Podejrzewam że jak w najbliższym czasie pewne rzeczy w moim życiu się nie zmienią, to znajdziecie mn

Podejrzewam że jak w najbliższym czasie pewne rzeczy w moim życiu się nie zmienią, to znajdziecie mnie w wariatkowie, ale cóż pewnego rodzaju szaleństwo i dziwactwo jest jak widać wpisane w moje DNA. Od dzieciństwa byłem traktowany jako wyrzutek z dość słabą odpornością na stres oraz mocno otyły. Przeradzało się to początkowo w szykany, z którymi jak i otyłością sobie poradziłem. Ograniczone zaufanie i izolacja jednak pozostały. Obecnie mnie to dotyka jak nigdy wcześniej. Nie wiem co mogę jeszcze ze sobą zrobić, aby moją sytuację poprawić, naprawdę się zmieniłem próbując być, miły, koleżeński, pomocny i otwarty, ale jak zwykle wszystko kończy się tak, że jestem kompletnie sam ze sobą i swoimi dręczącymi, okropnymi myślami. Bywa to znośne na tyle że mnie to nie dotyka aż tak bardzo , ale ostatnio przeradza się w siłę która robi we mnie kompletną destrukcję i może to zabrzmi dość dziwnie i samolubnie, ale boli mnie kiedy widzę ludzi do okoła, którzy się dobrze bawią lub spędzają z kimś czas , więc w tym miejscu należy wrócić do początku mojego wywodu i przepraszam jeżeli za zabrany czas, w akcie już całkowitej desperacji się tym podzielę. Liczę że niedługo się wszystko zmieni, ale z kolejnymi miesiącami jest to coraz bardziej abstrakcyjne. Jeżeli się spełni ten pierwszy scenariusz, to niech zapamięta mnie ktokolwiek miło...