lek. Krystyna Rak-Poznańska

Pani doktor była bardzo dokładna. Przyszłam do niej z dość obszerną dokumentacją medyczną, zapoznała się z nią, dopyta o brakujące informacje. Następnie skierowała mnie na dodatkowe badania, polecając przy tym najlepszych specjalistów. (Nawet zapisała mi ich nazwiska) Wizyta przebiegła w miłej atmosferze, Pani doktor była naprawdę życzliwa. Jedyne do czego mogłabym się przyczepić to brak punktualności.

Nie wiedziała co mi jest, co przyznała. Natomiast, żeby się dobitnie przekonać że nic nie wie, to tak mi wymiętosiła napletka, że ten spuchł i prawie pękł, przez co mam teraz zapalenie i boli, więc teraz podwójnie nie wiem co robić. Podczas gdy ona mi przede wszystkim szkodziła, to ja się wierciłem i mówiłem, że boli, to on mnie wyśmiewała i powiedziała, że przecież to ona jest lekarzem i wie co robi i żebym się nie wiercił i leżał spokojnie.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Zachęcona pozytywnymi opiniami, udałam się na wizytę (na NFZ). Niestety wizyta ta nie spełniła moich oczekiwań. Trudno mi tu wydawać opinię na temat fachowości Pani Doktor, jednak sam przebieg wizyty i podejście do pacjenta mocno mnie rozczarowały. Pod gabinetem czekałam ponad 1 h, choć wizyta umówiona była na konkretną godzinę. "Przepraszam" ani żadnych wyjaśnień nie usłyszałam. Czekałam z pełnym pęcherzem, spodziewając się badania USG układu moczowego. Pani Doktor ten fakt wyśmiała i żadnego badania nie wykonała. Po części rozumiem, bo miałam ze sobą badanie USG jamy brzusznej, na którym jednak pęcherz nie był widoczny. Zgłosiłam się z nawracającymi zapaleniami pęcherza i aktualnie leczonym silnym zapaleniem nerek oraz kamicą nerkową. Pani Doktor po informacji z czym przychodzę zadała mi protekcjonalnie pytanie "No i jaka jest w tym moja rola?". W rozmowie w ogóle traktowała mnie protekcjonalnie, choć jestem osobą dojrzałą i staram się udzielać bardzo konkretnych informacji. Owszem otrzymałam skierowanie na TK, ale nie wyjaśniono mi żadnych ewentualnych dalszych scenariuszy leczenia, poza enigmatycznym stwierdzeniem, że zapewne konieczny będzie zabieg (jaki? gdzie?) i że niepotrzebnie brałam tyle zapisywanych mi przez lekarzy POZ antybiotyków. Lekarka nie zbadała mnie, nie zapytała o aktualne samopoczucie, ani o choroby współistniejące.

Więcej z pomocy Pani Doktor, ani Kliniki na Grobli nie zamierzam korzystać. To nie są współczesne standardy opieki nad pacjentem w mojej opinii.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Do Pani doktor trafiłem z niedoleczonym bakteryjnym zakażeniem układu moczowego, z którym walczyłem od kilku miesiecy. Początkowo dermatolodzy leczyli mnie na drożdżaki (nie robiąc żadnych badań), aż w końcu internistka skierowała mnie na posiew moczu - wyszła bakteria.
Na wizytę do Pani Krystyny czekałem chyba z 2 miesiące, w międzyczasie szukajac ratunku. Do Pani doktor trafiłem tydzień po zakończonej kuracji od innego lekarza. Kuracji, która nie wyleczyła mnie w 100%, ponieważ pozostał problem z podraznionym żołędziem i napletkiem oraz nietrzymaniem moczu.
Od samego początku Pani doktor była bardzo opryskliwa, wyśmiewała leczenie poprzedniego lekarza. Stwierdziła, że ona żadnego problemu nie widzi, że zaleca mi pić dużo wody i odstawić kawe.
Na pytanie o to, że "popuszczam mocz" odpowiedziała mi, że to "moja psycha, ewentualnie zbyt duża ilość antybiotyków" Kazała iść do lekarza rodzinnego po skierowanie na badanie ogólne moczu (sama takiego mi nie wystawiła - Pani doktor nie chce wystawiać skierowań), oraz po badanie krwi i prześwietlenie płuc (w związku z przebytym w tym roku Covidem).
Stwierdziła również, że czerwony napletek, nie jest wcale taki czerwony, cyt."Jak to jest dla Pana jest zaczerwienione, to ciekawe jak to na początku wyglądało ha ha ha"

Dopiero w momencie, w którym powiedziałem, że wujek ma raka prostaty, a ojciec przerost - zdecydowała się wypisać skierowanie na PSA. Co chwilę oczywiście szydząc z poprzedniego lekarza, który mnie leczył. Na ponowne pytanie o nietrzymanie moczu stwierdziła, że "nie wie".

