Jolanta Gutarowska

Pani doktor J. Gutarowska leczyła moją babcie w szpitalu Jonschera na ul.Milionowej. Babcia przyjechała do szpitala z wynikiem CRP prawie 12krotnie wyższym z WAM-u niż norma (60,4). Od tygodnia była spuchnięta, bolała ją szczęka i żuchwa - była po szczepieniu Pfizerem. Doktor po wykonaniu kilku badań stwierdziła, że babcia jest zdrowa i udaje chorobę. Sugerowała pójście do psychiatry zamiast pobyt w szpitalu. Wypisała nawet receptę na leki psychotropowe!! Mało tego od pewnego czasu nie podawała babci leków przeciwbólowych w kroplówce, ponieważ mówiła przez telefon, że udaje. A babcie zwyczajnie kłamała, że takowych leków w ogóle po przybyciu do szpitala nie otrzymała i pytała dlaczego teraz się ich domaga. Mimo tłumaczeń, że babci pomogły sterydy podane przez ratownika medycznego po interwencji w domu, Pani doktor ignorowała wszelkie przesłanki, że babci stan jest bardzo zły. Wypisała ją ze szpitala, a 6 dni później babcia trafiła w krytycznym stanie do Kopernika jak się okazało z olbrzymim zapaleniem tętniczym i cudem przeżyła! Pani doktor nie podpisała się nawet na karcie wypisu jako lekarz prowadzący, zamiast tego podpisana jest młoda rezydentka. Po konsultacji z innym lekarzem okazało się, że recepta wypisana przez tę Panią (a formalnie przez rezydentkę, bo pani doktor się na niczym nie podpisuje) zawierała leki, których babcia absolutnie nie powinna brać!

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz