Witam, Zwracam się, po poradę, doświadczenia i pomoc. Jestem w toksycznym związku 10 lat. Mó
4
odpowiedzi
Witam,
Zwracam się, po poradę, doświadczenia i pomoc.
Jestem w toksycznym związku 10 lat. Mój chłopak mnie nie szanuje, olewa, na moje potrzeby i uczucia reaguje ignorancją lub obojętnością. Nie zależy mu na mnie. To co do mnie mówi czy piszę nigdy nie idzie z czynami. Najchętniej woli spędzać czas z kumplami i pić alkohol. Przyznal się w końcu po 10 latach że jest alkoholikiem i że nie ma szacunku do kobiet. Zatkało mnie. Obecnie studiuje w innym mieście i zadaje się z nowym chłopakiem. Może dlatego chce być szczery? Naprawdę nie wiem. Dlaczego o tym pisze teraz? Bo jest coraz gorzej między nami od tego roku i nie wiem co robić? Rok temu układało się nam w miarę. Widziałam że, mu zależy na mnie i starał się żebyśmy fajnie spedzali ze sobą na różne sposoby czas. Teraz to katastrofa. Mi oczywiście zawsze na nim zależało, ale ostatnio przestało mi na nim zależeć. Też mi na nim nie zależy i chcę go w końcu zostawić. Przed tym muszę psychicznie sie przygotować w tym momencie oddalilam się od niego fizycznie i psychicznie, po miesiącu chcę z nim zerwać już na poważnie i jeszcze w tym starym roku zamknąć rozdział. Czy słusznie?
Zwracam się, po poradę, doświadczenia i pomoc.
Jestem w toksycznym związku 10 lat. Mój chłopak mnie nie szanuje, olewa, na moje potrzeby i uczucia reaguje ignorancją lub obojętnością. Nie zależy mu na mnie. To co do mnie mówi czy piszę nigdy nie idzie z czynami. Najchętniej woli spędzać czas z kumplami i pić alkohol. Przyznal się w końcu po 10 latach że jest alkoholikiem i że nie ma szacunku do kobiet. Zatkało mnie. Obecnie studiuje w innym mieście i zadaje się z nowym chłopakiem. Może dlatego chce być szczery? Naprawdę nie wiem. Dlaczego o tym pisze teraz? Bo jest coraz gorzej między nami od tego roku i nie wiem co robić? Rok temu układało się nam w miarę. Widziałam że, mu zależy na mnie i starał się żebyśmy fajnie spedzali ze sobą na różne sposoby czas. Teraz to katastrofa. Mi oczywiście zawsze na nim zależało, ale ostatnio przestało mi na nim zależeć. Też mi na nim nie zależy i chcę go w końcu zostawić. Przed tym muszę psychicznie sie przygotować w tym momencie oddalilam się od niego fizycznie i psychicznie, po miesiącu chcę z nim zerwać już na poważnie i jeszcze w tym starym roku zamknąć rozdział. Czy słusznie?
Dzień dobry.
Opisywana sytuacja jest rzeczywiście bardzo trudna, ponieważ wymaga podjęcia ważnej decyzji, która w każdej wersji będzie miała swoje zalety i wady. Jest to moment, w którym należy zadać sobie pytanie, czy związek służy Pani zdrowiu i dobrostanowi, a jeśli nie, to czy są Państwo w stanie pracować nad jego poprawą. Ważne jest to, że musi być to praca wspólna, a więc wymagająca zaangażowania partnera.
Pozdrawiam.
Opisywana sytuacja jest rzeczywiście bardzo trudna, ponieważ wymaga podjęcia ważnej decyzji, która w każdej wersji będzie miała swoje zalety i wady. Jest to moment, w którym należy zadać sobie pytanie, czy związek służy Pani zdrowiu i dobrostanowi, a jeśli nie, to czy są Państwo w stanie pracować nad jego poprawą. Ważne jest to, że musi być to praca wspólna, a więc wymagająca zaangażowania partnera.
Pozdrawiam.
