lek. Marta Bukrewicz

Wstrętnie nie słowny lekarz!!!
Do tego bezczelność w stosunku do dziecka.
Teksty do skrajnego wcześniaka typu o jaka ona chuda, może ma tasiemka hahaha.
Ziewanie notoryczne podczas wizyty.
Następnego dnia miała zadzwonić ,żeby dać odpowiedź czy zoperują dziecko w danej placówce i wyznaczyć termin.
Temat zlekceważyła.
Dziękuję bardzo ,totalny brak profesjonalizmu.

Wizyty rzeczywiście nie były zbyt długie, ale w moim wypadku może nie było takiej konieczności. Pani doktor wykonywała operację przegrody nosa oraz małżowin nosowych. Pani doktor konkretna, dobrze zorganizowana, przed operacją wszystko wytłumaczyła. Tydzień po operacji w stu procentach polecam :)

Pani Doktor nie ma podejścia do pacjentów, brak empatii. Opowiada o sobie, wizyta trwa 5 min. Nigdy więcej.

Na prywatną wizytę czekałam 1,5 miesiąca, przyszłam z przewlekłym zapaleniem zatok potwierdzonym obrazem na tomografii, które powoduje szereg fatalnych objawów. Po wielu miesiącach nieskutecznego leczenia farmakologicznego chciałam się zdecydować na operacje, która usunie polipy w zatokach. Niestety pani Marta stwierdziła, ze powinnam się męczyć dalej z dolegliwościami i iść na odczulanie alergologiczne, które trwa 2-3 lata i nie ma pewności, ze przyniesie efekt. Nie przepisała żadnego leczenia, tylko próbowała wcisnąć kalendarz pylenia, który jako alergiczka znam na pamięć. Podważyła wyniki badania, bo uznała, ze było zrobione w złym okresie, ale nie dała skierowanie na powtórne badanie. Całkowita ignorancja, brak empatii i chęci pomocy.

Przejechawszy 40 km, pojawiłem się z polecenia, na płatnej wizycie u Pani dr Bukrewicz w placówce MEDIQ. W moim przypadku chodziło o konsultację przedoperacyjną (operacja miała polegać na poprawieniu przedniej części przegrody i "wyluksowanej" chrząstki przegrody). Pani doktor stwierdziła, że skoro przebyłem operację całej przegrody w innej placówce, to powinienem tam się zgłosić z "reklamacją", mimo iż od tamtej operacji minęło 10 lat i w zasadzie nie wiadomo, czy obecny stan nosa kwalifikujący się do operacji wynikał z błędu poprzedniej placówki czy powstał na skutek nieokreślonego bliżej urazu w ciągu tych 10 lat. Trudno mi się ocenić umiejętności Pani dr, bo nie było mi dane ich doświadczyć. Niemniej, zmarnowałem prawie 2h i 190 zł aby dowiedzieć się, że Pani dr nie podejmie się operacji, bo nie będzie "poprawiać" po kimś, bo to zawsze się "źle kończy". Wizyta zakończyła, gdy Pani dr poprosiła bym poprosił już innego pacjenta, bo zdaje się była zmęczona moją 12-minutową wizytą.

Z czystym sercem mogę powiedzieć, że dr. Bukrewicz jest w pełni godna polecenia. Bardzo przykro mi że musiałem zostawić u innego laryngologa na wizyty ponad kilkaset złotych, które nie dawały żadnych stuprocentowych diagnoz, ażeby w końcu trafić do tej świetnej lekarki. Pani dorktor wyleczyła mnie na drugiej wizycie, przy tym obchodząc się bardziej troskliwie niż z młodym pacjentem - dzieckiem. Z problemami laryngologicznymi polecam od razu udać się na wizytę do dr. Bukrewicz, w końcu mogę odetchnąć z ulgą.

Pani Marta iest bardzo dobrym lekarzem, a przede wszystkim bardzo dobrym człowiekiem. Nigdy nie zapomnę jejj pomocy. Zajęła się mną, jak żaden lekarz dotychczas. Serdeczne pozdrowienia i szacunek dla Niej. Dziękuję Pani Marcie Bukrewicz za operacje, za ratowanie zdrowia i życia. Uczciwa, pracowita, dobra,
zorganizowana, zdolna, dokładna, godna w 100 procentach polecenia jako lekarz. Byłam u wielu lekarzy, a tylko ona skutecznie mi pomogła. To osoba, która ma coś, czego nie kupi się za pieniądze. Ma Serce. Niech Jej Bóg błogosławi. Niech inni lekarze uczą się od niej jak być dobrym lekarzem , specjalistą, dobrym człowiekiem.

Super lekarz, oby takich więcej! Na wizycie bylam z 4letnią córką, która z uśmiechem wyszła z gabinetu:) bardzo fachowa i konkretna, a przy tym bardzo miła Pani doktor.

