dr n. med. Anhelli Syrenicz

Zgadzam się z większością wpisów bo pan prof ma zarówno wady i zalety.
ZALETY:
1.kompleksowe leczenie- od badania do szybkiego załatwienia miejsca w szpitalu na operację,
2. wysoka kultura osobista, skoncentrowanie na pacjencie,
3. nigdy nie odmówił mi wydania rachunku zaraz po wizycie.

WADY:
1. lekceważenie pacjentów(w moim przypadku zawsze różnica między umówioną godziną a wejściem do gabinetu to...8 (!) godzin), pielęgniarki, której rola prawie ogranicza się do..informacji telefonicznej na temat ilości pacjentów w poczekalni i ewentualnej godziny przyjęć. SAM REJESTRUJE JAKO JEDYNY LEKARZ W TEJ PRZYCHODNI.
2. koszty leczenia
Każdy pacjent sam wybiera lekarza.
Życzę zdrowia!

w latach 1999r do 2002 leczyłam nadczynność tarczycy u dr Syrenicza . przyjął mnie pomimo, że nie było rejestracji czyli wcinął . z tego powodu ma duże "poślizgi" ale zawsze prosi aby zadzwonić i dowiedzieć się czy umówiona godzina nie będzie przesunięta .Zawsze odbierze telefon i poda jakie jest przesunięcie wizyty ,pyta czy coś pilnego .wtedy wizyta będzie szybko.
Miło jest leczyć się u dr, Syrenicza , otwarty na każde pytanie udzieli odpowiedzi , testy tarczycowe wykonane w gabunecie o wyniku informuje telefonicznie i decyduje czy zostaje ta sama dawka leku lub ustala inną.
Chakteryzuje go świetna pamięć , miłe usposobienie powiem facet do tańca i do różańca.

jolanta - była pacjentka.

Wspaniały lekarz. Człowiek z powołaniem - profesjonalista a przy tym szalenie sympatyczny. Podczas pobytu w klinice sam robił mi USG, gdy potrzebna byla operacja kazał mojej lekarce skontaktować się z chirurgiem i ustalić szczegóły. Chciałabym częściej trafiać na takich lekarzy.

Dory lekarz, życzliwy i kompetentny. Dokładnie i rzetelnie bada pacjenta.Organizacja pracy tak jak u innych dobrych lekarzy, albo czekasz 2 miesiące na wizytę albo pół roku na NFZ, albo kilka godzin pod gabinetem prywatnym. Nie ma innego wyjścia. Polecam, bo dobry fachowiec.

Wyjątkowy brak organizacji. Umówiony na 12.10 wchodzę o 23-ej. Bo doktor przychodzi do pracy o 14.30 i zaczyna przyjmować zarejestrowanych na ósmą.
W tak zwanym międzyczasie dochodzą spóżnieni, czyli tacy których wyznaczona godzina dawno minęła. Pielegniarka decyduje jednak, że wchodzą mimo spóżnienia, które praktycznie powinno odsyłać na koniec kolejki. W małej poczekalni tłok, gwar, duszno i nieprzyjemne komentarze zirytowanych pacjentów.
Wizyta droga, za każdym razem usg, biopsja i skierowanie na drogie badania laboratoryjne w siedzibie na Nałkowskiej.
Bardzo mi się nie podobało również to, że w trakcie wizyty, rozmowę czy badanie, kilkakrotnie przerywa wchodząca i wychodząca pielegniarka. A gdzie prawo do poszanowania intymności i godności pacjenta?

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

ODRADZAM! wielogodzinne czekanie na wizyte i wysłuchiwanie chorób innych pacjentów... a jak juz zostałem przyjęty i zbadany przez profesora ale bez USG bo juz dosyc póżno było, takze panu prof S. pewnie sie niechciało bo po co... niezbyt miły... widac ze tylko pieniadze sie licza a nie zdrowie pacjenta za wizyte bez USG 150zł zapłaciłem i nic konkretnego niepowiedział... niepowiedział nawet jakaby chorobe podejrzewał... kompletnie nic... PRZEREKLAMOWANY I TO BARDZO!!!

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Od mojej ostatniej wizyty u doktora minęło 7 lat i jak wynika z opinii pacjentów nic się nie zmieniło. Wielogodzinne kolejki, kosmiczne ceny a wynik wątpliwy.
7 lat temu pacjentem dr Syrenicza był mój 16-letni syn. Dość skomplikowany przypadek chorobowy, więc polecono mi najlepszego endokrynologa w Szczecinie. Za pierwszą wizytę wraz z badaniami zapłaciłam wtedy 650,00 złotych. Do tego trzeba było wykonać jakieś specjalistyczne badania za 300.00 ( krew wysyłano do Poznania, bo tylko tam to wykonują ). Potem były jeszcze dwie wizyty (z USG oczywiście) i mój syn usłyszał, że jest ciekawym przypadkiem do pracy naukowej.Doktor z takim się jeszcze nie spotkał, ale zna je z literatury. Zaproponował leczenie lekiem, którego nie ma w Polskich aptekach. Miałam po ten lek z receptą pojechać do Niemiec. Coś mnie tknęło i postanowiłam skonsultować decyzję doktora z innym lekarzem. Byłam z synem w sumie u trzech innych endokrynologów/. Wszyscy byli zdziwieni, że 16-letniemu pacjentowi przepisano aktywne hormony.Ich działanie zrujnowałoby naturalny system hormonalny syna. Byłby skazany na leki do końca życia.
Prawdziwa diagnoza była inna!!! Zaburzenia czynności tarczycy związane z okresem dojrzewania. Dziś syn jest zdrowym młodym mężczyzną, a jego system hormonalny sam się wyregulował.
Uff! O mały włos a byłoby nieszczęście!

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Wg koszt wizyty jest jak dlamnie przesadzony 170 + 50 usg. Informacje jakie mi udzielił na wizytach dostałam wczesniej od mojego Pana doktora który kasuje ciut mniej bo jedyne 70 zl ale niestety ma jeszcze tytułu. Zawiodłam sie na Panu S. jak dlamnie przereklamowany, osoba uważająca że można czekać godzinami na wizyte przecież ludzie nie pracują:)

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Bardzo dobry specialista choć niestety wizyta droga: 170 zł + np 50 zł USG lub 80 zł badania (TSH+T3+T4) i opóźnienie w przyjęciu zawsze wynosi 4-6 godzin. Ale jeśli zależy ci na dobrym endoktrynologu to warto to znieść.

Nie jestem lekarzem, więc nie mogę rzetelnie ocenić, na ile p. prof. jest lepszy od innych. Zraziło mnie wielogodzinne oczekiwanie - telefonowanie do jego przychodni, aby się dowiedzieć, że zostanie się przyjętym w nocy to jakieś kuriozum. Cena bardzo wysoka. Nie wiem, po co ten cały cyrk. To zraża pacjentów, a ci, którzy się nie zrazili, bo wierzą w tytuły pokutują godzinami pod gabinetem. Już tam więcej nie pójdę.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz