lek. Dariusz Szkudlarczyk

Byłam z kilkumiesięcznym dzieckiem na konsultacji ortopedycznej w ramach NFZ. Niestety wizyta pozostawiła bardzo złe wrażenie. Lekarz od początku sprawiał wrażenie zniechęconego, ospałego i zupełnie niezainteresowanego pacjentem. Dziecka w ogóle nie zbadał, nie dotknął, nie obejrzał dokładnie, nie sprawdził palpacyjnie kończyn. Ograniczył się jedynie do krótkiego spojrzenia. Atmosfera w gabinecie była nieprzyjemna, lekarz był oschły, niemiły i brakowało mu zaangażowania. Jak tylko spoglądałam na moje dziecko to wielokrotnie zwracał mi uwagę, mówiąc: „Proszę patrzeć na mnie, jak mówię”. Powtarzał to kilkukrotnie.

Nie jestem w stanie ocenić wiedzy lekarza, ponieważ nie przeprowadził żadnego badania, a cała wizyta ograniczyła się do krótkiej rozmowy. Mogę jednak stwierdzić, że podejście do pacjenta i jego rodzica było nieprofesjonalne i pozostawiło bardzo złe wrażenie.

Urszula Kubiak

Jeden z najlepszych lekarzy .super podejście .Syn w zeszłym roku miał poważne złamanie nadklykciowe . Super podejście jeśli chodzi o pacjenta i jego rodziców pełen profesjonalizm dr. Szkudlarczyk godny polecenia . Dziękujemy i pozdrawiamy . TYMEK z rodzicami

W 2009 roku złamałam rękę. Pan Doktor poskładał mnie operacyjnie. Po pół roku miałam się zgłosić do kontroli i wyciągnięcia 7 śrub i blaszki. Tak też uczyniłam. Jednak operacja była przekładana z miesiąca na miesiąc. Aż w końcu po 3,5 latach noszenia śrub w sobie nadszedł czas wyciągnięcia. Wszystko spoko, wyciągnięte 6 śrub i blaszka. Jedna została. W dniu kiedy mnie operowano, doktor powiedział, że chce porozmawiać z rodzicami. Po południu, udali się do gabinetu... a tu zdziwienie! Doktor nic sobie nie przypomina. Tydzień po tym, ja spakowana, cała rozpromieniona, że idę do domu, czekam tylko na wypis. W drzwiach pojawia się doktor i oznajmia, że jest jedna śruba. Dwie opcje: idę do domu i żyję z jedną śrubą lub operacja kolejna. Wybór oczywisty. Po dwóch dniach kolejna operacja na wyciągnięcie śrub. Wszystko poszło dobrze, ręka wyglądała dość normalnie (jak to po operacji), ale pojawiła się dodatkowa blizna o średnicy 2 cm.
Sedno sprawy: na wypisie była data wskazująca kontrole. Dzień po przyjeździe do domu umówiłam się i pojechałam. To nie był doktor Szkudlarczyk. Jakiś inny z Poznania. Jego zadania polegały na opatrzeniu rany i wypisania do odpowiedniego lekarza. Kilka dni później zgłosiłam się do poradni do doktora Szkudlarczyka. Nie było "Dzień dobry". Był oburzony tym, że poszliśmy do innego lekarza. Sytuacja wyglądała tak, że czułam się jako życiowa niedorajda... Wyjął mi szwy, bo po co przychodzić trzeci raz. A teraz sobie wyobraźcie : w poniedziałek usunięto mi śrubę, w środę wypisał mnie do domu, dzień później byłam u tego innego lekarza a w sobotę wyciągnął mi szwy. Blizna dochodzi do 1,5 cm szerokości, i jest na całym ramieniu. Krótkiego rękawy założyć nie mogę, bo się wstydzę pokazywać bliznę. Ręka trochę boli przy zmianie pogody i wysiłku fizycznym i to jest plus. I jako bardzo dobry specjalista, nie powinien Pan karać pacjentów, za to, że zastosowali się do wskazań zawartych na wypisie.

W 2010r. miałam wykonywaną przez Pana Doktora, stablizację nadgarstka drutami. Dziś po 5 latach od operacji nic mi nie dolega, nie odczuwam nawet bóli reumatycznych. Polecam lekarza w 100%, jest kompetentny, ma odpowiednie podejście do pacjenta. Po prostu to bardzo dobry lekarz.

Nie zamienia bym na innego świetny specjalista, diagnozował skrzywienie kręgosłupa u mojego wtedy 5 letniego syna zamiast skomplikowanej operacji skończyło się na uwaga " wycięciu migdałków". Po roku śladu nie było po skrzywieniu

Parę lat temu moja córka złamała rękę,niestety żle jej złożono dr Szkudlarczyk zalecił wszystko od nowa czyli łamanie itd, wbrew opinią innych lekarzy,posłuchałam bo to prawa ręka.Pierwsza operacja nie udała się, więc było ponowne łamanie, wówczas z panem doktorem kontakt był dobry,bo czuł sie winny.Następna udała się, dzisiaj córka ma sprawna rękę i prawie nic nie widać,poza bliznami, nikt sie nie postarał aby reka młodej dziewczyny wyglądała estetycznie.Mam mieszane uczucia wobec dr Szkudlarczyka ,w sumie nam pomógł, kontakt z nim okropny,zero rozmowy,na zadawane pytania nie miłe odpowiedzi, prywatnie owszem nawet wstaje by podac rekę,kasuje kosmicznie.Pisze to bo nie rozumiem opinii o świetnym kontakcie itd.Prawdą jest równiez to o czym mowa w innej opinii-przyjmuje do nocy (kiedyś w poniedziałki) a nastepnego dnia od rana w szpitalu....Nie neguję jego fachowości bo napewno jest dobrym specjalistą ale juz więcej do niego nie pójdę i nie polecę.Znalazłam innego bardzo dobrego ortopedę któremu chce sie na mnie spojrzeć gdy ze mną rozmawia,nie odpowiada ironicznie, udziela pełnych odpowiedzi,nie robi łaski ,wystarczy chcieć.

Rewelacyjny lekarz ,emanuje ciepłem, spokojem,jest profesjonalistą. Wie co robi i robi z dokładnością .Lekarz godny polecnia.

Postanowiłam dodać swoja opinię dlatego, że kiedy 5 miesięcy temu dowiedziałam się, iż Dr Szkudlarczyk będzie mnie operował weszłam na tę stronę żeby się trochę dowiedzieć co to za lekarz i z jednej strony pocieszyła duża ilość dobrych opinii ale z drugiej trochę przeraziły te negatywne. Trafiłam do Dr Szkudlarczyka po ciężkim wypadku któremu uległam miesiąc wcześniej. Miałam całe kolano rozwalone ( rekonstrukcja kolana, szyte łąkotki itp.) Normalnie musiałabym czekać na taką operację nawet do 1,5 roku, jeździłam do jakiś prywatnych lekarzy, do Wrześni i tylko Pan Doktor sprawił, że kiedy przyszłam do niego 17 czerwca już 21 miałam operacje. Jest bardzo konkretnym lekarzem, nie wdaje się z żadne zbędne szczegóły. Jest bardzo ale to bardzo dobrym lekarzem, podobno pracuje w 5 miejscach ( wiem, że ma prywatny gabinet, pracuje na Krysiewicza, Gąsiorowskich, Lutyckiej i w Rehasporcie) Ja byłam operowana niestety na Krysiewicza i przeżyłam tam koszmar, nie jest jednak wina Pana Doktora ale organizacji szpitala, z początku- zaraz po operacji miałam spore problemy by dogadać się z Dr Szkudlarczykiem, moja mama nie potrafiła w ogóle z nim rozmawiać. Był zabiegany i miało się wrażenie, że nie poświęca odpowiedniej ilość choremu. Jest to tylko pozór. Dr Szkudlarczyk to lekarz, do którego można i trzeba mieć pełne zaufanie. Dziś chodzę do niego już prywatnie, bo do szpitala nie mogę gdyż skończyłam 18 lat i widzę, że to co się stało na Krysiewicza wtedy w czerwcu jest wynikiem miejsca/ szpitala, że jest dużo dzieci, które czekają, bałagan i nie ma tam czasu na uśmieszki czy wielce tłumaczenie i powtarzanie. Ale Pan Doktor ma świetną pamięć i wie co robi. Wczoraj byłam na kontroli, noga wygląda świetnie i było bardzo miło, mimo że nie miałam wypisu ze szpitala, pamiętał mnie, wiedział dobrze co zrobił, mogliśmy ze spokojem porozmawiać. Ja również czuję się dobrze. Operacja się udała. Z takich dodatkowych informacji to doktor ma duszę sportowca więc rozumie wszystkich aktywistów:) Myślę, że dla mnie nie jest już tylko lekarzem ale człowiekiem, który odegrał szczególną rolę w moim życiu, przede wszystkim swoim dobrym sercem- "to co najważniejsze jest niewidoczne dla oczu". Polecam.

Moje dziecko spędziło 3dni na Krysiewicza z połamana nogą w 3miejscach lekarze nie potrafili mu jej złożyć ,po 2dniach doszła martwica skóry...D.Szkudlarczyk dość ze mu ją poskładał to jeszcze i zadbał o wygojenie skóry ...dziś dziecko chodzi i ma równe nogi...spędziłam 3 miesiące na jego oddziale ze swoim synem i nie jedno widziałam... może pan doktor nie często się uśmiecha ale dzieci ,którym pomaga robią to za niego... w tym co robi jest doskonały ...

Bardzo słaby lekarz, od miesiąca czekam na termin i łóżko na operację. Dzwonie do Pana doktora, ale mnie ciągle zbywa, prywatnie ok , ale jak przychodzi do konkretów nic się pacjentem nie zajmuje nawet nie odbiera umówionych telefonów i nie przypomina sobie pacjenta. Nie łapie się 5 srok za ogon.