lek. Małgorzata Antoniewicz-Tusznicka

Niestety ale nic pozytywnego o Pani doktor powiedzieć nie mogę.Zawsze jest opryskliwa,niesympatyczna,wizyty tak na prawdę zależą od humoru Pani doktor.Chodzę do przychodni,w której niestety pracuje Pani doktor tylko na szczepienia,nie wyobrażam sobie leczyć dziecka u tego pediatry.Wiecznie słyszę komentarze,które Pani doktor mogłaby sobie darować.Teraz już postanowiłam nawet na szczepienia przenieść dziecko do innej przychodni.Nie będę już oglądać tego lekarza i nikomu nie polecam

Wspomniałam, że zastanawiam się nad szczepionkami skojarzonymi, bo to mniej wkłuć na co lekarka stwierdziła, że to nie o ilość wkłuć chodzi. Kiedy później zapytałam o szczepienie przeciw meningokokom to stwierdziła, że po 1 r.ż. będzie tylko jedna dawka. Nagle ilość wkłuć zaczęła się liczyć, a statystyki zachorowań zostały pominięte.
Przed szczepieniem każą wypełniać ankietę, a lekarka nawet na nią nie patrząc stwierdziła, że rozumie, że dziecko było zdrowe, mając jak wół wpisany pobyt w szpitalu.
Zauważyła pelno nieistniejących problemów, ale na połowę nie zaproponowała rozwiązania, a na drugą połowę zasugerowała badania lub konsultacje, ale nie wystawiła żadnego skierowania.
3 razy musiałam powtarzać, że nie karmię piersią.
Na koniec podała pielęgniarce niewłaściwą nazwę szczepionki, po czym nie podjąwszy nawet próby zapytania czy może jednak bym się nie zgodziła na szczepionkę, którą już rozrobiły z fochem stwierdziła, że skoro życzę sobie inną szczepionkę to ona za tę złą zapłaci.

Pani dr bada małego pacjenta delikatnie. Bierze pod uwagę opinie i sugestie rodzica - z zaangażowaniem wdraża leczenie. Polecam serdecznie

Bardzo dobry lekarz z dużą wiedzą i kompleksowym podejściem do pacjenta. Nie raz wyciągnęła naszego małego alergika z tarapatów. U nas wszelkie wskazania Pani doktor się sprawdzają, zarówno te dotyczące leczenia, jak i żywienia i budowania odpornosci.

Ciężko mi dać obiektywna ocenę, jednak zaważyła jedna rzecz. Brak badania na poziom żelaza u wczensiaka.

Od wizyty patronazowej aż do dzisiaj (syn skończył 6 msc) bylismy pod opieką pani dr. Zrobiła na nas dobre wrażenie, wydała dużo skierowań na samym początku, ponieważ syn był urodzony w 34 tyg. Stan ogólny dobry, ale pani dr wolała sprawdzić więcej niżeli zalecili na wypisie ze szpitala-ogromny plus. Nie zaszczepi dziecka bez badania moczu i krwi - jak dla mnie bardzo odpowiedzialne podejście.
Generalnie wizyty ok, mówiła do syna ciepłym głosem, tłumaczyła nam co trzeba.

Aż do momentu kiedy sama z siebie zleciłam synowi badanie krwi i trafiliśmy do szpitala ze skrajną anemia ( hemoglobina 7.4, żelazo 16).
Jako wczensiak powinien mieć suplementowane żelazo od początku profilaktycznie albo przynajmniej powinna być wykonywana kontrolna morfologia!
Uważam to za skrajnie niedopilnowanie że strony lekarza, bo to nie moim obowiązkiem jest wiedzieć, że dzieciom donoszonym starcza żelaza do maks 6 miesiąca życia, a wczensiakiem jeszcze na krócej! Dziecko juz po pierwszej dawce żelaza to inne dziecko, żywsze, bardziej enrgiczne, dłużej śpiące..
Jest to na tyle poważne zaniedbanie, że musimy zmienic lekarza.

Dodatkowo po informacji że byliśmy u neurologa, która zasugerowała sprawdzenie słuchu dziecka oraz neurologopedy, fizjoterapeuty którzy stwierdzili niegotowosc do rozszerzania diety oraz zbyt duże napięcie mięśniowe zanegowała to, bo od rozszerzania diety jest pediatra a dziecko rozwija się prawidłowo.

Trzeba jednak oddać pani dr, że nawet jeżeli uważa konsultacje ze specjalistą za zbędna, to wypisuje skierowanie jakie rodzic chce.

Polecam Panią doktor. Wizyta z dzieckiem przebiegała bardzo sprawnie i z wielkim uśmiechem na twarzy. Widać baaardzo duże doświadczenie.

Konkretna osoba, bardzo dobry lekarz z olbrzymią wiedzą. Pani doktor ma kompleksowe podejście do dziecka a nie tylko doraźne leczenie objawów.

Przy pierwszej wizycie z maluszkiem usłyszałam straszenie, że nie dam rady karmić piersią będąc wegetarianķą. Straszenie, że dziecko nie otrzyma odpowiedniego pokarmu i jak ja sobie to wszystki wyobrażam. Karmiłam 3lata, a dziecku niczego nie brakowało. Wyniki byly idealne. Zero wsparcia, gdzie wydawało mi się że lekarz tym bardziej pediatra wręcz powinna zachęcić kobiety do kp. Szczepienia, które rzekomo miały być kompatybilne z tymi które są stosowane za granicą jednak nie były. Musiałam specjalnie załatwiać po aptekach.

Według mojej oceny bardzo słaby lekarz. Mojemu kilkudniowemu dziecku przepisała na zwykły katar od razu antybiotyk. Po antybiotyku katar nie minął i trafiliśmy do innego lekarza, który wypisał lek robiony + lek na rozrzedzenie wydzieliny. Katar minął po takim leczeniu. Po kilku miesiącach, dałam pani dr Antoniewicz drugą szansę i to był duży błąd. Pani doktor tym razem nie przepisała antybiotyku tylko leki sterydowe. Być może słusznie, ponieważ wg pani doktor coś zaczęło się dziać w oskrzelikach mojego dziecka. Jednak leczenie sterydami trwało dwa tygodnie i córeczka nadal ma nocny kaszel. Pani doktor zapomniała wypisać do inhalacji jakiegoś leku wykrztuśnego. Poprosiłam ją o wypisanie recepty na Flegaminę baby w kropelkach a pani doktor stwierdziła, że Flegamina jest zwykła w syropie dla dzieci i nie jest to lek na receptę. Co jest nieprawdą, ponieważ Flegamina Baby w kropelka jest na receptę. Pani doktor powinna się dokształcić. Nie polecam tego pediatry, ponieważ przy infekcjach mojego dziecka był czas na to, żeby zastosować łagodniejsze leczenie a jeśli to nie przyniosłoby efektu to wtedy dopiero pomyśleć o silniejszych lekach. Pani doktor natomiast od razu wprowadza antybiotyki i sterydy u tak malutkiego dziecka. Odradzam tego lekarza.

Po roku błąkania się od lekarza do lekarza, po kilku wizytach w szpitalach, Pani Doktor jako pierwsza postanowiła zastanowić się dlaczego dziecko wciąż choruje. Inni lekarze byli zainteresowani jedynie wyleczeniem aktualnej infekcji (antybiotyk i po sprawie, a antybiotyków w ciagu roku 10...). Kompleksowe podejście do leczenia, skupienie się na budowaniu odporności, wytyczne w zakresie diety - nam to bardzo pomogło i mamy za sobą pierwszy sezon bez choroby. Jeszcze niedawno było to dla nas kompletnie nie do pomyślenia.