lek. Michał Bąk

Szanowna Pani!
Stanowczo dementuję to co Pani napisała. Nie badałem dziecka, do tego etapu jeszcze nie doszliśmy, jak również nie oceniałem dokumentacji ponieważ mi jej Pani nie okazała.
Na wstępie wizyty poinformowała Pani że dziecko ma problemy z chodzeniem , ale teraz na pewno nic nie będzie widać, więc puściła mi Pani filmik z telefonu. Stwierdziłem że nic takiego nie widzę, różne są wzorce ruchowe i wzorce chodu, a o młodych rozwijających się organizmów jeszcze jest on w trakcie kształtowania. Zbierając wywiad dowiedziałem się że dziecko było hospitalizowane, miało wykonany rezonans kręgosłupa, byliście u 3 neurologów dziecięcych, neurochirurga, ortopedy dziecięcego fizjoterapeuty, i żaden z nich nie stwierdził niczego niepokojącego, a fizjoterapeuta nie chciał z dzieckiem ćwiczyć bo nie ma diagnozy / pierwsze słyszę żeby było to przeciwwskazanie do fizjoterapii, chociażby profilaktycznej/
Po dalszej rozmowie to Pani stwierdziła że problem mnie przerasta, z czym się zgodziłem, bo poziom tej wizyty znacznie odbiegał od takiego jaki staram się utrzymywać. I to Pani wyszła z gabinetu ani nie czekając na badanie, ani nie okazując żadnej dokumentacji.
Ciekaw jestem jakie komentarze mają wcześniejsi lekarze którzy ,,nie postawili diagnozy,,, szczególnie neurolog który ,, nie chciał nas prowadzić bo ma inne plany życiowe,,
Co do kultury osobistej, takowa nakazuje podpisać się pod komentarzem, a nie czynić to anonimowo.
Z poważaniem , Michał Bąk

lek. Michał Bąk

Szanowna Pani. Gdyby recenzja nie była anonimowa może byłbym w stanie przypomnieć sobie wizytę lub sprawdzić wpis w dokumentacji i merytorycznie się do niej odnieść. Stąd tylko krótki i ogólny komentarz : nigdy nie szufadkowałem Pacjentów na tych ,, na NFZ,, i prywatnych i do każdego staram się odnieść podobnie i profesjonalnie. Nie zawsze jest to łatwe i zdaję sobie sprawę że również odbiór nawet tej samej sytuacji przez różnych Pacjentów bywa również różny. Jesteśmy tylko ludźmi i mamy ludzkie zachowania i przywary - zarówno lekarze jak i Pacjenci.
Tygodniowo przyjmuję w różnych miejscach średnio blisko 200 osób, Pacjentów zarówno maluśkich, małych, starszych jak i najstarszych. Mimo że powalająca większość jest na NFZ, kolejki wciąż się nie kurczą a wręcz wydłużają.
Przy obecnym rygorze prowadzenie dokumentacji elektronicznej, nie ma fizycznej możliwości najpierw wysłuchać Pacjenta, a później uzupełniać dokumentację, zaległości byłyby ogromne a Pacjenci jeszcze dłużej czekaliby pod drzwiami. Proszę mi uwierzyć że uwagę mam podzielną, i mimo że patrzę w monitor i coś piszę, jednocześnie słucham Pacjenta.
Reasumując - przy takiej ilości przyjmowanych i rozbudowanej biurokracji, statystycznie musi się znaleźć ktoś niezadowolony...
Można powiedzieć - przyjmuj mniej. Zgadza się - też chętnie pracowałbym krócej , wówczas kolejki jeszcze bardziej by się wydłużyły, a część ,,pilnych,, Pacjentów odeszłaby z pocałowaniem klamki. Natomiast limity na wizyty prywatne mam ustalone.
Przykro mi że Pani czuje się zawiedziona, dziękuję niemniej za komentarz, który niejako potwierdza że nie mam wykupionego abonamentu w Portalu , który sam generuje i dopuszcza tylko pozytywne opinie a nie poblikuje innych.
Pozdrawiam, Michał Bąk