lek. Kinga Wallisch

Janusz
Jestem pacjentem p. dr Wallisch od przeszło 9 lat. Trafiłem do niej gdy zmarł mój poprzedni psychiatra . . Pani dr Wallisch , kontynuując dotychczasowe moje leczenie , podjęła się w pierwszej kolejności z " wyprowadzenia " mnie z uzależnienia od leku pod nazwą lorafen . Lek ten , od samego początku pojawienia się go na rynku krajowym , był podawany mi przez poprzedniego psychiatrę . Gdy póżniej okazało się , że lek ten silnie uzależnia a jednocześnie jego działanie uboczne jest porażające---powoduje trwałe uszkodzenia mózgu objawiające się zaburzeniami pamięci ,poprzadni psychiatra podjął próby jego odstawienia. Wysiłki te w skutkach odstawienia tego leku były katastrofalne . W rezultacie otrzymałem skierowanie do szpitala , ale pracując nie mogłem sobie pozwolić na długie zwolnienie lekarskie . Pozostało mi trwać na lorafenie . Pani dr Wallisch lecząc mnie ambulatoryjnie , " wyprowadziła " mnie z tego zabójczego uzależnienia . Do końca życia będę jej za to wdzięczny . Jest lekarzem " młodego pokolenia " , która stosuje najnowsze , sprawdzone metody leczenia . Ma duże doświadczenie praktyczne , gdyż pracując w szpitalu ma na co dzień styczność z tzw. ciężkimi i różnymi przypadkami schorzeń psychiatrycznych.Jest nie tylko wg mnie świetnym fachowcem , ale wspaniałym człowiekiem . Mogę ją polecić z pełnym swoim przekonaniem .

Jestem pacjentem Pani Doktor Kingi Wallisch już od pewnego czasu. Kilka lat temu pomogła mi wyjść z silnej depresji. Niestety kolejna stresująca praca i kolejne złe samopoczucie. I znowu pomoc Pani Doktor. Już przy pierwszej wizycie wzbudziła moje zaufanie, a z racji mojego zawodu (mam do czynienia z różnymi ludźmi), więc wiem co piszę. Bardzo życzliwa, spokojna, niesamowicie umiejąca wczuć się w sytuację pacjenta. Pani Doktor potrafi cierpliwie słuchać, obserwować i dzięki temu stawia właściwą diagnozę. Pełny profesjonalizm. Dzięki wiedzy i doświadczeniu Pani Doktor mam dobrane lekarstwa, po których mogę normalnie pracować i żyć. Z pewnością nadal będę kontynuował leczenie u Pani Doktor Kingi Wallisch i szczerze polecam ją innym pacjentom.

Miałam pecha spędzić dwa tygodnie na oddziale pod nieobecność Pana Ordynatora. Dr Wallisch od momentu przyjęcia mnie traktowała mnie z wyższością, bez odrobiny szacunku. Zostałam wbrew mojej woli zatrzymana na oddziale, dostawałam kosmiczne dawki leków (ku późniejszemu zdziwieniu Ordynatora), dr nie raczyła właściwie ze mną rozmawiać. Ponadto w sposób jawny łamała moje prawa, m.in. odmawiając mi wglądu do historii choroby (pełnej kłamstw i nadinterpretacji na temat rzeczy, które rzekomo zrobiłam i powiedziałam). Nie trafiłam do szpitala w dobrym stanie - niewątpliwie byłam wtedy chora i potrzebowałam profesjonalnej pomocy, jednak sposób w jaki zostałam potraktowana sprawił, że po raz pierwszy w życiu poczułam się jako niewarta zaufania i niezdolna do normalnego życia osoba z głębokimi zaburzeniami. Na szczęście późniejsza praca z innymi specjalistami udowodniła, ze wcale tak nie jest - pomimo choroby wiodę normalne życie, a epikryza autorstwa dr Wallisch brzmi jak opis zupełnie innej osoby.