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Przez wiele lat była Pani w relacji, w której nie było szacunku, zaangażowania ani bezpieczeństwa. Nic dziwnego, że to odbiera siły i wprowadza dużo zamieszania emocjonalnego.
To, że coraz mniej Pani na nim zależy, jest naturalną reakcją na długotrwałe zranienie i zawiedzione potrzeby. Często właśnie wtedy zaczyna wracać jasność, czego się chce i na co już nie ma zgody.
To, że potrzebuje Pani psychicznie przygotować się do rozstania, jest czymś normalnym. Po tak długiej relacji każdy potrzebowałby czasu, żeby poukładać swoje emocje i myśli.
Proszę pamiętać, że ma Pani pełne prawo odejść od osoby, która Panią rani.
Zasługuje Pani na relację, w której będzie szacunek, troska i wzajemność. Rozmowa z psychologiem może pomóc przejść ten proces spokojniej i z większym poczuciem siły. Życzę wszystkiego dobrego!
To, że coraz mniej Pani na nim zależy, jest naturalną reakcją na długotrwałe zranienie i zawiedzione potrzeby. Często właśnie wtedy zaczyna wracać jasność, czego się chce i na co już nie ma zgody.
To, że potrzebuje Pani psychicznie przygotować się do rozstania, jest czymś normalnym. Po tak długiej relacji każdy potrzebowałby czasu, żeby poukładać swoje emocje i myśli.
Proszę pamiętać, że ma Pani pełne prawo odejść od osoby, która Panią rani.
Zasługuje Pani na relację, w której będzie szacunek, troska i wzajemność. Rozmowa z psychologiem może pomóc przejść ten proces spokojniej i z większym poczuciem siły. Życzę wszystkiego dobrego!
Z tego, co Pani pisze, od dłuższego czasu doświadcza Pani w relacji braku szacunku, empatii oraz zaangażowania ze strony partnera. To naturalne, że po tylu latach czuje się Pani zmęczona i zagubiona. W opisie relacji pojawia się kilka elementów, które mogą negatywnie wpływać na Pani samopoczucie i równowagę emocjonalną. Alkoholizm wpływa nie tylko na osobę pijącą, ale również na jej bliskich. W takich relacjach często pojawia się napięcie, niepewność i emocjonalne wyczerpanie. Pani może nieświadomie przejmować odpowiedzialność za jego zachowanie lub próbować go ratować, co jest bardzo obciążające psychicznie. Wspomina Pani także o niespójności między słowami a czynami partnera. Taka sytuacja rodzi poczucie niepewności i braku zaufania, co z czasem prowadzi do utraty poczucia bezpieczeństwa w związku. To, że Pani zaczyna się dystansować i myśli o zakończeniu tej relacji, może być naturalną reakcją obronną i sposobem ochrony własnego zdrowia psychicznego. Ostateczna decyzja oczywiście należy do Pani. Niezależnie od tego, jak postanowi Pani postąpić, warto zadbać o wsparcie. Ze strony bliskich lub specjalisty, który pomoże uporządkować emocje i odzyskać wewnętrzny spokój.
Brzmi tak jakbyś już podjęła decyzję a teraz potrzebujesz tylko potwierdzenia że masz do niej prawo. Masz. To co opisujesz to związek w którym od lat jesteś sama. On sam mówi że nie szanuje kobiet i jest uzależniony. To nie jest fundament pod relację tylko pod ciągłe ranienie. Twoje oddalenie nie jest przypadkiem. Jest reakcją na lata jednostronnego wysiłku i życia z kimś kto wybiera alkohol i wygodę zamiast odpowiedzialności. Jeśli teraz czujesz spokój przy myśli o rozstaniu to znaczy że twój system emocjonalny już robi miejsce na nowe życie. Zamknięcie tego rozdziału przed końcem roku może być sensowne jeśli czujesz że to przyniesie ci ulgę i pozwoli zacząć kolejny etap bez ciągnięcia za sobą tej historii. Masz prawo odejść i nie musisz się do tego przygotowywać miesiącami. Jeśli chcesz mogę pomóc ci przejść przez ten proces tak abyś nie wróciła z rozpędu do czegoś co cię niszczy.
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.