Mam 40 lat nigdy nie miałem dziewczyny, jedyne kontakty seksualne jakie miałem to z prostytutkami, a
4
odpowiedzi
Mam 40 lat nigdy nie miałem dziewczyny, jedyne kontakty seksualne jakie miałem to z prostytutkami, ale przestałem korzystać z ich usług i to był tylko rok gdy korzystałem z ich usług 6 lat temu. Jestem brzydki ( niski, mam krzywe zęby, jestem przygarbiony) na dodatek nieśmiały i małomówny. Próbowałem poznać dziewczynę przez internet, ale każda próba kończyła się odrzuceniem gdy tylko te dziewczyny prosiły o zdjęcie i je przesłałem. Nigdy nie uda mi się poznać dziewczyny i strasznie trudno jest się z tym pogodzić patrząc na życie moich kolegów. Korzystam z usług psychologa, ale nie wiele to daje czuje się jak w betonowych butach i ciężko zrobić jakikolwiek krok do przodu i co mam robić żeby zaakceptować swoją sytuacje i przestać interesować się tymi dziewczynami skoro i tak nie mam na to szans?
Dzień dobry,
to wazne, że szuka Pan odpowiedzi na swoje pytania. Potrzebę bliskości i relacyjności możemy realizować na wiele sposobów. W kontekście radzenia sobie z samotnością kluczowe jest budowanie relacji z sobą, polubienie siebie, nauka czerpania przyjemności i rozwijania własnych zainteresowań. Nie wspomina Pan o znajomych, myślę, że to również bardzo wazny aspekt do eksploracji - jak wyglądają Pana relacje z innymi osobami? Nie możemy zagwarantować sobie bycia w związku, natomiast nie oznacza to, że to nigdy nas nie czeka. Istotna jest perspektywa, że to jedna z płaszczyzn naszego życia, a nie całe nasze życie.
Pozdrawiam serdecznie
to wazne, że szuka Pan odpowiedzi na swoje pytania. Potrzebę bliskości i relacyjności możemy realizować na wiele sposobów. W kontekście radzenia sobie z samotnością kluczowe jest budowanie relacji z sobą, polubienie siebie, nauka czerpania przyjemności i rozwijania własnych zainteresowań. Nie wspomina Pan o znajomych, myślę, że to również bardzo wazny aspekt do eksploracji - jak wyglądają Pana relacje z innymi osobami? Nie możemy zagwarantować sobie bycia w związku, natomiast nie oznacza to, że to nigdy nas nie czeka. Istotna jest perspektywa, że to jedna z płaszczyzn naszego życia, a nie całe nasze życie.
Pozdrawiam serdecznie
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Dzień dobry,
Ma Pan w głowie bardzo twardy, okrutny obraz siebie. Brzydki, niski, krzywe zęby, przygarbiony, nieśmiały, małomówny. Kiedy ktoś tak o sobie myśli latami, to nawet jedno spojrzenie od drugiej osoby może być interpretowane jako odrzucenie. Do tego dochodzi doświadczenie z portali gdzie Pan widzi że wysyła zdjęcie i po chwili cisza lub odmowa. To boli. Tylko że z tego bólu umysł uogólnia. Z kilku czy kilkunastu takich sytuacji robi się "nigdy żadna mnie nie zechce, nie mam żadnych szans." - to to błąd logicznego myślenia.
To co Pan na pewno może robić, to pracować na dwóch torach. Pierwszy to wnętrze. W terapii warto przestać skupiać się wyłącznie na tym jak poznać dziewczynę, a bardziej na tym skąd się wziął ten bezlitosny głos w Panu, który ciągle powtarza że jest Pan brzydki, beznadziejny, że nie ma Pan prawa być dla kogoś ważny. Bardzo dobrze w takich tematach sprawdza się terapia schematów albo terapia poznawczo behawioralna zajmująca się wstydem, niską samooceną i lękiem przed odrzuceniem.
Drugi tor to realne, małe zmiany na zewnątrz. Nie chodzi o to żeby nagle stać się przebojowym podrywaczem, tylko o to żeby wyjść o centymetr poza obecną strefę komfortu. Można krok po kroku zadbać o rzeczy, które są obiektywnie modyfikowalne.
Podsumowując. Nie, nie jest Pan skazany na samotność, ale też nie ma prostego przepisu który zmieni Pana życie w trzy tygodnie. Da się natomiast pracować nad tym żeby nie czuł się Pan jak w "betonowych butach", żeby w głowie było mniej okrucieństwa wobec siebie, a w życiu trochę więcej realnych kontaktów z ludźmi.
Ma Pan w głowie bardzo twardy, okrutny obraz siebie. Brzydki, niski, krzywe zęby, przygarbiony, nieśmiały, małomówny. Kiedy ktoś tak o sobie myśli latami, to nawet jedno spojrzenie od drugiej osoby może być interpretowane jako odrzucenie. Do tego dochodzi doświadczenie z portali gdzie Pan widzi że wysyła zdjęcie i po chwili cisza lub odmowa. To boli. Tylko że z tego bólu umysł uogólnia. Z kilku czy kilkunastu takich sytuacji robi się "nigdy żadna mnie nie zechce, nie mam żadnych szans." - to to błąd logicznego myślenia.
To co Pan na pewno może robić, to pracować na dwóch torach. Pierwszy to wnętrze. W terapii warto przestać skupiać się wyłącznie na tym jak poznać dziewczynę, a bardziej na tym skąd się wziął ten bezlitosny głos w Panu, który ciągle powtarza że jest Pan brzydki, beznadziejny, że nie ma Pan prawa być dla kogoś ważny. Bardzo dobrze w takich tematach sprawdza się terapia schematów albo terapia poznawczo behawioralna zajmująca się wstydem, niską samooceną i lękiem przed odrzuceniem.
Drugi tor to realne, małe zmiany na zewnątrz. Nie chodzi o to żeby nagle stać się przebojowym podrywaczem, tylko o to żeby wyjść o centymetr poza obecną strefę komfortu. Można krok po kroku zadbać o rzeczy, które są obiektywnie modyfikowalne.
Podsumowując. Nie, nie jest Pan skazany na samotność, ale też nie ma prostego przepisu który zmieni Pana życie w trzy tygodnie. Da się natomiast pracować nad tym żeby nie czuł się Pan jak w "betonowych butach", żeby w głowie było mniej okrucieństwa wobec siebie, a w życiu trochę więcej realnych kontaktów z ludźmi.
Rozumiem, jak bardzo boli Pana porównywanie się i odrzucenia po wysłaniu zdjęcia, za tym często kryj się wstyd, który każe patrzeć na siebie przez pryzmat najostrzejszych ocen. Widzę też Pana siłę: skończył Pan z płatnym seksem, szuka Pan pomocy i pisze wprost o tym, co najtrudniejsze - walczy Pan z bezradnością i próbuje zmienić stare schematy. Warto zastanowić się skąd bierze się przekonanie, że nie ma Pan szans? Jak wstyd oraz lęk przed bliskością wpływają na Pana wybory i wycofywanie się? Ważna jest też rezygnacja, która podszyta złością: gdy myśli Pan, że i tak się nie uda, ciało robi się ciężkie i bezradne - można poeksplorować, przed czym to Pana chroni i co za tym stoi. Ważne są realne zmiany w obszarach, na które ma Pan wpływ: zadbana prezencja, zdjęcia zrobione przez kogoś życzliwego, aktywności w grupach, gdzie liczy się wspólne działanie, a nie pierwsze wrażenie z fotografii. Celem nie jest przestać interesować się kobietami, tylko odzyskać ciekawość relacji i zgodę na stopniowe próby otwierania się mimo lęku. To proces, który bywa wolny, ale możliwy.
Pozdrawiam serdecznie.
Monika Bała
Pozdrawiam serdecznie.
Monika Bała
Dziękuję Ci za szczerość. Opisujesz sytuację, która niesie ze sobą ogromny ciężar emocjonalny: samotność, odrzucenie, porównywanie się z innymi, poczucie beznadziei i wstydu. To bardzo trudne doświadczenia — nic dziwnego, że czujesz się jak „w betonowych butach”.Nie jesteś brzydki dlatego, że coś jest z Tobą „nie tak”.
Jesteś człowiekiem z historią, który:
czuje samotność,
ma niskie poczucie własnej wartości,
był odrzucany,
ma trudność w kontakcie z ludźmi,
boi się oceny,
pragnie bliskości.
To są ludzkie potrzeby, a nie powody do wstydu.Twój wygląd nie jest problemem sam w sobie — problemem jest to, jak go postrzegasz
Nie mówię tu motywacyjnych sloganów typu „każdy jest piękny”.
Chodzi o coś innego:
To nie wygląd blokuje Cię najbardziej, tylko przekonanie „i tak jestem bez szans”.
Przykład:
Są mężczyźni niscy, z krzywymi zębami, małomówni — i mają partnerki.
Co ich różni? Nie wygląd.
Tylko sposób, w jaki myślą o sobie i jak budują relacje.
Twoje „betonowe buty” to:
perfekcjonizm („jak nie jestem idealny, nikt mnie nie zechce”),
lęk przed oceną,
przyklejona etykieta „brzydal”,
doświadczenia odrzucenia,
zamknięcie się w sobie,
strach, że znowu zaboli.
To jest do przepracowania — i to właśnie robi terapia.Internetowe randki są najgorsze dla osób nieśmiałych i niepewnych wyglądu
Warto to sobie wprost powiedzieć:
online dating jest brutalny.
Działa jak katalog. Ludzie oceniają w 2 sekundy.
To nie jest środowisko, w którym Twoje mocne strony mają szansę się pokazać.
W internecie zostają Ci „punkty za zdjęcie”.
A Ty masz kompetencje, które nie mieszczą się w zdjęciu:
wrażliwość,
lojalność,
głębię,
stabilność emocjonalną,
zdolność do zaangażowania.
To są rzeczy, które realnie budują związki — ale w aplikacjach ich nie widać.Masz w sobie dużo wartości, tylko nie dajesz jej dojść do głosu
Twój problem to nie brak szans.
Twój problem to brak dostępu do środowisk, w których mógłbyś zabłysnąć jako osoba, a nie „zdjęcie”.
Są kobiety, które szukają:
spokoju zamiast popisu,
bezpieczeństwa zamiast dominacji,
empatii zamiast gadulstwa.
Ale one nie zobaczą tego na pierwszym zdjęciu.
Zachęcam do podjęcia terapii by móc odnaleźć radość życia.
Jesteś człowiekiem z historią, który:
czuje samotność,
ma niskie poczucie własnej wartości,
był odrzucany,
ma trudność w kontakcie z ludźmi,
boi się oceny,
pragnie bliskości.
To są ludzkie potrzeby, a nie powody do wstydu.Twój wygląd nie jest problemem sam w sobie — problemem jest to, jak go postrzegasz
Nie mówię tu motywacyjnych sloganów typu „każdy jest piękny”.
Chodzi o coś innego:
To nie wygląd blokuje Cię najbardziej, tylko przekonanie „i tak jestem bez szans”.
Przykład:
Są mężczyźni niscy, z krzywymi zębami, małomówni — i mają partnerki.
Co ich różni? Nie wygląd.
Tylko sposób, w jaki myślą o sobie i jak budują relacje.
Twoje „betonowe buty” to:
perfekcjonizm („jak nie jestem idealny, nikt mnie nie zechce”),
lęk przed oceną,
przyklejona etykieta „brzydal”,
doświadczenia odrzucenia,
zamknięcie się w sobie,
strach, że znowu zaboli.
To jest do przepracowania — i to właśnie robi terapia.Internetowe randki są najgorsze dla osób nieśmiałych i niepewnych wyglądu
Warto to sobie wprost powiedzieć:
online dating jest brutalny.
Działa jak katalog. Ludzie oceniają w 2 sekundy.
To nie jest środowisko, w którym Twoje mocne strony mają szansę się pokazać.
W internecie zostają Ci „punkty za zdjęcie”.
A Ty masz kompetencje, które nie mieszczą się w zdjęciu:
wrażliwość,
lojalność,
głębię,
stabilność emocjonalną,
zdolność do zaangażowania.
To są rzeczy, które realnie budują związki — ale w aplikacjach ich nie widać.Masz w sobie dużo wartości, tylko nie dajesz jej dojść do głosu
Twój problem to nie brak szans.
Twój problem to brak dostępu do środowisk, w których mógłbyś zabłysnąć jako osoba, a nie „zdjęcie”.
Są kobiety, które szukają:
spokoju zamiast popisu,
bezpieczeństwa zamiast dominacji,
empatii zamiast gadulstwa.
Ale one nie zobaczą tego na pierwszym zdjęciu.
Zachęcam do podjęcia terapii by móc odnaleźć radość życia.
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.