W dużym skrócie, podczas wizyty nie dowiedziałem się niczego. Nie otrzymałem pomocy po która przyszedłem.
Wyprosiłem skierowanie na PSA i dowiedziałem się, że nietrzymanie moczu i czerwona cewka moczową to "moja psycha", a po skierowania na badania mam iść do rodzinnego.

Stanowczo odradzam wizyty u Pani Krystyny. Nie dość, że Pani doktor nie potrafiła mi merytorycznien odpowiedziec na zadawane pytania, to przede wszystkim brakuje jej podejścia do pacjenta, jak do człowieka.

Dodam jedynie że jestem 29letnim, zadbamy, wysportowanym i dbającym o siebie mężczyzną bez nalogów, więc bagatelizowanie takich problemów u tak młodego człowieka i z takiego rodzaju trybem życia jest moim zdaniem niedopuszczalne.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Na wizytę do Pani Doktor przybyłem m.in. z problemem podwyższonego testosteronu (badania wykonywałem ok. 2 razy w roku przez 3 lata, aby wyniki były wiarygodne).

Czterech endokrynologów na podstawie moich wyników badań na portalu znanylekarz zaleciło mi wykonanie 6 dodatkowych badań, aby wyeliminować poważniejsze schorzenia.

Jak wyglądała wizyta?

Na początku sprawdziła starym, słabej jakości sprzętem (usg) jądra i brzuch.

Starej daty (jak się sama określiła) i pozbawiona zdolności do empatii, Pani doktor odpowiadała zdawkowo i często powtarzała zwroty: "nie wiem", "być może", możliwe", "nie jestem pewna czy warto zrobić tą tomografię brzucha" (początkowo sama ją proponując) itp.

Pani Doktor, fakt nie wystawienia skierowania argumentuje utratą pieniędzy przez klinikę.
Pod koniec wizyty wystawiła mi skierowanie do endokrynologa, do którego na wizytę trzeba czekać od 3 do 8 lat, widząc to poinformowałem ją, że to działanie jest pozbawione sensu, ponieważ endokrynolog (tak jak czterech innych endokrynologów ) po dwóch latach czekania na wizytę, skieruje mnie tylko na te dodatkowe 6 badań i ta wizyta będzie bezcelowa i pozbawiona logiki.

Uważam, że dobro i zdrowie pacjenta powinny być zawsze na pierszym miejscu, a w moim przypadku Pani doktor kierowała się tylko kosztami kliniki wystawiając mi skierowanie do endokrynologa, do którego na wizytę czeka się parę lat.

Sprawę zamierzam nagłośnić, poświęcaj w tym temacie odpowiednią ilość czasu. Informuję, że to co mnie spotkało opiszę w mediach społecznościowych oraz złożę skargę do okręgowego rzecznika odpowiedzialności zawodowej.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Pani Doktor jest wspaniałą, ciepłą osobą. Wiele lat temu, jak byłam jeszcze dzieckiem, jako jedyna postawiła trafną diagnozę. Teraz po latach znowu się mną opiekuje. I to jest dobre słowo, bo przerobiłam wielu urologów i niewielu jest takich, którzy interesują się pacjentem i faktycznie chcą pomóc. Ogromna wiedza i doświadczenie połączone z cierpliwością i życzliwością.

Wspaniały lekarz, ogromna wiedza właściwie wykorzystana w praktyce. Profesjonalistka w pełni tego słowa znaczeniu. Polecam!

Serdecznie polecam! Profesjonalnie, rzeczowo i miło. Na miejscu diagnostyka badaniem USG. Gabinet bardzo dobrze wyposażony, w samym centrum Wrocławia:) Skończyło się na zapaleniu pęcherza i antybiotykach. Pani dr udzieliła szczegółowych informacji, bardzo kompetentna miła i uprzejma. Wizyta odbyła się zgodnie z planem, nie musiałam czekać.

Lekarz godny polecenia, szybko postawiona diagnoza i odpowiednio przepisane leki pozwoliły na szybkie i tanie wyleczenie, bardzo miła i cierpliwa. Byłam u paru innych urologów we Wrocławiu, którzy nie dość że dużo sobie liczą to wizyty u nich nie dawały żadnego efektu. Polecam gorąco !! - Monika S.

Bardzo dobry specjalista urolog. Bardzo kompetentna,uważna,przewidująca. Obawiałem się skrępowania ale przed wizyta wszystkie obawy ustąpiły. Leczył się u Niej tez moj ojciec (prostata), obaj nie mamy Pani doktor nic do zarzucenia. Życze pani doktor wszystkiego najlepszego