Dorota Paszkiewicz-Dmochowska

Wstawiam opinie tutaj ale wizyta odbyła się ma NFZ, jednak tam taka opinia nikt się nie przejmie, pani bardzo mocno skupiła się na rzeczach pobocznych, poddawała w wątpliwość inteligencje opiekuna dziecka, który zapomniał w ferworze codziennych obowiązków o wizycie u lekarza specjalisty. Nieprzyjemna atmosfera. Całe szczęście dziecko nie było chore wymagało tylko cyklicznej wizyty ustawowej u zwykłego pediatry

Polecam z całego serca. Co prawda nigdy nie byłam z córką u Pani doktor na żywo z uwagi na lokalizację, korzystam tylko z teleporad ale pomimo teleporad Pani doktor zawsze trafia z diagnozą, bardzo dobrze dobiera leki i zleca też wiele badań dzięki czemu jestem zawsze spokojna, że leczenie jest bardzo dobre. Pani doktor bardzo sympatyczna i rozmowa z nią jest zawsze przyjemna.

Pani doktor bardzo sympatyczna, spokojnie wysłuchała i doradzila. Syn nie miał żadnego problemu aby dać się zbadać czy odpowiedzieć na pytania, widać że Pani doktor ma dobre podejście do dzieci. Jestem bardzo zadowolona z wizyty.

Pani doktor była bardzo miła i z podejściem do dzieci. Profesjonalnie podeszła do sprawy i od razu skierowała na odpowiednie badania, żeby odkryć przyczynę dolegliwości (poprzedni lekarz przepisywał nam tylko leki na objawy). Widać też, że jest zaangażowana i interesuje je cały profil i historia pacjenta.

Lekarka była bardzo nieprzyjemna - praktycznie krzyczała na nas, ponieważ jej zdaniem popełniamy jakiś koszmarny błąd w diecie dziecka (mimo tego, że stosujemy się do aktualnych standardów żywienia dzieci). Następnie wręczyła nam ulotkę ze schematem żywienia niemowląt, której nawet nie przeczytała - w przeciwnym razie wiedziałaby, że potwierdza nasze, a nie jej słowa. Jedyny plus jest taki, że chętnie daje skierowania na badania, ale tak poza tym - nie polecam.

Bardzo konkretna osoba. Zawsze pomocna. Korzystałem z kilku lekarzy pediatrii i żaden nie wydał mi się tak konkretny jak Pani dorota

Niestety podejście do małego pacjenta jak i rodzica jest bardzo nieprzyjemne. W czasie wywiadu wchodzi w słowo, pyta i nie daje dokończyć odpowiedzi. Na częstą dolegliwość jaką jest ciemieniucha zaleca kompletnie nieznany jej specyfik o jakim słyszała na konferencji - nie znała nawet producenta gdy o to zapytałem. Stwierdziła sama, że nie wie co to za maść ale może pomoże. Powołuje się na to co robiły położne i jej "szefowa" w szpitalu, a nie na własne doświadczenie. W czasie całej wizyty wzbudziła w nas jedynie niepokój poprzez zadawanie pytań o fizjonomię dziecka nie tłumacząc czy coś podejrzewa, a jedynie wypisując nam skierowania do specjalistów i na badania. Podkreślę, iż dziecko jest zdrowe a jedynie chcieliśmy uzyskać lepszy specyfik na ciemieniuchę od tego, którego używamy obecnie.