Marek Adamek

Pan doktor robi szczegółowy wywiad, poświęca pacjentowi tyle czasu ile potrzeba, zleca badania do dalszej diagnostyki. Cierpliwie tłumaczy pacjentowi kwestie medyczne oraz jasno przedstawia zalecenia dotyczące dalszego postępowania.

Do doktora trafiłem z problemami podczas oddawania moczu. Leczenie które zaproponował już po kilku dniach zaczęło dawać rezultat. Wykonał badanie palpacyjne z zachowaniem higieny, w rękawiczce, przy tym był też delikatny. Zasugerował wykonanie dodatkowych badań, a po otrzymaniu ich wyników, dalsze leczenie.

Lekarz konkretny, ma się wrażenie, że wie co mówi i że jest doświadczony.

Nie sądziłem, że spotka mnie to samo co poprzednika. Lekarz bez dezynfekcji rąk próbował przebadać moje genitalia palpacyjnie. Po zwróceniu uwagi na to, że uważam że to nie właściwe zachowanie stwierdził: "w rękawiczkach gorzej czuję, ale jeżeli Pan nalega to założę".XXI wiek, a ten lekarz nie zachowuje podstawowych standardów higieny.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

W mojej ocenie /po 4-ej wizycie/ to b. dobry , fachowy lekarz.
Ma czas dla pacjenta. Cierpliwie tłumaczy zawiłości związane z chorobą, badaniami, możliwą diagnozą , leczeniem. Rozumiem po co robię badania i ...co dalej". Czuję , że autentycznie chce postawić właściwą diagnozę .Po prostu, że chce mnie WYleczyć.

Tego lekarza odwiedziłem zgodnie z zaleceniami internistki, która stwierdziła u mnie zapalenie pęcherza i moczowodów spowodowane infekcją baktyryjną (stwierdzone w posiewach moczu oraz nasienia) Konsultacja była zalecona jedynie z powodu konieczności konsultacji długości czasu przyjmowania leków. Lekarz Marek Adamek, mimo kompletu dokumentacji, którą dysponował w systemie (wielokrotne wizyty u urulogów oraz dermatologów tej samej kliniki) - w tym sprzed 2 tygodni, stwierdził, że przeprowadzi badanie. Badanie wyglądało, tak, że zalecono mi rozebranie się i gdy już leżałem, pan lekarz odebrał towarzyski telefon i swobodnie rozmawiał przez ponad minutę. Następnie, niezałożywszy żadnych rękawic, nieumywszy rąk próbował przystąpić do badania, dopiero moje chwycenie go za dłoń, odwiodło go od tego zamiaru. Lekarz stwierdził, że skoro odmawiam badania, to moje prawo i nic z tym nie może zrobić. Następnie poprosiłem go o przejrzenie badań, których wynikami dysponował, stwierdził, że skoro nie on je zlecał, to nie będzie przeglądał, jednak wie, co mi jest, ale nie "powie" bo nie dałem się zbadać. Poprosiłem o zwolnienie lekarskie, a pan lekarz spytał "co mi jest", więc zgodnie z prawdą odparłem żeby przeczytał, bo ma w systemie dostępne wszelkie informacje na temat mojego zdrowia. Następnie wypytywal o objawy, każdy podsumowując "to nie jest objaw tego schorzenia" - i tak z 5 razy. Na zwróconą uwagę żeby zaczął się zachowywać poprawnie, stwierdził, że mam opuścić gabinet. Koniec końców, po informacji iż zamierzam wnieść na niego skargę do kierownictwa lecznicy, przedłużył antybiotyk o 3 dni, a dzisiaj, jak się okazało powinien był to zrobić o 7 dni. Nie chodzi o to, że nie chciał wystawić mi zwolnienia, ale o samo podejście, które zaprezentował mi jako pacjentowi, prywatnej w końcu kliniki.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz