Dzień dobry, chciałabym aby ten post był jak najkrótszy ale nie wiem jak ostatecznie wyjdzie. Mianow
3
odpowiedzi
Dzień dobry, chciałabym aby ten post był jak najkrótszy ale nie wiem jak ostatecznie wyjdzie. Mianowicie jestem w 2 klasie liceum na profilu biologiczno chemicznym. Od zawsze moim marzeniem było zostanie lekarzem i pomaganie ludziom. Zawsze byłam tym zafascynowana. Uczestniczyłam nawet w wykładach na uczelni medycznej kiedy byłam w pierwszej klasie liceum. Czytałam dużo ksiązek na ten temat i uczyłam się dla samej przyjemności nauki. Chodzę do najlepszego liceum w mieście z bardzo wysokim poziomem ale nigdy mi to nie przeszkadzało. Niestety od stycznia mój stan psychiczny gwałtownie się pogorszył. Weszłam w tak zwany tryb autodestrukcji gdzie nic nie jadłam, specjanie nie spałam cała noc i zyłam wyłącznie na kawie. Bardzo silne i szybkie zmiany nastrojów, agresywność, poczucie niestabilnej osobowości. Odczucia te były bardzo silne. Dodatkowo doszły nawracające bardzo intensywne mysli samobojcze, które nigdy jeszcze nie były tak silne. Moje problemy psychiczne zaczęły sie już dawno temu ale jeszcze nigdy nie było tak źle tak jak wtedy. Lekarze podejrzewali u mnie chorobę afektywno dwugiegunowa dlatego punkcie kulminacyjnym dostałam propozycje wyjazdu do szpitala i tak też sie stało. Ostatecznie okazało się że jestem zdrowa. Prawdopodobnie mogła to być bardzo dziwna reakcja na przemęczenie szkoła. W samym szpitalu duzo sie uczyłam i nawet tam bardzo chcialam być lekarzem. Oczywiście sam szpitał wywarł na mnie trochę negatywne wrażenie bo nie miałam w nim prywatnosci,a personel nie był zbyt miły. Wiem że niestety tak czasami bywa w podobnych placówkach Zapomnialam rowniez wspomniec (chociaż to w sumie logiczne zwracajac uwage na moj stan psychiczny) że przez cały drugi semestr miałam duży problem z motywacją i cały czas płakałam. Nie miałam siły i nie chciałam się dalej rozwijać. Początkowo miałam do siebie duże poczucie winy ale później wszytsko było mi obojętne. Mam wrazenie ze ten stan pozostał mi do dzisiaj. Oczywiscie teraz (po szpitalu) czuję sie o niebo lepiej ale mój stosunek do nauki się nie zmienił. Zaczełam wątpić w to czy chce być w ogóle lekarzem. Nigdy mi to nie przeszo przez myśl dlatego się przestraszyłam. Nie mam planu B. Nigdy nie było takiej potrzeby, bo zawsze byłam pewna że chce iśc na medycyne. Teraz musialam nadrobić 14 zaległych sprawdzianów oraz kilka bierzących. Po majówce jest jeszcze kilka prac klasowych z rozszerzeń które udało mi się przełożyć. Chce jeszcze powiedziec ze podczas kilku miesięcy niejedzenia nabawiłam sie bardzo niskiego poziomu ferytryny. Wypadało mi dużo włosów, ciągłe zmęczenie, ciągły ból głowy i problemy z koncentracją. Hemoglobina też niska. Zastanawiam się czy moje wątpliwości dotyczące mojej dalszej edukacji mogą wynikać z przeciążenia i tej niskiej ferytryny czy rzeczywiscie medycyna to nie jest już moja rzecz. Bardzo boję się że jeżeli okazałoby sie to drugie, to nie bede wiedziała co w życiu robic bo tak jak wspomnialam powyżej nigdy nie mialam planu B. Aktualnie czuję się troche jak zyciowa porażka z marnującym się potencjałem...Wiem jak to dziwnie brzmi ale niestety tak sie czuje. Bardzo chciałabym aby mój zapał do nauki wrócił, bo za dwa lata matura a ja jestem całkowicie zagubiona. Nie wiem już co mam robic..
Dziękuję Ci, że podzieliłaś się tak szczegółowo swoją historią. Widzę w niej ogrom siły, odwagi i determinacji, nawet jeśli Ty sama tego teraz nie czujesz. To, że mimo tak wielu trudności potrafisz o nich mówić, szukać zrozumienia i wsparcia – to naprawdę bardzo dojrzałe i ważne. Przede wszystkim to, co przeżywasz, nie oznacza, że jesteś „porażką”. Twoje ciało i psychika przez wiele miesięcy działały na granicy możliwości – niedożywienie, brak snu, presja szkolna, ogromne wymagania, ambicje i jednoczesne poczucie samotności w tym wszystkim – to mogło wpłynąć na pogorszenie samopoczucia i motywacji. To nie jest słabość. To ludzka reakcja na zbyt duże obciążenie. Pytasz, czy Twoje zwątpienie w medycynę to sygnał, że to „nie Twoja droga”. Z punktu widzenia psychoterapii, to bardzo naturalne, że w momencie wyczerpania fizycznego i psychicznego tracimy kontakt z tym, co kiedyś dawało radość i sens.
To tak, jakby Twój organizm mówił: „Zatrzymaj się, potrzebuję wytchnienia”. I nie da się wtedy z pełnym przekonaniem podtrzymać dawnych marzeń, nawet tych najpiękniejszych. To nie znaczy, że one przestały mieć znaczenie. Po prostu teraz są trochę „przykryte” zmęczeniem. Niska ferrytyna, anemia, zaburzenia odżywiania, myśli samobójcze, to są sygnały alarmowe organizmu. One mówią, że coś bardzo długo było za trudne, za ciężkie. Twój organizm nie miał już zasobów, by dalej iść tym samym tempem. To nie znaczy, że nie wrócisz do siebie, wręcz przeciwnie. Ale żeby odzyskać energię, potrzebujesz czasu, regeneracji, empatii dla siebie i specjalistycznej opieki.
Możesz uznać, że nie musisz teraz wiedzieć, co dalej. To, że masz chwilę zawahania, to nie koniec świata. To początek czegoś nowego – może dojrzalszego podejścia do siebie, życia, marzeń. Niektóre osoby, które z wielkim zapałem szły na medycynę, miały momenty, gdy chciały to wszystko rzucić. Czasem wystarczy odpoczynek, czasem zmiana podejścia. Ale nie musisz tego wiedzieć dziś.
Zadbaj o zdrowie fizyczne. Braki żelaza, ferrytyny, niski poziom hemoglobiny realnie wpływają na koncentrację, nastrój i ogólne samopoczucie. Bez fizycznych zasobów trudno być pełną zapału i motywacji. Kontynuuj wsparcie psychologiczne / psychiatryczne. Daj sobie prawo do zmiany i szukania nowych dróg.
Plan B może się urodzić niespodziewanie, gdy dopuścisz do siebie myśl, że nie wszystko musi być z góry zaplanowane. Może jeszcze pójdziesz na medycynę – a może odkryjesz inne ścieżki, które będą Cię fascynować. Poczucie „porażki” często pojawia się tam, gdzie nie ma przestrzeni na elastyczność. Powodzenia !
To tak, jakby Twój organizm mówił: „Zatrzymaj się, potrzebuję wytchnienia”. I nie da się wtedy z pełnym przekonaniem podtrzymać dawnych marzeń, nawet tych najpiękniejszych. To nie znaczy, że one przestały mieć znaczenie. Po prostu teraz są trochę „przykryte” zmęczeniem. Niska ferrytyna, anemia, zaburzenia odżywiania, myśli samobójcze, to są sygnały alarmowe organizmu. One mówią, że coś bardzo długo było za trudne, za ciężkie. Twój organizm nie miał już zasobów, by dalej iść tym samym tempem. To nie znaczy, że nie wrócisz do siebie, wręcz przeciwnie. Ale żeby odzyskać energię, potrzebujesz czasu, regeneracji, empatii dla siebie i specjalistycznej opieki.
Możesz uznać, że nie musisz teraz wiedzieć, co dalej. To, że masz chwilę zawahania, to nie koniec świata. To początek czegoś nowego – może dojrzalszego podejścia do siebie, życia, marzeń. Niektóre osoby, które z wielkim zapałem szły na medycynę, miały momenty, gdy chciały to wszystko rzucić. Czasem wystarczy odpoczynek, czasem zmiana podejścia. Ale nie musisz tego wiedzieć dziś.
Zadbaj o zdrowie fizyczne. Braki żelaza, ferrytyny, niski poziom hemoglobiny realnie wpływają na koncentrację, nastrój i ogólne samopoczucie. Bez fizycznych zasobów trudno być pełną zapału i motywacji. Kontynuuj wsparcie psychologiczne / psychiatryczne. Daj sobie prawo do zmiany i szukania nowych dróg.
Plan B może się urodzić niespodziewanie, gdy dopuścisz do siebie myśl, że nie wszystko musi być z góry zaplanowane. Może jeszcze pójdziesz na medycynę – a może odkryjesz inne ścieżki, które będą Cię fascynować. Poczucie „porażki” często pojawia się tam, gdzie nie ma przestrzeni na elastyczność. Powodzenia !
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Dziękuję, że się tym dzielisz — to bardzo ważne, że potrafisz nazwać swoje uczucia i trudności. W wieku licealnym zupełnie naturalne jest to, że pojawiają się wątpliwości, niepewność i pytania o przyszłość. To nie oznacza, że wcześniejsze plany czy marzenia przestają mieć znaczenie — to część dojrzewania i procesu poznawania siebie. To czas, w którym tożsamość dopiero się kształtuje i zmiany w myśleniu czy odczuwaniu są całkowicie normalne.
Z tego, co piszesz, wynika że jesteś teraz w trudnym okresie emocjonalnym. Twoje myślenie może być chwilowo zniekształcone, bardziej negatywne niż zwykle — i to bardzo ważne, by to zauważyć. W takim stanie nie jest dobrym pomysłem podejmowanie ważnych decyzji dotyczących przyszłości. Daj sobie czas. Najpierw warto zadbać o siebie, odzyskać stabilność, poczuć się bezpieczniej i spokojniej.
Napisałaś, że wcześniej miałaś bardzo wysoką motywację i dużo od siebie wymagałaś. Czasami jednak, kiedy dajemy z siebie 100% przez dłuższy czas, organizm i psychika mogą się po prostu zmęczyć. To, co teraz czujesz, może być właśnie sygnałem od Twojego ciała i umysłu, że potrzebujesz przerwy, oddechu, zadbania o siebie. To nie jest porażka, tylko naturalna reakcja na długotrwały wysiłek.
Zdecydowanie warto, byś skorzystała z psychoterapii — to może być dla Ciebie duże wsparcie w tym czasie. Nie musisz teraz wszystkiego wiedzieć ani rozumieć — najważniejsze to zatroszczyć się o siebie i pozwolić sobie na stopniowy powrót do równowagi.
Z tego, co piszesz, wynika że jesteś teraz w trudnym okresie emocjonalnym. Twoje myślenie może być chwilowo zniekształcone, bardziej negatywne niż zwykle — i to bardzo ważne, by to zauważyć. W takim stanie nie jest dobrym pomysłem podejmowanie ważnych decyzji dotyczących przyszłości. Daj sobie czas. Najpierw warto zadbać o siebie, odzyskać stabilność, poczuć się bezpieczniej i spokojniej.
Napisałaś, że wcześniej miałaś bardzo wysoką motywację i dużo od siebie wymagałaś. Czasami jednak, kiedy dajemy z siebie 100% przez dłuższy czas, organizm i psychika mogą się po prostu zmęczyć. To, co teraz czujesz, może być właśnie sygnałem od Twojego ciała i umysłu, że potrzebujesz przerwy, oddechu, zadbania o siebie. To nie jest porażka, tylko naturalna reakcja na długotrwały wysiłek.
Zdecydowanie warto, byś skorzystała z psychoterapii — to może być dla Ciebie duże wsparcie w tym czasie. Nie musisz teraz wszystkiego wiedzieć ani rozumieć — najważniejsze to zatroszczyć się o siebie i pozwolić sobie na stopniowy powrót do równowagi.
Hej,
dzięki, że tak szczerze podzielono się tym, co się dzieje. To, co opisujesz, pokazuje ogromny ciężar, jaki dźwigasz – i równie wielką wrażliwość oraz ambicję. Naprawdę dużo się w Tobie dzieje, i nic dziwnego, że zaczynasz się w tym gubić.
To, że zaczęłaś wątpić w swoje marzenia po takim przeciążeniu, nie znaczy, że się do nich nie nadajesz. To znaczy, że organizm i psychika mówią „hej, potrzebuję oddechu”. Czasem to nie jest kryzys życiowy, tylko bardzo naturalna reakcja na przemęczenie, frustrację i utratę równowagi – fizycznej i psychicznej. Niski poziom żelaza, brak snu, stres, nacisk z zewnątrz i z wewnątrz – wszystko to ma realny wpływ na Twoje samopoczucie, koncentrację, a nawet motywację.
Pytanie o to, czy medycyna jest nadal dla Ciebie – nie musi być teraz rozstrzygane. Możesz wrócić do tej decyzji za miesiąc, za pół roku, kiedy będziesz w lepszym miejscu. Masz prawo się chwilowo wycofać, zwątpić, zawiesić marzenia – to nie znaczy, że je przekreślasz. To znaczy, że traktujesz siebie poważnie.
Dobrze, że byłaś w szpitalu, że miałaś kontakt z lekarzami, i że udało Ci się nazwać to wszystko. To pokazuje, że masz w sobie siłę, nawet jeśli teraz czujesz się zagubiona. To w porządku. I naprawdę nie jesteś życiową porażką – jesteś osobą w kryzysie, która próbuje znaleźć swój kierunek na nowo. I to jest bardzo, bardzo wartościowe.
Może dobrym krokiem byłaby teraz rozmowa z psychoterapeutą – nie po to, żeby znaleźć od razu odpowiedź na „co dalej z życiem”, ale żeby się trochę odciążyć, uporządkować emocje i przywrócić sobie poczucie sprawczości. Można też porozmawiać z kimś od doradztwa zawodowego, ale dopiero kiedy będziesz miała na to siłę.
Daj sobie czas. To, że teraz wątpisz, nie znaczy, że przegrałaś. To znaczy, że zaczynasz dojrzewać do prawdziwego kontaktu ze sobą – nie z oczekiwaniami, tylko z tym, co naprawdę Twoje.
Trzymam mocno kciuki.
Adam Konrad Lewanowicz
dzięki, że tak szczerze podzielono się tym, co się dzieje. To, co opisujesz, pokazuje ogromny ciężar, jaki dźwigasz – i równie wielką wrażliwość oraz ambicję. Naprawdę dużo się w Tobie dzieje, i nic dziwnego, że zaczynasz się w tym gubić.
To, że zaczęłaś wątpić w swoje marzenia po takim przeciążeniu, nie znaczy, że się do nich nie nadajesz. To znaczy, że organizm i psychika mówią „hej, potrzebuję oddechu”. Czasem to nie jest kryzys życiowy, tylko bardzo naturalna reakcja na przemęczenie, frustrację i utratę równowagi – fizycznej i psychicznej. Niski poziom żelaza, brak snu, stres, nacisk z zewnątrz i z wewnątrz – wszystko to ma realny wpływ na Twoje samopoczucie, koncentrację, a nawet motywację.
Pytanie o to, czy medycyna jest nadal dla Ciebie – nie musi być teraz rozstrzygane. Możesz wrócić do tej decyzji za miesiąc, za pół roku, kiedy będziesz w lepszym miejscu. Masz prawo się chwilowo wycofać, zwątpić, zawiesić marzenia – to nie znaczy, że je przekreślasz. To znaczy, że traktujesz siebie poważnie.
Dobrze, że byłaś w szpitalu, że miałaś kontakt z lekarzami, i że udało Ci się nazwać to wszystko. To pokazuje, że masz w sobie siłę, nawet jeśli teraz czujesz się zagubiona. To w porządku. I naprawdę nie jesteś życiową porażką – jesteś osobą w kryzysie, która próbuje znaleźć swój kierunek na nowo. I to jest bardzo, bardzo wartościowe.
Może dobrym krokiem byłaby teraz rozmowa z psychoterapeutą – nie po to, żeby znaleźć od razu odpowiedź na „co dalej z życiem”, ale żeby się trochę odciążyć, uporządkować emocje i przywrócić sobie poczucie sprawczości. Można też porozmawiać z kimś od doradztwa zawodowego, ale dopiero kiedy będziesz miała na to siłę.
Daj sobie czas. To, że teraz wątpisz, nie znaczy, że przegrałaś. To znaczy, że zaczynasz dojrzewać do prawdziwego kontaktu ze sobą – nie z oczekiwaniami, tylko z tym, co naprawdę Twoje.
Trzymam mocno kciuki.
Adam Konrad Lewanowicz
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.