dr hab. n. med. Katarzyna Ziemnicka

Polecam każdemu pacjentowi.Takiego zaangażowania w problemy pacjenta dawno nie spotkałem.

Pani Dr Katarzyna Ziemnicka jest świetnym specjalistą, leczenie jest skuteczne i przynosi zamierzone efekty, do tego jest bardzo sympatyczna.

Pani Doktor była miła, wzięła mnie na oddział dzienny i zleciła badania, jednak mimo iż nie wyszły one najlepiej, powiedziała, że wszystko dobrze i mam się niczym nie przejmować. Teraz po paru latach moje problemy zdrowotne się pogorszyły (te, które były przez panią profesor uznane za "dobre").

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Zaufałam pozytywnym opiniom oraz tytułowi i udałam się prywatnie do pani doktor. Wstępnie wzbudziła moją sympatię, skierowała mnie na badania na fundusz, była sympatyczna. Wizyta niestety bardzo krótka - ledwie 10 minut. Jako że na badania w szpitalu czekałam długo to zdecydowałam się zapisać do poradni w której przyjmuje profesor na fundusz - aby nie płacić za wizyty, skoro miałam skierowanie od rodzinnego. Niestety albo doktor miała zły dzień albo nie spodobało jej się to, że przyszłam na fundusz, gdyż nie była dla mnie miła. Spojrzała pobieżnie na moje wyniki, które zrobiłam też prywatnie za prawie tysiąc złotych, lecz powiedziała, że jest ok mimo iż miałam zaburzone normy hormonów. Gdy zasugerowałam pewną chorobę gdyż miałam wszystkie jej objawy, to pani doktór mnie zrugała mówiąc, ze to ona jest lekarzem. Powiedziała, że pod względem endokrynologicznym jestem zdrowa (mimo iż miałam negatywne objawy związane z hormonami) i że mam więcej nie przychodzić. Jedyny plus taki, że zrobiła mi usg tarczycy.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Na niedoczynność tarczycy leczę się od listopada 2013 roku. Od samego początku stwierdzonej niedoczynności byłam na Letroxie. Na początku leczenia samopoczucie było super, jednak tylko przez 2-3 miesiące. Później TSH skakało. Tak było przy każdym zwiększeniu dawki Letroxu. Później mimo zwiększenia dawki + jeszcze kiedy doszła antykoncepcja TSH zaczęło rosnąć. Wahania wyniku zwiększały się, co skutkowało na końcu depresją. Aż w końcu trafiłam do dr prof. Ziemnickiej. To ona od razu zadecydowała zmianę leku na Euthyrox. Co najdziwniejsze, biorę Euthyrox już ponad 2 lata (praktycznie tą samą dawkę) i od tego czasu TSH jest w normie. Dzięki temu nie muszę już co 2 miesiące kontrolować TSH, tylko raz w roku, co też jest dla mnie bardzo ważne, w końcu mogę normalnie żyć. Nie popadam już w panikę, że wynik jest podwyższony. Bardzo dziękuję za pomoc. Szkoda, że Pani Profesor już nie przyjmuje pacjentów. Pozdrawiam

Bardzo przyjemna wizyta, dokładny wywiad oraz dokładny, ale przystępny opis tego, co mi dolega.
Niestety przychodnia przeznacza 10 minut na pacjenta, co wiąże się z opóźnieniami.

Trafiłam do Pani doktor w ciąży, miałam złe wyniki. Bardzo się obawiałam wizyty. Jednak nie słusznie. Pani doktor wszystko starannie mi wytłumaczyła. Odpowiadała na każde moje pytania.Jest bardzo miłą i sympatyczną osobą. Szczerze polecam!

Zdecydowanie nie polecam. W dniu dzisiejszym po otrzymaniu kolejnego złego wyniku badań tsh postawiłam, że nigdy więcej nie pójdę do Pani Doktor. W przeciągu 5 tygodniu notuję wyniki od niedoczynności w skrajną nadczynność. Co więcej - każda wizyta trwa nie więcej jak 5 minut wraz z wypisaniem recepty za co Pani Doktor kasuje aktualnie 140 złotych.... Przykro to stwierdzić, ale według mnie lekarz ten kompletnie nie wczuwa się w sytuację pacjenta - od roku staram się o dziecko i przy każdej wizycie jest o tym mowa. Za każdym razem słyszę jednak, że wystarczy że badanie będę robiła co 3 miesiące co niestety jest kompletną nieprawdą, skoro najwyraźniej Pani Doktor nie potrafi nawet zapisać odpowiedniej dawki leku. Absolutnie nie polecam tego lekarza!

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Wybrałam dr. Ziemnicką ze względu na na pozytywne opinie w internecie oraz fakt, że do endokrynologa w ramach umowy z NFZ nie sposób się dostać. Pierwsza wizyta był w zasadzie ok, acz wszystko bardzo szybko, hop, hop. Podczas wykonywania badania USG pani dr, zaczęła mi mówić od autoimmunologicznym zapalaniu tarczycy, zleciła kontrolę za 3 miesiące i oznaczenie przeciwciał atyTPO. Zrobiłam badanie (wynik idealny), i poszłam za te 3 miesiące. Błąd. Ponieważ zaraz na wstępie przynałam się do ok. 2-tygodniowej przerwy w braniu Euthyroxu (moja lekarka rejonowa nie chciała mi dać repety, mówiąc że lepiej będzie jak jednak pójdę do endokrynologa drugi raz, w końcu nie mam diagnozy}. Pani Docet "objechała" mnie z góry na dół jak jakiegoś nieznośnego przedszkolak. Wyników antyTPO nie skomentowała, po chwili spytała tylko czy może w młodości brałam sterydy - nie, ani w młodości ani na starość, pudło. No i znalazłam się za drzwiami. Za niepotrzebną (z tym się całkowicie zgodzę), może 3-minutową wizytę zapłaciłam 110 zł. Ponieważ miałam w najbliższym czasie zaplanowane 2 tomografie komputerowe z kontrastem chciałam zapytać, co dr na ten temat sądzi, ale byłam tak zaszokowana, że naturalnie nie powiedziałam nic. Zapłaciłam i uciekłam.
Rzeczywiście, po co tam poszłam? Odczytać normy to ja taż potrafię i dostosować do nich wyniki badań również pozostaje w granicach moich możliwości intelekutalnyh
A dlaczego mam niedoczyność w pierwszym rzędzie - pewnie z powodu takiego, czy innego, motłoch nie musi wszystkiego od razu wiedzieć??

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Dla mnie wspaniała Pani doktor, o wszystko mozna spytac, wyjasni ze spokojem, nie spieszy sie podczas wizyty....chodzic do niej to dla mnie wrecz przyjemnosc ,choc terminy trzeba sobie z rok wczesniej rezerwowac np w Euromedzie) POLECAM!!