lek. Marek Andrzej Janicki

Pana Doktora poznaliśmy na SOR w Grójcu, kiedy trafiliśmy z naszym 3,5 letnim synem z raną otwartą na czole. Pomimo, że w tym szpitalu nie ma chirurga dziecięcego, zaufaliśmy temu lekarzowi i to była najlepsza decyzja. Przede wszystkim dr Janicki złapał świetny kontakt z synem, podtrzymywał rozmowę aby dziecko nie czuło niepokoju związanego ze znieczuleniem i szyciem. Ponadto doktor wszystko nam mówił co będzie robił i zwracał się również bezpośrednio do syna, który widać było że również zaufał doktorowi. Doktor Janicki odpowiedział na wszystkie nasze pytania i opowiedział o zaleceniach w kolejnych dniach po szyciu. Dziękujemy Doktorze za zaangażowanie i fantastyczne podejście do dziecka, za sprawne szycie rany i objęcie nas fachową opieką. Jesteśmy bardzo wdzięczni. Dziękujemy!

Wspanialy czlowiek i lekarz bylem u niego nie jeden raz zroznymi dolegliwosciami
bardzom pomocny i nie zostawi zadnego pacjeta bez pomocy nawet bezdomnych traktuje tak jak kazdego innego pacjenta wyrozumialy wyslucha czlowieka i napewno pomoze ,.Oby wiecej takich lekarzy

Rzeczowy i konkretny. Uwolnił mnie od poważnej choroby i postawił trafną diagnozę.

Ocena zmieniona przez moderatora na "dobry". Powód: Zbyt lakoniczna argumentacja do wystawienia wyższej oceny.

Mam wrażenie, że Pan Doktor gustuje w kobietach poniżej 20 roku życia. Miałam okazję przekonać się o tym na wlasnej skórze...

Bardzo dobry lekarz i wspaniały człowiek. Spędziłam na oddziale 2 dni pod opieką pana Janickiego, bardzo rzeczowy, realnie ocenia sytuację.

Ocena zmieniona przez moderatora na "bardzo dobry".

Ludzie, ludzie ... jak mozna oceniać czy ktos jest dobry lub zly po jednorazowej krotkiej rozmowie lub sytuacji. Nic dziwnego ze momentami jest olewczy lub aroganckii skoro przychodzicie do niego z beznadziejnymi dolegliwosciami typu biegunka od tygodniu, ból brzuch od miesiaca, albo stłuczony palec u nogi. OD TEGO SA LEKARZE RODZINNI w szpitalu powinno sie leczyc ciezsze przypadlosci. A raczej on ma duzo takich przypadkow na glowie w ciagu dnia i jest to zwiazane z ratowaniem zycia albo uldze w cierpieniu. I skoro nie ma jakiegos oddzialu w szpitalu np. położnictwo etc. to gdzie on mialby polozyc ciezarna odwodniona? na chirurgii czy kardiologii zajmujac tym samym miejsce choremu ktory powinien sie na tym oddziale zajmowac.Znam Pana Janickiego osobiscie, konkretny i madry lekarz. Zaufalabym mu bez zadnego problemu.

nie wiem czy piszemy o tym samym lekarzu?! trafiłam do doktora Janickiego z płatowym odcięciem palca, pierwszy chirurg do ktorego trafilam w innej miejscowosci bal sie dotknac mojego palca, dr Janicki spokojnie obejrzal rane, zatamowal ogromne krwawienie po czym spokojnie wytlumaczyl mi co bedzie robil. byl bardzo delikatny i cierpliwy pomimo mojej histerii. dal mi tyle znieczulenia zebym nie cierpiala. co do wykonanej przez niego roboty jest super, bede miala naprawde ladny palec jak na taka rane. przy drugim spotkaniu bardzo przejmowal sie moim stanem zdrowia i samopoczucia. po drugiej wizycie wyszlam z gabinetu z pewnoscia, ze wszystko bedzie dobrze. a co do podejscia do pacjenta moze na pierwszy rzut oka nie wyglada sympatycznie ale to bardzo dobry, sympatyczny czlowiek.

Z Panem Janickim miałam do czynienia tylko jeden raz, przez dwie minuty, na korytarzu Szpitala Zachodniego w Grodzisku Mazowieckim. Próbuję znaleźć słowo na określenie tego, jak mnie potraktował, ale doprawdy nie potrafię. Byłam w 10 tygodniu ciąży. Z powodu ciągłych wymiotów i trudności z przyjmowaniem pokarmu i płynów odwodniłam się. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala, żeby poprzez kroplówkę uzupełnić płyny. Ponieważ mieszkam w pobliżu Szpitala Grodziskiego, mimo, że nie ma tam oddziału patologii ciąży, poszłam ze skierowaniem, będąc przekonana, że w nagłych sytuacjach w zakresie tak podstawowym można uzyskać tam pomoc. Poszłam na SOR, gdzie Pan Janicki pełni funkcję ordynatora. Pan doktor wywołał mnie na korytarzu. Nie zostałam nawet zaproszona do gabinetu. Rozmawiał ze mną wśród całej kolejki oczekujących osób. Nie było żadnych dyskusji: Pan doktor przeczytał, że na skierowaniu jest napisane "Odział patologii ciąży. Odwodnienie" a przecież takiego oddziału w szpitalu grodziskim nie ma... Kazał mi pokazać język i na podstawie tego badania stwierdził, że nie jestem odwodniona, bo dowodniony człowiek ma suchy język i nie może chodzić... Nie zapytał mnie o żadne inne liczne objawy, które miałam i kóre ewidentnie wskazywały na odwodnienie. Jednocześnie mimo diagnozy, że nie jestem odwodniona powiedział, że mam po prostu przyjmować dużą ilość płynów... Ja ciągle wymiotująca, nawet wodą... Dla mnie to był horror. Poszłam po prostu po pomoc i czułam się potraktowana jak intruz, i jak ostatni śmieć. Nikt mnie nawet nie wysłuchał. Zachowanie tego lekarza to już nawet nie kwestia szorstkiego obycia czy totalnego braku kultury, tylko ewidentne złamanie podstawowych praw pacjęta. Horror!

Rzeczowy i konkretny. Potrafi wytłumaczyć i odpowiada na wszystkie pytania. Poświęca pacjentowi tyle czasu, ile to możliwe w tych warunkach. I jest bardzo spostrzegawczy!

Nie mam opinii na temat tego jakim jest lekarzem - bo nie był zainteresowany zbadaniem pacjenta. Za to jako człowiek - odpychający i po prostu okrutny, nie mówiąc o tym, że niegrzeczny i zadufany w sobi. Mam nadzieję, że nigdy go już nie spotkam.