prof. dr hab. n. med. Andrzej Paradysz

Pan Profesor to przeciętny lekarz. Kilka lat temu byłem u niego na wizycie. Przejechałem prawie 400 km w jedną stronę. Zależało mi na tym, żeby Pan Profesor wszczepił mi implant prącia. Taka informację , że Pan Profesor zajmuje się implantami można cały czas znaleźć w Internecie. Pan Profesor powiedział mi, że tak naprawdę to się tym nie zajmuje bo nie ma doświadczenia w tych sprawach i boi się komplikacji.Szok! 1000 zł, łącznie z paliwem wyrzucone w błoto. Ja w każdym razie nie polecam Pana Profesora. Oprócz tego podczas rozmowy jest niesympatyczny i bardzo oschły.

U Pana doktora byłam łącznie dwa razy, były to wizyty prywatne. Niestety muszę stwierdzić, że tylko zmarnowałam pieniądze. Moja ocena jest tak niska, ponieważ Pan doktor poza krótkim wywiadem i badaniem USG nie zlecił mi żadnych badań (mam problemy z częstym oddawaniem moczu). Nie miałam zleconych nawet podstawowych badań moczu, czy posiewu. Pan doktor na podstawie tak małej ilości informacji stwierdził u mnie nadreaktywny pęcherz i przepisał mi pierwsze tabletki, gdzie po około 14 dniach miała już nastąpić chociaż lekka poprawa (tabletki miałam brać miesiąc). W międzyczasie miałam przez cały miesiąc prowadzić dzienniczek mikcji (co było uciążliwe, ale starałam się go wykonać bardzo dokładnie). Po miesiącu niestety nie było żadnej poprawy, ale Pan doktor na pierwszej wizycie sam wspominał, że tak może być i trzeba będzie po prostu spróbować innych tabletek.

Po drugiej wizycie zaczęłam trafić zaufanie do Pana doktora. Po pierwsze doktor był bardzo zdziwiony, że tabletki mi ani trochę nie pomogły (chociaż sam mówił, że tak może być), po drugie wciąż nie zlecił mi żadnych dodatkowych badań, a po trzecie na dzienniczek, który dla niego przygotowałam ledwo rzucił okiem, bez żadnej analizy, po czym zgiął go niedbale na pół (domyślam się, gdzie później wylądował). Przepisał mi inne tabletki (które swoją drogą były dość drogie) i dodatkowo miałam brać jeszcze te, które mi nie pomagały. Wizyta trwała bardzo krótko, nie dostałam też informacji po jakim czasie mogą zacząć działać nowe tabletki (przy wcześniejszych taka informacja była). Już w tamtym momencie poczułam się delikatnie olana, według mnie opieka była niewystarczająca. Wykupiłam jednak receptę, ale po miesiącu brania nowych tabletek nic się nie poprawiało. W tym momencie postanowiłam zrezygnować z wizyt u Pana doktora i brania tabletek (oczywiście tabletki z recepty wybrałam do końca), które nic mi nie pomagają i nawet nie wiem czy mają jakakolwiek szanse pomoc, ponieważ według mnie ciężko bez żadnych badań wydać prawidłową diagnozę, a niestety tabletki, które brałam niosły za sobą skutki uboczne.

Udałam się do kogoś innego i do tej pory miałam wykonane badanie moczu i posiew, cystoskopię, dzięki czemu dowiedziałam się, że mam wąską cewkę (co może być powodem problemów), a obecnie czekam na badanie urodynamiczne. Także cieszę się, że w końcu jestem diagnozowana przed stwierdzeniem co mi jest.

Po podsumowaniu wszystkiego co mnie spotkało od pierwszej wizyty u Pana doktora do tego w jakim momencie aktualnie jestem, niestety nie polecam Pana doktora Andrzeja Paradysz. Jestem zawiedziona i podejściem do pacjenta i samą diagnostyką mojego problemu, której tak naprawdę po prostu nie było.

Pan prof. Andrzej Paradysz jest człowiekiem życzliwym, przyjaznym i wrażliwym. Dziękuję za fachowa pomoc, dzięki której mogę kontynuować leczenie.

Profesor Andrzej Paradysz "opiekował" się mną profilaktycznie od kilku dobrych lat i do tej pory wszystko zawsze było dobrze. Niestety w ubiegłym roku pojawiła się "tkliwość" w podbrzuszu i trzeba było to zdiagnozować. Trwało to trochę ale po MR była szybka decyzja o biopsji i niestety konieczność operacji. Wszystko wcześniej zostało mi wyjaśnione a sam termin ustalony wspólnie. Pobyt w szpitalu to zaskakująco szybki ciąg zdarzeń od przygotowania do operacji do samego wykonania zabiegu. Wszystko zostało zrobione dobrze o czym Profesor mnie osobiście poinformował. Jak tylko można było zostałem wypisany do domu. Co do kompetencji Profesora to są one niepodważalne i z najwyższej półki. Jest przychylny pacjentowi aczkolwiek nie ma w nim "bajkopisarza" , same konkrety.Na oddziele urologicznym, którego jest ordynatorem cieszy się wielką charyzmą. Z całą pewnością mogę go polecić jako bardzo dobrego lekarza.

Do Pana profesora trafiłam w 98 roku,nerka funkcjonowała w 7°\°-wodonercze.Na salę operacyjną wjezdzalam ze świadomością że obudzę się bez nerki,bylam przerażona.Kiedy się obudziłam obok byli rodzice i pan profesor,który trzymając mnie za rękę oświadczył,że udało się ocalić narząd.Teraz mam lat 40 i mam dwie dobrze funkcjonujące nerki,dziękuję bardzo Panie profesorze.

Mój syn miał rekonstrukcje cewki moczowej operował go doktor Paradysz w Zabrzu i też polecony przez lekarzy ze szpitala w Chrzanowie.Bardzo dobry lekarz polecam wszystkim którzy mają podobne problemy urologiczne. Dziękuje Panie Doktorze .

Polecam Pana Profesora! Przeprowadzał operację ( dodam bardzo skomplikowaną nefrektomii mojej mamie ) dzięki poleceniu przez Zespół Lekarzy z Chrzanowa - im też należą się Wielkie podziękowania. Mama czuje się bardzo dobrze - Pan Profesor bardzo ludzko podchodzi do każdego pacjenta.
Dziękuję Bardzo Panu Doktorowi za to że moja mam nadal żyje bo rokowania były bardzo złe.
POLECAM

Pan Profesor jest mądrym lekarzem i świetnym chirurgiem, dzięki niemu udało się uratować nerkę !
Także wyrazy uznania dla pracy całego oddziału w Zabrzu. Nie mam żadnych negatywnych uwag - oprócz tragicznego stanu lokalowego, ale jest czysto.
Dodaję jeszcze, że opinia dotyczy aktualnej sytuacji - pobyt w szpitalu w kwietniu 2013.
Ogólna opieka nad pacjentem - lekarska i pielęgniarska jest bardzo dobra - a mam porównanie zw ostatnim roku z innymi szpitalami na Śląsku. Personel jest kulturalny, dobra opieka pooperacyjna, nie ma żadnego problemu z wezwaniem pielęgniarki i lekarza. wszyscy są grzeczni i dyspozycyjni, co rzadko się zdarza w naszej służbie zdrowia. Widać, że zarządzanie oddziałem jest prawidłowe.
Co do samego Profesora - to kontakt w sprawie operacji, dalszego postępowania bez problemu, ale krótki, "wojskowy", jeśli ktoś chce wypłakać się na ramieniu to raczej gdzie indziej. ;)
Ale pełen profesjonalizm i decyzje (przynajmniej w naszym przypadku) na korzyść pacjenta oraz przede wszystkim korzystanie z najnowszej wiedzy medycznej. W innym szpitalu na pewno mąż by nerkę stracił.
Mnie to odpowiada. Zależy mi na profesjonalnym, skutecznym leczeniu.

Polecam - byłam pacjętką pana profesora w 2010. W trakcie cesarskiego ciecia uszkodzono mi pęcherz - został zszyty przez chirurga, ale po pewnym czesie okazało się że zrobiła się przetoka. Z oddziału ginekologicznego trafiłam na oddział urologii - profesor Paradysz nie zgodził się na kolejną operację w tak krótkim czasie, wypisał mnie do domu - dając nadzieje że może sam się zrośnie. Niestety tak się nie stało po trzech miejącach powróciłam na oddział urologii. Pan profesor dotrzymał daną mi obietnicę i podjął kolejną już próbę jego naprawy. Operacja była długa i badzo trudna. Uadało się - po odłączeniu cewnika okazało się że mój pęcherz trzyma. Dziękuję serdecznie Panu Profesorowi i całemu personelowi medycznemu, którego cechuje profesjonalna opieka medyczna i żadko okazywana empatia wobec pacjęta.

Jeśli chodzi o operacje prostowania prącia to radze szukać innego doktora, kogoś z większym doświadczeniem w tych sprawach, bo potem można tylko żałować tak jak ja teraz. Drugi raz na pewno nie podjąłbym leczenia u tego pana... tyle tylko mogę napisać.