Gabinet Lekarski Laura Grześkowiak

Jestem pacjentką od ponad 10 lat. Trafiłam tu po wielu wizytach u 'wielkich' ginekologów którzy rzucali 'taka Pani uroda', to jest PCOS i oferowali antykoncepcję jako remedium do czasu aż ciąży.
U Dr Laury to środek w razie potrzeby, nie cały czas jako lek. Badań dużo więc sporo kosztują ale widać kompleksowość i indywidualne podejście 'w Pani stanie, wieku itp norma powinna być taka'. Dawki zawsze mam najmniejsze a nierzadko 1/2tabletki.
Tu dostałam diagnozę insulinooporności, trombo, autoimm.
Polecam Panią Doktor wszystkim którzy są w kropce, zostawieni z jakąś diagnozą, moze nawet nie do końca trafną, a jednak borykają się z bólem, brakiem owu, różnymi schorzeniami które pieszczotliwie nazywa się urodą. Szokuje mnie że od czasu mojej diagnozy (15 lat temu)nic się w tym wględzie nie zmieniło i nadal sie powtarza młodym kobietom że tabletki anty są 'lekiem' na wszystko i tylko to można dla nich robić. U Pani Laury odzyskałam wiarę że można zrobić coś konkretnego, tylko trzeba chcieć.

Chodzilam do tej lekarki przez kilka lat.
Leczenie doprowadziło do ciąży, która skończyła się poronieniem.
Z rozmów z innymi pacjentkami w gabinecie dowiedziałam się, że dużo osób ma ten sam schemat leczenia i podobne leki.
Lekarka może przepisać zwolnienie z pracy na dzień wizyty, co uważam za plus, ponieważ wlewy z intralipidu długo trwają i są częste. Nie każdy ma tyle urlopu.

Lekarka bardzo szybka, chaotyczna. Zdarzało się, że miałam przepisany lek, a nie miałam na niego recepty. Zdarzyło się również, że Lekarka nie potrafiła zinterpretować wyniku badania, które zleciła, a było dość kosztowne.

W gabinecie często są duże opóźnienia, pacjenci się denerwują.

Jeśli chodzi o kontakt mailowy to kobiety w ciąży dostają odpowiedź od razu, bez ciąży ciężko się doprosić o odpowiedź.

1 wizyta to szczegółowy wywiad i zlecenie szeregu badań.Niestety są one bardzo drogie więc trzeba się nastawić a to dopiero był początek ogromnych kosztów.Na kolejnej wizycie analiza badań i plan leczenia, osobiście dla mnie wszytsko przebiegało za szybko, oczywiście pani doktor odpowiadała na wszytskie pytania i była bardzo cierpliwa oraz życzliwa ale my sami czasem nie wiedzieliśmy o co pytać.
Ilość leków która została mi przepisana była ogromna. Przerażała absolutnie wszystkich którzy je widzieli (rodzina i znajomi).
Organizm różnie reagował ale byłam zdeterminowana. Ostatecznie od pierwszej wizyty - styczeń do zajścia w ciążę minęło ok pół roku i dokładnie po tym jak pani doktor powiedziała że zbadała już wszytsko i jesteśmy zdrowi.Pani doktor uznała że ciąża jest zagrożona/wysokiego ryzyka dostałam kolejne dodatkowe leki z zapewnieniem że dawki są malutkie i nie zaszkodzą dziecku oraz mnie a na pewno pomogą ciążę utrzymać.W marcu urodziłam śliczna i zdrową córeczkę-nasz mały cud