lek. Anna Maria Kamasa

Nie polecam. Szkoda nerwów. Do Pani doktor są opóźnienia godzinne ponieważ lubi długo "coś tam" pisać i rozmawiać.Moj rekord czekania to półtorej godziny. Poczułam się, jakby pani doktor miała mnie w poważaniu się gdy przyszłam z dzieckiem 6 tygodniowym na szczepienie. Jadąc pół Szczecina musiałam godzinę z dzieckiem po dworze chodzić bo ciągle wchodził inny pacjent. Szczepienie na 15, o 16 nadal chodziłam, w okropnym wietrze.Dobrze że nie padało. Każdy pacjent był ważniejszy niż my. Gdy w końcu weszłam do gabinetu o tym czasie o którym powiedziano mi że mam przyjść siedział tam inny pacjent, który sobie przed chwilka przyszedł z ulicy i kazano mi znowu wyjść i czekać . Z 6 tygodniowym dzieckiem?Po godzinie czekania. Zasilanym. Głodnym. Na dodatek usłyszałam że przecież sobie poszłam to wzięła kogos innego. A sami mi kazali wychodzić. Pielęgniarki mnie dosłownie wyganialy gdy wracałam sprawdzić czy już łaskawie mogę zaszczepić dziecko, bo pani doktor przyjmowała osoby chore. Zaznaczę że przed szczepieniami wizytami.uznalam to za brak wyobraźni i wrażliwości wobec małego pacjenta. Zmieniamy przychodnie a sprawa idzie do NFZ i do telewizji. To nie pierwszy raz gdy pacjent jest mało istotny . U mnie już się przelało.Omijać szerokim łukiem.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Słabo, słabo. Bardzo często przychodza do niej starsze kobiety, które chyba czytać nie potrafią instrukcji obsługi... Przyjmuje je minimum 30 minut mimo że na pacjenta ma przeznaczone 15 minut. Jej pielęgniarka nic nie robi tylko lata na fajke albo czasem pójdzie po karty przez co Pani doktor ma bardzo duże opóźnienie. Przez całą wizytę pisze, uzupełnia poprzednie karty pacjentów, potem łaskawie zajmuje się nami, jak już mówimy co nam dolega i prosimy ją o skierowanie na głupie badanie moczu czy krwi to mówi że jest nie potrzebne i ze nie uzasadnione, że nie trzeba nic robić. Gdy powiedziałam o moich dolegliwościach to nie chciała mi dać za pierwszym razem skierowania, a za drugim razem dostałam z wielką łaską. Raz także zamiast od razu mi dać skierowanie do specjalistów leczyła mnie na własną rękę i tylko nałykałam się tabletek i mój ból trwa o kilka miesiące dłuzej niż powinien. Wszystko wie najlepiej, co nas boli i w jakiej skali... Nie polecam, pani doktor zdecydowanie poszła w ilość zamiast w jakość. Jak już pisałam wyżej, aby dostać jakieś skierowanie czy aby nas zbadała to trzeba się naprosić.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Swego czasu byłam pacjentką pani dr. Na szczęście nie był to okres długi bo z czystym sumieniem mogę napisać że był to najgorszy lekarz jakiego miałam okazję napotkać na swojej drodze. Teraz leczę skutki jej niekompetencji, bo kiedyś usłyszałam: "na to jest Pani za młoda i to samo przejdzie". Niestety nie przeszło a wtedy Pani doktor nawet nie raczyła dać skierowania na jakiekolwiek badanie..

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

tylko rozmawia a wlasciwie tylko slucha.potem dlugo pisze i koniec wizyty.jestem u niej pare lat.boji sie badania.sluchawki prawie nie uzywa.na pytanie o diagnoze nie odpowiada

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Bardzo miła kobieta przede wszystkim. Pomocna i profesjonalistka w swoim fachu.

W 100 % zgadzam się z poprzednią opinią "Dzienisiewiczowie". Dodam tylko, że poza tym, że jest wysokiej klasy lekarzem - jest równie wysokiej klasy kobietą.

Bardzo rzadko spotykany lekarz o wszechstronnej wiedzy medycznej i naturalnym, bardzo miłym kontaktowaniem się z pacjentem. Jej diagnozy i przypisywane wstępnie środki farmakologiczne są następnie w pełni akceptowane przez lekarzy specjalistów i pozostawiane bez zmian. Za Panią Doktor Kamasą jej pacjenci "przeszli" z Przychodni przy 109 WSG do obecnej placówki. Jej sposób bycia wskazuje, że jest bardzo pracowitym wysokiej klasy specjalistą i wspaniałym człowiekiem. Ach, gdyby wszyscy lekarze dysponowali taką wiedzą i umiejętnościami kontaktowania się z ludźmi.