak te opisane wyżej mają miejsce są winą po stronie osoby pytającej, czy odpowiadającej? Czy relacja terapeutyczna, w której terapeuta przybiera bardziej zdystansowaną i chłodną postawę względem pacjenta może się uleczyć i być bardziej satysfakcjonująca?
Dzien dobry, powinien Pan to szczerze omówic, zachecam przy tym do rozmowy z terapeutka nt. superwizji Pana terapii, zwlaszcza w kontekscie przeniesienia i przeciwprzeniesienia. Co do relacji terapeutycznej, musi ona byc relacja zaufania i empatii wobec pacjenta, (o czym Pan wspomina, ze tak bylo), ktory musi czuc sie bezpiecznie.
pozdrawiam serdecznie
ps. "Kto pyta, nie bładzi.Kto nie pyta, nigdy sie nie dowie." :)
pozdrawiam serdecznie
ps. "Kto pyta, nie bładzi.Kto nie pyta, nigdy sie nie dowie." :)
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Dzień dobry, to są wszystko pytania i wątpliwości które powinny pojawić się na sesjach terapeutycznych a nie na forum internetowym. Na tym polega proces terapeutyczny. Nikt na forum w nim nie uczestniczy. Pozdrawiam. Maciej Gołąb.
Opisuje Pan bardzo złożoną i emocjonalnie trudną sytuację w terapii, która może wynikać zarówno z Pana indywidualnych schematów myślenia i reagowania, jak i z dynamiki samej relacji terapeutycznej. Przede wszystkim warto podkreślić, że powtarzanie pytań, dopytywanie i potrzeba upewniania się co do wypowiedzi terapeuty nie są niczym niezwykłym – wiele osób w procesie terapii miewa tego typu trudności, szczególnie jeśli występują cechy związane z niepewnością, lękiem społecznym, nadmierną analizą czy też trudnościami poznawczymi związanymi z przetwarzaniem informacji. Dopytywanie może być sposobem na radzenie sobie z niepewnością, może wynikać z potrzeby większej klarowności, ale też z lęku przed błędnym zinterpretowaniem słów drugiej osoby. To naturalne, że pewne schematy funkcjonowania wyniesione z wcześniejszych doświadczeń ujawniają się w terapii. Jeśli terapeutka wykazuje irytację w odpowiedzi na Pana pytania, może to oznaczać różne rzeczy – od jej osobistych ograniczeń i trudności w zachowaniu neutralnej postawy, po pewien nieuświadomiony przekaz, który próbuje Panu zwrócić uwagę na jakiś aspekt funkcjonowania, np. na relacyjną stronę komunikacji, na dynamikę potrzeby powtarzania czy też na schemat relacji, w której doświadcza Pan bycia ignorowanym, nierozumianym lub odrzucanym. Może Pan spróbować poruszyć ten temat bezpośrednio na sesji, np. pytając o to, jak terapeutka postrzega te momenty i czy uważa, że dopytywanie jest problemem terapeutycznym czy po prostu indywidualną cechą, która nie powinna być powodem napięcia w relacji terapeutycznej. Istotne jest także, czy postrzega Pan jej chłodniejszą postawę jako wynik własnych działań czy raczej jako jej świadomą strategię w terapii. W terapii psychodynamicznej terapeuci często celowo przyjmują bardziej neutralną, czasem nawet zdystansowaną postawę, aby umożliwić pacjentowi wgląd w swoje reakcje i emocje – w tym także frustrację, lęk przed odrzuceniem czy poczucie winy. Jeśli jednak relacja ta zaczyna być dla Pana bardziej źródłem cierpienia niż wsparcia, warto zastanowić się nad tym, czy obecny sposób pracy terapeutycznej jest dla Pana nadal odpowiedni. Może warto otwarcie porozmawiać z terapeutką o tym, jakie ma Pan odczucia względem jej zachowania i jak ono wpływa na proces terapeutyczny – czy może Pan wyrazić swoje obawy i obawy dotyczące tego, czy terapia zmierza w satysfakcjonującym kierunku. Warto także zastanowić się, czy Pana dopytywanie wynika z autentycznej potrzeby większej precyzji, czy też jest częścią głębszego schematu, np. potrzeby uzyskania akceptacji, uniknięcia błędu czy lęku przed niezrozumieniem. Jeśli czuje Pan, że terapia utknęła w martwym punkcie, możliwe jest też skonsultowanie się z innym specjalistą w celu uzyskania drugiej opinii, czy obrana forma pracy rzeczywiście najlepiej odpowiada Pana potrzebom. Warto pamiętać, że terapeuta również jest człowiekiem, ma swoje ograniczenia i momenty zmęczenia, ale jednocześnie powinien być świadomy tego, jak jego reakcje wpływają na pacjenta. W relacji terapeutycznej ważna jest otwarta komunikacja – jeśli czuje Pan, że zmiany w zachowaniu terapeutki sprawiają Panu ból i ograniczają proces terapeutyczny, warto spróbować to wyrazić w sposób konstruktywny, bez obwiniania siebie czy jej, ale z naciskiem na własne potrzeby i emocje. Relacja terapeutyczna może ewoluować i zmieniać się, ale wymaga to otwartości po obu stronach. Życzę powodzenia i w razie potrzeby proszę o kolejne pytania. Pozdrawiam, Radosław Helwich CEO w ESC ośrodek leczenia e-uzależnień ul. Boguckiego 6/3 Warszawa Żoliborz.
Eksperci
Podobne pytania
- Czy z punktu widzenia psychoterapeuty praca z pacjentem, który jest bardziej świadom zagadnień psychologicznych - czyta coś o psychologii, słucha podcastów prowadzonych przez psychologów i psychoterapeutów, śledzi różne profile psychologiczne (prawdziwych psychologów i psychoterapeutów) czy choćby szuka…
- Mam bardzo dziwną "fobię", otóż od kilkunastu lat (zaczęło się to gdzieś w okresie później podstawówki) nie jestem w stanie położyć się (a nawet usiąść) na swoim łóżku w ubraniach, które miały jakikolwiek kontakt z przedmiotami w przestrzeni publicznej. Dla przykładu - wracam z pracy i abym mógł chociażby…
- Czy to normalne że po 3 latach w terapii psychodynamicznej dalej czuję pustkę, niezadowolenie i nie dokonałem żadnych znaczących postępów (o ile w ogóle jakieś dokonałem) w najtrudniejszych dla mnie sprawach i dziedzinach życia? Zastanawiam się nad zmianą nurtu na poznawczo-behawioralny, ewentualnie…
- Dlaczego składanie życzeń świątecznych jest okej a życzeń urodzinowych już nie w terapii ?
- Dzień dobry, mam pytanie do psychoterapeutów psychodynamicznych. Jak to jest, że terapeuci czują przywiązanie do pacjentów i interesują się tym co się dzieje u nich w życiu, czują do nich sympatię, szacunek i inne miłe uczucia, widzą i podziwiają ich starania i pracę itd. ale jednocześnie ci sami…
- Proszę o pomoc .Zastanawiam się czy że mną jest wszystko dobrze .Jestem w związku partnerskim i od początku jest tak , że jak nie podporządkuje się mu np.wczorajszy incydent , chciał nagrywać jak robię mu loda na co nie zgodziłam się i poprosiłam aby wyłączył tel.Zaczal się foch , że on nie może robić…
- Witam, nie wiem nawet jak zacząć. Mam krytycznie niską samoocenę, jestem zbyt perfekcyjna we wszystkim. Co bym nie robiła zawsze wiem że i tak zrobiłam za mało. Porównuje się ciągle do innych którym jest lepiej w życiu i myślę o tym jaka jestem beznadziejna. Mam wyższe wykształcenie, od września idę…
- Dzień dobry, ile wiedzy pacjenta na temat terapeuty to za dużo wiedzy? Chodzi mi o to kiedy odpowiednia ilościowo i jakościowo wiedza może realnie zaburzyć proces terapeutyczny? Czy jeśli pacjent dowie się np. jakie zainteresowania ma terapeuta, spotka go na mieście w osobistej sytuacji z jego rodziną…
- Dzień dobry, moja ciekawość wzięła górę (i w tym kontekście nie pierwszy raz) i "wystalkowałem" swoją Terapeutkę w internecie. Działo się to krokowo, gdzie każdy kolejny krok prowadził mnie dalej i głębiej. Najpierw znalazłem Jej profil na facebooku, co było oczywiście bardzo łatwe i na tym poprzestałem…
- Co zrobić, gdy mój chłopak jest nadwrażliwy na punkcie wyśmiewania (trauma z dzieciństwa) i zaczynam bać się cokolwiek mówić, bo złości się na mnie i uważa, że go ranię gdy tylko chce zażartować. Mam dość pracy nad związkiem, ostatni cały tydzień mieliśmy wypełniony poważnymi rozmowami. Potrzebuję trochę…
Masz pytania?
Nasi lekarze i specjaliści odpowiedzieli na 43 pytań dotyczących: Psychoterapia
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.