Czy można całkowicie wyeliminować powracające stany lękowe. Dodam, ze jestem po zakończonej terapii,

13 odpowiedzi
Czy można całkowicie wyeliminować powracające stany lękowe. Dodam, ze jestem po zakończonej terapii, którą odbyłam w związku z rozwodem i wydawało mi się, że wróciłam do równowagi. Jednak kolejny nieudany związek, ktory trwał tylko pól roku i w ktory nie byłam tak bardzo zaangażowana uczuciowo, spowodował u mnie identyczne objawy jak po porzuceniu przez męża. Objawy trwały co prawda dużo krócej ale były niemniej intensywne. Rangi tych sytuacji nie sposób porównać, a jednak wystąpiły te same reakcje, lęk, panika, uczucie ucisku w klatce piersiowej, utrata perspektywy. Dziękuję.
Witam. Może być tak, że objawy będą wracały co jakiś czas, ale z mniejszym nasileniem. Ważne jest ich rozumienie i świadomość tego z jakiego powodu się pojawiają. Ważna jest też wiedzą na temat tego, że one mijają. Być może warto wrócić na jakiś czas na terapię i razem z terapeutą zastanowić się jeszcze raz nad znaczeniem objawów. Pozdrawiam

Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online

Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.

Pokaż specjalistów Jak to działa?
Każdy pacjent wymaga indywidualnego podejścia terapeutycznego. Nowe sytuacje życiowe generują inne podejście do problemu. Proszę nie zniechęcać się i udać się na konsultacje do terapeuty, nakreślić problem, podjąć pracę terapeutyczną. Jak Pani przedstawiła, objawy są coraz mniej dokuczliwe i trwają krócej. I tym razem pokona je Pani i wróci radość życia.
Powodzenia.
Szanowna Pani,
praca z psychoterapeutą poprawia rozumienie siebie oraz przyczyn występowania objawów. Psychoterapia uczy radzenia sobie z trudnymi sytuacjami, które wcześniej wywoływały lęk. Nie można powiedzieć, że po odbyciu psychoterapii powróci się do stanu poprzedzającego wystąpienie zaburzeń. W trakcie jej trwania dokonują się dynamiczne procesy, które wpływają na osobowość.
Zdarza się tak, że czynnik wywołujący lęki jest możliwy do całkowitego wyeliminowania.

Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia!
Aleksandra Bienert
Dzień doby. Pytanie jest na dużym poziomie ogólności. Lęk, strach jest wkomponowany w życie. Dzięki niemu możemy unikać zagrożeń, bólu i cierpienia. Rozumiem, że lęk "odkłada" się na poziomie ciała. Czyli obserwujemy somatyzację emocjonalnego pejzażu. Mogło by to znaczyć, że jakieś konflikty wewnętrzne, czekają na rozwiązanie. Nie wiem, jak się odnieść do tego maila ponieważ zabrakło mi szczegółowego/konkretnego pytania. Ufam, że moja odpowiedź będzie pomocna. Pozdrawiam Paweł.
Można, o ile się dojdzie do pierwotnych i rzeczywistych, a nie wtórnych, źródeł tychże....
Witam serdecznie,
Zaburzenia lękowe mogą być wyleczalne, lecz nie oznacza to, że taka sytuacja ma miejsce zawsze. Zdarza się że objawy znacznie ustępują, ale kolejne sytuacje stresowe ponownie je wywołują, lecz w nieco mniejszym natężeniu i zakresie.
Farmakoterapia wspiera proces leczenia, jednak dłuższe stosowanie leków może prowadzić do uzależnienia od nich. Bardzo istotną kwestią jest leczenie za pomocą psychoterapii – to dzięki procesowi psychoterapii możliwe staje się głębsze zrozumienie lęku i jego oswojenie. Oczywiście nie oznacza to całkowitego ustąpienia wszelkich objawów w przyszłości, niemiej jednak treści wypracowane podczas psychoterapii nadal pozostają aktualne i możliwe do zastosowania w sytuacji lękowej, co może ułatwiać radzenie sobie ze stanami lękowymi w przyszłości.
Bardzo istotne jest to, że podjęła Pani psychoterapię w sytuacji istotnego kryzysu życiowego i dużej zmiany jaką jest rozwód. Z pewnością podczas pracy psychoterapeutycznej pojawiły się istotne dla Pani treści i kwestie, które być może także w obecnej sytuacji okażą się pomocne i przydatne – czego bardzo życzę. Nie wiem jak długo trwała psychoterapia, z której Pani korzystała, niemiej jednak proszę pamiętać o pracy, którą Pani włożyła w proces terapeutyczny i własne leczenie, aby móc odzyskać równowagę. Istotne jest to, że obie sytuacje były podobne i - mimo, iż ranga drugiego rozstania być może nie była aż tak znacząca, jak rozwód (tak rozumiem z Pani wypowiedzi) – to jednak doszło do aktywacji podobnych lęków (prawdopodobnie lęków separacyjnych). Wierzę, że zakończenie przez Panią terapii umożliwiło przepracowanie tych lęków, tzn. dotarcie do nich, zrozumienie, nadanie im psychologicznego znaczenia.
Jeśli stany lękowe będą się utrzymywały dłużej, może warto rozważyć terapię podtrzymującą (np. raz w tygodniu).
Proszę być dobrej myśli i nie tracić z oczu efektów dotychczasowej pracy terapeutycznej.
Życzę powodzenia!
Dzień dobry. Zadaniem terapii jest między innymi dostrzeżenie mechanizmów, które wywołują objawy. W sytuacjach trudnych często uruchamiają się te znane sposoby reagowania. Wspomina Pani jednak o tym, że tym razem trwały krócej i były mniej nasilone. Jest to związane z wyglądem. Objawy po przebytej terapii mogą ustąpić, ale mogą także występować w mniejszym nasileniu. Najważniejsze,to rozumieć, z czego wynikają i co znaczą w Pani przypadku. Pozdrawiam.
Opisywany przez Panią stan lękowy był prawdopodobnie ostrą reakcją na stres wywołany rozstaniem. W pewnym sensie przeżywanie trudnych emocji w związku z kryzysem, jakim jest rozstanie np. smutku, czy lęku jest naturalne i w takim rozumieniu, nie można ich całkiem wyeliminować. Jeśli natężenie lub długość tych stanów jest bardzo nasilona wtedy pomaga psychoterapia. Z tego co Pani pisze odniosła Pani pewien efekt, bo te objawy były mniej intensywne, niż poprzednio. Czasem przydaje się więcej niż jedna psychoterapia, żeby pewne problemy głębiej przepracować, żeby nauczyć się jeszcze lepiej radzić sobie z trudnymi emocjami.
Dzień dobry,
Jeśli objawy lękowe pojawiły się ponownie może to oznaczać, że problem nie został całkowicie przepracowany. Terapia ma na celu naukę radzenia sobie z objawami, a także dotarcie do ich źródła i pracę nad nim. Dzięki temu można zmniejszyć objawy do poziomu, w którym będzie Pani czuła się komfortowo. Lęku jako emocji nie da się wyeliminować. Jest to emocja pierwotna, pozwalająca nam na przetrwanie. Jednak kiedy lęk jest nieracjonalny, bądź przybiera rozmiary nieadekwatne do sytuacji, należy podjąć pracę. Dlatego zalecałbym ponowne udanie się na terapię i przeanalizowanie dokładnie źródła tych emocji.
Pozdrawiam
Maciej Misztal
Witam,
Na tak postawione pytanie nie można odpowiedzieć jednoznacznie. Z Pani opisu wynika, że zaburzenia lękowe "pierwszy" raz pojawiły się po rozstaniu z mężem. Kolejny nawrót procesu chorobowego mogła Pani zauważyć po powtórnym rozstaniu się z partnerem. Myślę, że powinna Pani, jeśli jest to możliwe, wrócić do relacji terapeutycznej, którą Pani zakończyła. Czasem się tak zdarza, że po zakończonej terapii pewne wydarzenia mogą wywołać stany chorobowe. Pozytywnym aspektem jest to, że te stany lękowe są krótsze i z tego co Pani pisze ustąpiły. Myślę, że w ponownej relacji terapeutycznej mogłaby Pani podjąć albo pogłębić tematy związane z relacjami z mężczyznami i dlaczego Pani w taki sposób przeżywa rozstanie oraz jakie są pierwotne przyczyny pojawiających się stanów lękowych. Co dla Pani oznacza rozstanie, porzucenie? Ciekawi mnie jak wyglądało Pani dzieciństwo? Czy w tamtym okresie nie doznała Pani znaczącej straty kogoś bliskiego, a obecne rozstania "przypomniały" Pani reakcję na tą stratę. Zachęcam Panią do kontynuacji procesu terapeutycznego, który kiedyś w przeszłości rozpoczęła. Jeśli nie jest to możliwe to zapraszam na konsultację do siebie. Kontakt do mnie znajdzie Pani na stronie zbigniewmarciniak-psychoterapia.pl albo przez portal ZnanyLekarz.pl
Pozdrawiam serdecznie,
Zbigniew Marciniak
Niestety, nigdy nie ma pewności,że się wyeliminuje całkowicie stany lękowe. Ale to co Pani opisuje, to na szczęście głównie objawy somatyczne, z którymi można sobie poradzić głównie poprzez trening emocji , takie trochę uczenie mózgu nowych reakcji. Jeśli chodzi o sama panikę- to również nauczenie się technik zmniejszania tych objawów a tym samym obniżania poziomu tych gwałtownych reakcji emocjonalnych.
Lęk również można zmniejszyć poprzez "przyzwyczajenie" mózgu, do pożądanego sposobu myślenia, którego skutkiem jest zmniejszenie a nawet wyeliminowanie go.
Jednak gwarancji nigdy nie ma i czasem potrzebne jest wsparcie farmakologiczne.
długotrwały, intensywny stres zmienia chemię mózgu co wpływa bezpośrednio na reakcję, które pojawiają się w ciele i wówczas leki trzeba traktować jak laskę dla kulawej osoby, insulinę dla chorego na cukrzycę.
Zapraszam do kontaktu telefonicznego.
Pozdrawiam
Dzień dobry, zależy od tego jaki proces terapeutyczny Pani odbyła. Jeśli była to praca bazująca tylko na podejściu CBT, czyli behawioralno poznawczym to stany lękowe mogą wracać i wtedy należy używać tych mechanizmów które Pani wzmacniała w terapii. Jeśli natomiast przeszła Pani przez głębsza terapie w której źródło zostało zlokalizowane to jest duża szansa na bardziej stałe obniżenie stanów lękowych.