Trafiłam do tej lekarki jednorazowo (dziecko leczy się ogólnie w Medincusie z powodu przewlekłej choroby zatok - gdzie terminy są długie, ale ja potrzebowałam konsultacji na cito)
Pani Bukrewicz, chyba ma dużą wiedzę. Pewnie będzie odpowiednia dla osób, które nie wiele wiedzą o problemach laryngologicznych swoich czy swojego dziecka. Ci którzy się chorobą interesują, coś tam wiedzą, mają za sobą już szereg doświadczeń może być trudno.
W moim przypadku Pani sabotowała większość zaleceń jakie dostałam od innych lekarzy ( byłam u niej pierwszy raz bo sprawa była nagła więc opowiedziałam całą historię choroby dziecka.
Kilka cytatów:
"testy pokarmowe pani zrobiła jak dziecko miało 3 lata?? - z pretensją. A po co, przecież i tak to nic nie daje"
(no jednak - myślę sobie- jakiś lekarz mi to zlecił i widział w tym sens)
"immunotrofinę pani daje??? A po co przecież to na obkurczenie migdałów jest"
(ulotka mówi co innego a poza tym zaleciła mi to moja laryngolog z Medincusa)
"Ismigen Pani w czerwcu dawała a po co? To się w sezonie zachorowań daje a nie latem"
- w sierpniu dawałam w czerwcu dostałam zalecenie aby to dawać
"mówiła Pani że w czerwcu pani dała!!!"
- nie, mówiłam że w czerwcu dostałam zalecenie dawania
(dziecko choruje co trzy tygodnie, dałam ismigen wtedy kiedy była zdrowa po prostu)
Popatrzyła na mnie z politowaniem
"Katar jest ropny, będzie antybiotyk"
- zapytałam czy nie może być lek wziewny, słyszałam od fizjoterapetki, która robiła mojemu dziecku specjalne inhalacje w Medincusie, że każdy antybiotyk czy steryd ma swój wziewny odpowiednik i czy nie mogłoby coś takiego być zastosowane u mojego dziecka
"Po co pani przyszła, niech pani sama leczy dziecko"
zatkało mnie, nie chciałam być nie miła, nie skomentowałam, myślałam, że się dotrzemy, że pani przestanie brać tak wszystko do centrum swojego lekarskiego ego. Nic z tego.
Po tygodniu, choć nie miałam ochoty wróciłam na kontrolę - chodzi o dziecko, więc zacisnęłam zęby i poszłam.
Wizyta w oparach absurdu się odbyła. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji.
Tylko jeden epizod przytoczę bo na resztę szkoda prądu.

Moje dziecko robi sobie samo od 2 miesięcy specjalne płukanki zatok. Fix sin. Na poprzedniej wizycie o tym trąbiłam, że to super wynalazek, ze widzę duża poprawę po tym, że robimy to całą rodziną, na drugiej wizycie mówię to samo ( z resztą ona także zaleciła te płukanki), że dużo treści zielonej spływa jak dziecko płucze te zatoki
"wkładasz sobie butelkę do nosa" - zwróciła się lekarka do mojej córki
Co??? - pyta zdziwione dziecko
"mówiła pani że robicie płukanki"
-bo robimy - mówię
- "to dlaczego ona jest zdziwiona jak ją pytam"
- nie wiem, mówię, może dlatego, że my nie nazywamy tego wkładaniem butelki do nosa tylko płukaną po prostu. Dziecko potwierdziło, ze robi płukanki 2 razy dziennie
Pani z politowaniem popatrzyła na mnie. Spytałam czy sugeruje, że kłamię. A ona: to Pani to powiedziała. Dopytuje więc jak mam rozumieć jej sugestię.
A ona, że ma prawo przypuszczać, że ....i nie skończyła
Powiedziałam, że wniosę na nią skargę bo mnie obraża. A ona, że w dokumentacji napisze przebieg wizyty
W dokumentacji medycznej wpisała kłamliwe, wyssane z palca informacje:
że:
- nie robię zaleconych płukanek!!!!! (płukanki robiłyśmy, robimy i będziemy robić z pnią Bukrewicz czy bez i bez względu na to co napisze w dokumentach)
-nie stosuje się do zaleceń lekarza,
- że nie dałam antybiotyku dziecku (dziecko dostało bactrim- bactrim nie jest antybiotykiem, na pierwszej wizycie i został podany zgodnie z zaleceniem)
-że leczę dziecko sama
Pani z chęci zemsty, straciła kontakt z rzeczywistością. To lekarz tak robi, tak się zachowuje? To sie wymyka logice, bo ja się pytam. Skoro nie zastosowałam się do zaleceń, to po kiego grzyba poszłam z dzieckiem na kontrolę po tygodniu Chyba pani szkalując mnie nie pomyślała o tym. Mało tego pani wcześniej sama stwierdziła poprawę a katar ropny zniknął samoistnie???
To tylko mała cząstka tego czego doświadczyłam w gabinecie.
Wprawdzie kierownik przychodni mnie przeprosiła w imieniu p.Bukrewicz, a ja się wciąż zastanawiam jakim trzeba być człowiekiem, żeby napisać o kimś takie kłamstwa.

Świetna lekarka, genialne podejście do małych pacjentów, budzi ogromne zaufanie, bardzo dobra w tym co robi! :D