Piotr Rymer

Wizyta trwała minutę, przyczyna wizyty uraz obu barkow po upadku z wysokości. Diagnoza? Jest Pani młoda więc zrośnie się. Nie da się dojść do słowa, zero badania drugiego barku. Lekarz niedelikatny, ból ręki uniemożliwia mi samodzielne ubranie natomiast podczas usg byłam szarpnięta za chorą rękę w celu ułożenia jej do badania.

Bardzo nieuprzejmy lekarz. Nie pozwala dokończyć zdania, przerywa każdą wypowiedź. Na pytania z zakresu medycyny odpowiadał, że ta wiedza jest w książce i że on to wie, a ja jak chce mogę sobie wypożyczyć książkę. Dramat. Każda jego odpowiedz na moje pytanie była bardzo nieuprzejma od samego początku. Bardzo nieprofesjonalny lekarz. Coś wspominał o tabletkach i maści, ale przez tą dyskusję na bardzo niskim poziomie o to nie dopytałem, on nic nie przepisał i wychodzi na to, że muszę się umówić do innego lekarza ponownie. Możliwe, że potrzebuję jakieś leki. Komentarz lekarza odnośnie mojej skręconej kostki to: “kiedyś takie rzeczy się kapustą obkładało a teraz każdy wszystko chciałby wiedzieć”. Na koniec dodał, że nie ma mi nic więcej do powiedzenia.

Zachowanie lekarza było skandaliczne i całkowicie nieprofesjonalne.
Zamiast zająć się problemem medycznym, z którym zgłosiła się moja córka, lekarz skupił się na jej wyglądzie zewnętrznym — a konkretnie na tatuażach i kolczykach — i w sposób nieakceptowalny zasugerował, że „z takimi rzeczami powinna iść do księdza, a nie do lekarza”. Tego rodzaju komentarze są nie tylko niestosowne, ale również całkowicie sprzeczne z zasadami etyki lekarskiej oraz z godnością zawodu medyka. Ostatecznie córka nie została zbadana.

Profesjonalne podejście do pacjenta, fachowe zaangażowanie i fachowa diagnostyka. Dobry fachowiec i znawca w tej dziedzinie. Kulturalny a co najważniejsze pomoże w różnych schorzeniach. Specjalista wysokiej klasy. Rutyna i diagnoza to cecha tego człowieka. Wizyta miała miejsce we Wrocławiu ul. Dobrzyńska. Polecam

U tego lekarza pojawiłem się ze skręceniem stawu skokowego, naderwaniem stawów i wiązadeł oraz ze złamaniem kości strzałkowej (wizyta na NFZ). Lekarz poświęcił mi 2 minuty i skierował mnie na prześwietlenie RTG po czym krzyczał na mnie żebym szybko ubrał buta i poszedł do rejestracji i zarejestrował się na następny termin (za kilka tygodni) ponieważ dziś już nie ma możliwości obejrzenia owego zdjęcia.Zdjęcie było gotowe w ciągu kilku minut a on był dostępny przez najbliższe godziny...Był arogancki, nie miły, nie sympatyczny i nie zapoznał się z przyniesioną dokumentacją, nie chciał ze mną rozmawiać ani odpowiadać na pytania, a ja potrzebowałem leki między innymi zastrzyki przeciw zakrzepowe i środek przeciw bólowy.Niewyobrażalne jest że to lekarz tak potraktował mnie jako pacjenta.Stanowczo odradzam wizytę u tego lekarza.

Wizyty (może dlatego, że na NFZ) nabardziej błyskawiczne na jakich byłam w życiu. Zapytana co mi dolega zdążyłam powiedzieć może półtora zdania. Usłyszałam, że "tego nie ma na skierowaniu". No cóż. Nieważne co pacjentowi dokucza, ważne co ma w papierach. Czyli na piętę i na plecy trzeba przyjść osobno. Nawet jeżeli ból wynika z jednego schorzenia...

Do tego lekarza poszłam na wizytę w ramach NFZ, będąc po wypadku. Była to pierwsza wizyta i u niego i trwała zaledwie 4 minuty! Ograniczył się do wypisania skierowania na rezonans, na rehabilitację oraz recepty na lek, który kosztował prawie 200 zł, a jak się okazało, był zwykłym suplementem diety, które podobne można kupić w cenie ok. 20 zł, a jak dowiedziałam się u innych fachowców - najlepiej w ogóle darować sobie ich przyjmowanie, gdyż nie dają efektów, a szkoda wątroby.
Dr Rymer popatrzył na moje uszkodzone kolano i zdiagnozował tylko to, co przeczytał na wypisie ze oddziału ratunkowego, a mianowicie naderwanie wiązadła. Groźniejszego uszkodzenia - zerwania drugiego wiązadła - w ogóle nie diagnozował ani pod tym kątem nie badał (chociaż jest to typowy uraz po tego typu wypadkach).
Dodam, że pierwsza prywatna wizyta u innego ortopedy, do którego również poszłam, trwała 40 minut. Zapłaciłam za nią 70 zł, czyli wizyta u Rymera kosztowała mnie więcej (200 zł za niepotrzebny lek) niż wizyta prywatna!
Nie polecam dr Rymera, gdyż nie dość, że nie leczy, to nawet nie diagnozuje. Porażka!

Lekarz nie spełnił moich oczekiwań. Byłam u kilku ortopedów i nikt nie "zbadał" mnie w tak krótkim czasie. Nie zbadał mi kolan, a dał 2 ulotki, abym sobie kupiła maść i tabletki na moją dolegliwość. Jeśli chodzi o biodra to były tylko dwa ruchy nogą i po badaniu... Stwierdził, że mogę chodzić na rehabilitację. Teoretycznie w przychodniu w której byłam. Dopytywałam się o ćwiczenia i czy mi to pomoże skoro 10 lat temu miałam operację na biodro. Odpowiadał zdawkowo. Raczej na pytania nie odpowiadał, mówił okrężnie. Nie miły.

Nie polecam tego lekarza. Mam obniżone biodro, noga krótsza o cm od drugiej. Poszłam na badanie, po pierwsze przyjął mnie prywatnie w godzinach pracy państwowej (w szpitalu na 1 maja), wizyta trwała kilka minut. Nie zalecił mi żadnej rehabilitacji, nawet noszenia wkładki ortopedycznej. Powiedział tylko, że jak będę w ciąży czy urodzę już dziecko to będzie mnie bolało. Powiedział, że jako inżynier pewnie wiem \"że maszyny uszkodzone szybciej się zepsują\"...To jest zachowanie godne lekarza?

byłam u Rymera w dniu dzisiejszym w przychodni na Dobrzyńskiej... nie mogę go polecić ... po pierwsze spóźnił sie ponad pół godziny, przez co było ogromne opóźnienie, ale do spraw typowo medycznych: czekałam kilka miesiecy na ta wizyte, bo wiadomo, jak teraz fundusz działa... lekarz nie powiedział mi nic, czego bym juz dotychczas nie wiedziała, na dodatkowe pytania nie odpowiadał zbyt chętnie, stwierdził, że mam skoliozę i inne wady postawy, jednak nie wyjaśnił ile stopni skoliozy, w którą strone idzie ... dało sie wyczuć jego arogancje i niechęć. Ogólnie wiec nie polecam

Ocena zmieniona przez moderatora na "słaby".