lek. Marcin Kalisz

Nie polecam, opryskliwy, niemiły, zero podejścia do pacjenta. Nie dałabym do leczenia nawet zwierząt a co dopiero ludzi.

Totalnie nie polecam. Przyszłam do pana doktora po grypie typu A, którą miałam w grudniu, miałam lekki kaszel i stan podgorączkowy który się utrzymywał. Dostałam diagnozę zapalenia zatok, mnóstwo leków. Byłam tydzień po antybiotyku od innego lekarza który też mi dał go bezpodstawnie. U pana doktora byłam 4 tygodnie od grypy, liczyłam na jakieś badania żeby sprawdzić co się dzieje, bo 4 tygodnie ciągłego stanu podgorączkowego mnie wykańczało. Oczywiście wierząc medycynie leki przyjęłam, w ostatnim dniu antybiotyku pochorowałam się całkowicie….. duszący kaszel i dopiero właśnie dostałam katar, który jest ropny a którego nie miałam nawet za bardzo przy grypie typu A. Wyniki morfologii obecnie wskazują że mam bardzo słabą odporność. Masa straconego czasu i zniszczony organizm Oczywiście crp w badanach zarówno przed antybiotykiem miałam dobre jak i po. Stanowczo odradzam.Zniszczyłam sobie tak jelita oraz układ odpornościowy, który miałam zawsze dobry, że pół roku zajmie mi odbudowanie tego

Pan doktor oprócz tego, że jest przemiły to też bardzo kompetentny. Dokładnie zbadał dzieci, a jego leczenie szybko przyniosło efekty. Wszystko wytłumaczył i cierpliwie słuchał moich pytań. Ma świetne podejście do małych dzieci. Nigdzie się nie spieszył tylko poświęcił nam tyle czasu ile było trzeba.

Przywieźliśmy na wizytę do p. Kalisza dziecko z temp. 37.5, bardzo kaszlące, z katarem, bez apetytu, po nieprzespanej nocy, płaczące cały czas.
Gdy weszliśmy do gabinetu, to musieliśmy poczekać, bo p. doktor był zajęty siedzeniem z telefonem przez dobrych kilka minut. Mąż w tym czasie nas rejestrował. P. doktor nie był specjalnie zainteresowany kto i po co do niego przyszedł. Potem po wysłuchaniu mnie, zblazowany stwierdził, że gorączka jest gdy dziecko ma 38.5 i wszystko negował zniecierpliwiony. Gdy zapytałam czy według niego powinnam poczekać do wieczora (bo zapewne dziecko taką temp będzie miało już wieczorem bez podjęcia żadnych działań) i szukać pomocy na izbie przyjęć (a była sobota), to stwierdził, że od tego są nocne dyżury...Zadumał się stwierdzając, że kiedyś to było dobrze, bo matki same leczyły dzieci w domach i do lekarzy zgłaszały się w ostateczności. Dodał, że w przychodniach jest mnóstwo zarazków, czyli okazuje się, że na dyżury nocne przychodzą same okazy zdrowia lub choć mniej chorzy ludzie niż na normalne wizyty w przychodni, od których dziecko nie zarazi się niczym.... Lekarz był wyraźnie niezadowolony, że przyszliśmy do niego na tą prywatną wizytę....
Zastanawiam się kiedy skończy się takie podejście lekarzy do pacjentów. Nie wspomnę o wsparciu młodej matki, bo przecież powinna ona już wychowując pierwsze dziecko wiedzieć wszystko na temat leczenia dzieci lub czerpać wiedzę ze wszystkich innych źródeł, ale nie od lekarzy i leczyć swoje dziecko na własną rękę.

Świetny lekarz, bardzo fajnie podchodzi do pacjęta. Stara się poznać szeroko problem i dobiera odpowiednie rozwiązanie. Nie specjalnie często zdarza się znaleźć tak dobrego specjalistę z tak świetnym podejściem do pacjęta - POLECAM!

Marlena

Przesympatyczny lekarz, posiadający bardzo dobry kontakt z pacjentami! Wyjaśnij mi wszystkie nurtujące mnie kwestie i przepisał szeroki zestaw badań. POLECAM !!!

Wspaniały, kompetentny lekarz z dużą wiedzą medyczną, a przy tym otwarty i miły.
Iwona Rosłon

Niezwykle kompetentny lekarz. Od Niego dowiedziałam się że jest CRP, które może uchronić dziecko przed antybiotykiem. Trafiliśmy do Niego pewnej soboty ponad dwa lata temu i już został naszym lekarzem rodzinnym. Zawsze stawia właściwe diagnozy i nie jeden raz już służył nam radami przez telefon. Poza tym przemiły człowiek z niezwykłym poczuciem humoru i wspaniałym podejściem do małych pacjentów.

Byłam na wizycie u Pana Dr dwa razy. w obu przypadkach zostałam wysłuchana, a Pan Dr wszystko jasno i prosto mi wyjaśnił rozwiewając moje wątpliwości i obawy. zlecił również badania.
Jest bardzo sympatycznym, otwartym człowiekiem. Nie odczułam tego, że poświęcił mi zbyt mało uwagi i popędzał do wyjścia, mimo, iż było opóźnienie.
Zdecydowanie poleciłabym Go wszystkim, chociaż ja trafiłam zupełnie przypadkiem do Niego :)
Paulina

Marcin leczy nasze dzieci od prawie 3 lat. Moje bliźniaki bardzo go lubią, zawsze podchodzi do tematu z zaangażowaniem. Mało, który lekarz każe badać CRP, kiedy tylko ma wątpliwości wysyła dzieciaki na badanie. Jako plus, uważam ponad to, że nie szafuje lekką ręką antybiotykami. Stara się zbadać (chociażby przez CRP) czy ma do czynienia z wirusem czy bakterią. Szczerze Polecam W związku z tym, że przyjeżdżał na wizyty domowe to nazywamy go Dr. House ;) lub Doktore . Gdybyś to czytał Marcinie, to pozdrawiamy. Michał od Gosi i Stasia ;) Aaaa tak przy okazji: dzieci zdrowe (przynajmniej dziś)...