Pozdrawiam
Dzień dobry. Duże znaczenie ma jakie metody radzenia sobie z lękiem Pani dotąd stosowała. Ważne jest też znalezienie źródła pierwotnego lęku. Proszę sprawdzić w jakich sytuacjach występują objawy jakie Pani opisała ( czy są one wynikiem strachu czy lęku)

Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie

  • Twoje pytanie zostanie opublikowane anonimowo.
  • Pamiętaj, by zadać jedno konkretne pytanie, opisując problem zwięźle.
  • Pytanie trafi do specjalistów korzystających z serwisu, nie do konkretnego lekarza.
  • Pamiętaj, że zadanie pytania nie zastąpi konsultacji z lekarzem czy specjalistą.
  • Miejsce to nie służy do uzyskania diagnozy czy potwierdzenia tej już wystawionej przez lekarza. W tym celu umów się na wizytę do lekarza.
  • Z troski o Wasze zdrowie nie publikujemy informacji o dawkowaniu leków.

Ta wartość jest zbyt krótka. Powinna mieć __LIMIT__ lub więcej znaków.


Wybierz specjalizację lekarza, do którego chcesz skierować pytanie
Użyjemy go tylko do powiadomienia Cię o odpowiedzi lekarza. Nie będzie widoczny publicznie.
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.