Dzień dobry, Mam 25 lat i od dzieciństwa (mniej-więcej od początku okresu dojrzewania) borykam się

6 odpowiedzi
Dzień dobry,
Mam 25 lat i od dzieciństwa (mniej-więcej od początku okresu dojrzewania) borykam się z pewnym problemem. Zawsze doświadczałem z jego powodu cierpienia i dyskomfortu, jednak im jestem starszy, tym bardziej czuję, że utrudnia mi on życie. Czuję, że obawiam się ludzi, a dokładniej interakcji z nimi. Miewam momenty lepsze i gorsze – czasami potrafię np. spotkać się ze znajomymi, ale czasami mam poważny kłopot nawet z wyjściem do sklepu w obawie przed krótką rozmową z ekspedientką. Zasadniczo radzę sobie w kontaktach jeden do jednego, czasami też w towarzystwie kilku osób, jeśli dobrze je znam lub dobrze się z nimi dogaduję, jednak odezwanie się w większej grupie graniczy dla mnie z niemożliwością. Zdarza mi się uciekać w alkohol tylko dlatego, że mnie on rozluźnia i dodaje mi pewności siebie. W miejscach publicznych bardzo często boję się, że spotkam znajomą osobę, lub że zaczepi mnie ktoś obcy (np. ankieter lub bezdomny). Jednocześnie mam wrażenie, że potrafię całkiem skutecznie ukrywać mój problem - bardzo rzadko zdarzają mi się sytuacje, gdy przy ludziach nie mogę wykrztusić z siebie słowa lub nie mogę opanować drżenia ciała. Częściej czerwienię się lub zaczynam się pocić (zwłaszcza dłonie). Miewam też kłopoty z jąkaniem, ale dosyć dobrze poradziłem sobie z tym problemem już w dzieciństwie, gdy odkryłem, że zazwyczaj wystarczy mówić wolniej. Jednak to „udawanie” dużo mnie kosztuje i chyba w całości jest spowodowane niechęcią do zwracania na siebie uwagi. Mimo tego, że – jak mi się wydaje – nie widać po mnie za bardzo mojego problemu, to jednak bardzo mi on doskwiera. Nawet jeśli, gdy już przyjdzie co do czego, nie widać po mnie strachu, to gdy tylko mogę, zazwyczaj unikam kontaktu z ludźmi i dlatego czuję się samotny. Wielokrotnie zdarzało mi się tracić dobre relacje przez irracjonalne poczucie zażenowania, które kazało mi się odcinać od znajomych na zbyt długi czas. Czuję potrzebę kontaktu z innymi ludźmi, a mimo to zazwyczaj moja „blokada” jest zbyt silna, abym ją opanował. I pomimo tego, że cierpię z powodu kontaktów z ludźmi, najgorsze momenty przychodzą, kiedy jestem sam – rozpamiętywanie spotkań, poczucie irracjonalnego strachu, drżenie ciała, skurcze mięśni, natręctwa, tiki, konieczność zamknięcia oczu, czasami również kłopoty z oddychaniem czy nieumiejętność wypowiedzenia choćby jednego słowa. Utrudnia mi to codzienne życie, choćby wywiązywanie się z codziennych obowiązków – takie stany często uniemożliwiają mi skupienie się na pracy, co jest tym bardziej uciążliwe, że takie chwile słabości czasami potrafią pojawiać się nawet codziennie. Opanowujące mnie w takich chwilach uczucie opisałbym: „To tak, jakby siedzieć na rozpadającej się tratwie, która dryfuje na środku oceanu. Nie widać lądu, powoli też zaczyna się robić ciemno. Człowiek ma przytłaczającą świadomość, że pod nim znajduje się zimna i bezkresna pustka, a w ostatnich promieniach słońca widzi, że na horyzoncie zbierają się czarne chmury”.
Czasami mam wrażenie, że „jakoś sobie poradzę”. Innym razem czuję się kompletnie bezsilny. Wydaje mi się, że opisany przeze mnie problem silnie wpływa na poziom mojego cieszenia się życiem – już niemal całkiem brak mi ambicji, bo w obliczu mojego problemu na razie bardziej myślę o tym, by jakoś dalej trwać, niż aby np. realizować jakieś swoje marzenia. Czuję się też nieatrakcyjny oraz ogólnie nieodpowiedni do pełnienia roli partnera, co całkowicie odbiera mi pewność siebie w kontekście romantycznych relacji. W całej tej bezsilności, samotności i często nieuzasadnionym poczuciu zażenowaniu coraz częściej myślę nawet, że chciałbym po prostu zniknąć. Wydaje mi się, że najwyższy czas zasięgnąć pomocy – nie wiem jeszcze tylko, gdzie mam jej szukać. Może uda mi się znaleźć tutaj jakieś wskazówki? Psycholog? Psychiatra? A może doszukuję się problemów tam, gdzie ich nie ma?
mgr Agnieszka Chojnacka
Psycholog, Psychotraumatolog, Psychoterapeuta
Grudziądz
Dzień dobry,
w moim odczuciu warto skierować swoje kroki do specjalisty. Dyskomfort jaki Pan odczuwa oraz związane z nim straty w życiu są realne. Z opisu wynika, że aktualna sytuacja, związane z nią myśli i emocje stanowią dla Pana znaczne obciążenie. Warto o siebie zadbać, pozwolić sobie pomóc. Kontakt z psychologiem, psychoterapeutą lub psychiatrą może okazać się pomocny. Szczera, pełna akceptacji i zrozumienia rozmowa może być pomocna w odszukaniu drogi do poprawy samopoczucia. Pozdrawiam serdecznie Agnieszka Chojnacka

Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online

Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.

Pokaż specjalistów Jak to działa?
mgr Anna Radziszewska
Psycholog
Bydgoszcz
Witam, odczuwany przez Pana dyskomfort z pewnością warty jest uwagi i pracy, która doprowadzi do odczuwania satysfakcji i zniesie obawy i lęki. Dlatego zachęcam przede wszystkim do kontaktu z psychologiem.
 Anna Rdest
Psycholog, Seksuolog, Psychotraumatolog
Warszawa
Witam,
Bardzo rzeczowo opisał Pan problem. Myśle, ze warto zadać sobie pytanie czy boi się Pan oceny przez innych.
Podejście do ludzi może wynikać z faktu świadomości na płaszczyźnie świetnie wyłapywanych przez Pana dystynkcji płynących ze środowiska, silnego poczucia sprawiedliwości lub ponadprzeciętnej inteligencji emocjonalnej- mogą one działać podprogowo na psychikę a zachowania być mimowolne. Nie wyklucza się innych procesów. Życzę, aby znalazła Pan merytorycznie sprawnego specjalistę, bo chęć do rozwikłania problemów jest niebywała.
AR
mgr Jarosław Siwiński
Psycholog
Kostrzyn nad Odrą
Dzień dobry,

Sam fakt, że z taką precyzją opisuje Pan swoje przeżycia, jest bardzo cennym krokiem ku zrozumieniu siebie i sytuacji, w jakiej się Pan znalazł.

Na podstawie tego, co Pan opisał, widzę, że trudności, które Pan doświadcza – unikanie interakcji społecznych, poczucie dyskomfortu i lęku w kontaktach z ludźmi, a także pojawiające się objawy fizjologiczne – mogą być powiązane z lękiem społecznym, który nie tylko w znaczny sposób ogranicza swobodę w codziennym funkcjonowaniu, ale wpływa również na ogólne samopoczucie i relacje z innymi. Nasilenie objawów w stresujących sytuacjach oraz fakt, że wciąż mierzy się Pan z nimi mimo prób radzenia sobie na różne sposoby, sugeruje, że wsparcie specjalisty może przynieść realną ulgę i pozytywną zmianę.

Z uwagi na to, że problem ten od wielu lat odbija się na Pana jakości życia, chciałbym podkreślić, że profesjonalna pomoc – zarówno psychologa, jak i psychiatry – może okazać się kluczowa. Rozmowa z psychologiem pozwoliłaby Panu przeanalizować konkretne sytuacje, które wywołują dyskomfort, oraz odkryć strategie, które pomogą skuteczniej sobie z nimi radzić. Psychoterapia może być szczególnie pomocna w identyfikacji negatywnych myśli i przekonań, które nasilają lęk i uniemożliwiają swobodniejsze funkcjonowanie wśród innych ludzi. Psychiatra natomiast mógłby ocenić, czy krótkoterminowe wsparcie farmakologiczne mogłoby pomóc w obniżeniu poziomu lęku, co często ułatwia późniejszą pracę nad sobą w psychoterapii.

Opisany przez Pana obraz „rozpadającej się tratwy na środku oceanu” niesie ze sobą silny ładunek emocjonalny i świadczy o intensywności tego, co Pan przeżywa – to odczucie jest dla wielu osób z trudnościami lękowymi doskonale zrozumiałe. W takich momentach ważne jest uznanie swoich emocji i trudności, a także zaakceptowanie potrzeby wsparcia z zewnątrz jako naturalnego kroku na drodze do poprawy jakości życia. Uczucie, że mógłby Pan „jakoś sobie poradzić”, czasami rzeczywiście się pojawia, co dowodzi Pana wewnętrznej siły i wytrwałości. Jednak towarzyszące mu momenty bezsilności wskazują, że pomoc terapeutyczna mogłaby stanowić solidne oparcie, zwłaszcza teraz, gdy czuje Pan, że jest to najlepszy moment, by coś zmienić.

Podsumowując, myślę, że kontakt zarówno z psychologiem, jak i psychiatrą to dobry pierwszy krok. To, że w pełni zdaje Pan sobie sprawę ze swojego problemu i jest gotów się nim zająć, świadczy o dużej świadomości i determinacji – proszę pamiętać, że nie jest Pan w tym sam i istnieją skuteczne sposoby na radzenie sobie z podobnymi trudnościami.

Serdecznie pozdrawiam i życzę dużo siły na drodze ku zmianie.
dr n. o zdr. Aneta Kasiborska
Psycholog, Psychoterapeuta, Biegły sądowy
Lublin
Dzień dobry,
Bardzo dziękuję, że opisał Pan swoją sytuację z taką szczerością, uważnością i głębią. W Pana słowach nie tylko słychać ból i samotność, ale również ogromną samoświadomość, dojrzałość emocjonalną i wewnętrzne wołanie o pomoc. To bardzo ważny krok — i naprawdę odważny.

Pozwoli Pan, że odpowiem konkretnie, z empatią i szacunkiem do tego, co Pan przeżywa.

Czy to jest „problem” i czy warto szukać pomocy?
Tak. I zdecydowanie tak.
To, co Pan opisuje, nie jest „wymyślonym problemem”, „wrażliwością” czy „czymś, co samo przejdzie”. To są realne objawy, które można i warto zrozumieć, nazwać i leczyć.

Co się z Panem dzieje? – możliwe wyjaśnienia kliniczne
Na podstawie opisu, najbardziej prawdopodobne są:

Fobia społeczna / zaburzenie lęku społecznego (Social Anxiety Disorder)
Objawy pasują bardzo precyzyjnie:

silny lęk przed oceną, rozmową, ekspozycją,

unikanie sytuacji społecznych mimo potrzeby kontaktu,

napięcia fizyczne, czerwienienie się, jąkanie, tiki,

analizowanie „co poszło nie tak” po spotkaniach,

życie w lęku, a nie w spełnieniu.

Możliwe współistnienie:
niskiego poczucia własnej wartości,

depresji (brak ambicji, poczucie beznadziei, wyczerpanie, chęć „zniknięcia”),

zaburzeń lękowych uogólnionych,

oraz elementów zaburzeń obsesyjno-kompulsyjnych (natręctwa, tiki, przymusy).

Nie jest to jednak coś, czego nie da się ogarnąć — wręcz przeciwnie: z odpowiednim wsparciem można odzyskać swobodę, radość życia i pewność siebie.

Co Pan może teraz zrobić? Krok po kroku
1. Umówić się na konsultację psychologiczną (pierwszy krok)
Psycholog pomoże przeanalizować Pana objawy, emocje, schematy działania.

To najbezpieczniejsza przestrzeń, by wypowiedzieć wszystko, co Pana tłoczy od lat — i nie być ocenionym.

Psycholog może też zadecydować, czy potrzebna będzie dalsza konsultacja z psychiatrą, np. w celu rozważenia wsparcia farmakologicznego.

Jeśli będzie Pan chciał — mogę polecić lub pomóc znaleźć odpowiednich specjalistów (również w formie online).

2. Rozpocząć psychoterapię – najlepiej w nurcie poznawczo-behawioralnym (CBT)
To skuteczna forma terapii dla zaburzeń lęku społecznego.

Uczy, jak radzić sobie z myślami, które wywołują lęk i unikanie, jak przełamywać schematy, jak odbudowywać relacje z ludźmi.

Inne możliwe nurty, które mogą pomóc: terapia schematów, ACT, podejście humanistyczne.

3. (Opcjonalnie) Konsultacja psychiatryczna
Nie chodzi o „ciężkie leki” – tylko o ewentualne wsparcie farmakologiczne (np. łagodzenie objawów somatycznych, wyciszenie myśli lękowych).

Czasem krótkoterminowe wsparcie farmakologiczne pozwala szybciej ruszyć z miejsca i efektywniej pracować w terapii.

‍ Co jeszcze warto wiedzieć?
Nie jest Pan sam. Naprawdę wiele osób przechodzi przez podobne doświadczenia – tylko rzadko się o tym mówi.

To nie jest słabość. To, co Pan opisuje, to efekt lat życia w napięciu, może nawet mikrourazów emocjonalnych.

Nie chodzi o to, by „zmienić siebie” – tylko o to, by lepiej siebie rozumieć i odblokować to, co w Panu dobre, naturalne i autentyczne.

I jeszcze jedno – bardzo ważne
To, że potrafił Pan tak dokładnie opisać swój stan, emocje, lęki, samotność — to ogromna siła, nie słabość.
Taki opis świadczy o niezwykle wysokiej wrażliwości, inteligencji emocjonalnej i refleksyjności. To wszystko jest wartością — tylko teraz potrzebuje Pan pomocy, by oddać sobie głos i przestrzeń, a nie dalej wszystko tłumić.

Zaproszenie
Jeśli czuje Pan gotowość, zapraszam na pierwszą konsultację psychologiczną – online lub stacjonarnie.
Zaczniemy powoli. Bez ocen, bez nacisku. Tylko z troską i uwagą dla Pana historii.

A jeśli jeszcze nie jest Pan pewien — może wystarczy najpierw krótka rozmowa. To też dobry początek.
mgr Martyna Dutkiewicz
Psycholog, Psychoterapeuta certyfikowany
Olsztyn
Drogi Autorze,
To, co Pan opisuje brzmi jak ogromne wyzwanie. Zdaje się, że trafnie Pan zauważył, że czas zasięgnąć pomocy. Często najbardziej skuteczne będzie połączenie leczenia lekami od lekarza psychiatry z psychoterapią. Proponowałabym konsultację z psychoterapeutą, który oceni i nazwie to, co się z Panem dzieje. Jeśli wolałby Pan zacząć od konsultacji z lekarzem psychiatrą jest to również dobry pomysł, lekarz pomoże ustabilizować nastrój, dzięki czemu praca psychoterapeutyczna może być łatwiejsza do podjęcia. Pozdrawiam, MD

Eksperci

Karolina Jarecka

Karolina Jarecka

Psychoterapeuta, Psycholog

Łódź

Maria Agnieszka Jakubowska

Maria Agnieszka Jakubowska

Psycholog

Warszawa

Natalia Marcinkowska

Natalia Marcinkowska

Psycholog

Lipno

Angelika Urbańska

Angelika Urbańska

Psycholog

Ruda Śląska

Ida Gembka

Ida Gembka

Psycholog

Otwock

umów wizytę

Podobne pytania

Masz pytania?

Nasi lekarze i specjaliści odpowiedzieli na 32 pytań dotyczących: Konsultacja psychologiczna
  • Twoje pytanie zostanie opublikowane anonimowo.
  • Pamiętaj, by zadać jedno konkretne pytanie, opisując problem zwięźle.
  • Pytanie trafi do specjalistów korzystających z serwisu, nie do konkretnego lekarza.
  • Pamiętaj, że zadanie pytania nie zastąpi konsultacji z lekarzem czy specjalistą.
  • Miejsce to nie służy do uzyskania diagnozy czy potwierdzenia tej już wystawionej przez lekarza. W tym celu umów się na wizytę do lekarza.
  • Z troski o Wasze zdrowie nie publikujemy informacji o dawkowaniu leków.

Ta wartość jest za krótka. Powinna mieć __LIMIT__ lub więcej znaków.


Wybierz specjalizację lekarza, do którego chcesz skierować pytanie
Użyjemy go tylko do powiadomienia Cię o odpowiedzi lekarza. Nie będzie widoczny publicznie.
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.