Jacek Zarzeczny

Z doktorem Zarzecznym spotkałam się na izbie przyjęć w szpitalu wojewódzkim w Lublinie. Zgłosiłam się tam z polecenia mojego ginekologa celem usunięcia torbieli gruczołu bartlonia. Dr zbadał mnie pobieżnie, stwierdził że nic tam nie widzi i na końcu zapytał czego od niego oczekuje. Gdyby nie mój upór zostałabym pewnie odesłana do domu z niczym. Dodatkowo lekarz stwierdził, że może to być zapalenie wirusowe oraz chciał, abym poczekała jeszcze tydzień po moich zawiadomieniach, że męczył mnie ten problem już ponad dwa tygodnie oraz że przyjmowałam przez cały ten czas silne leki, które nie pomagały wcale. Ewidentnie dr chciał jak najszybciej się mnie pozbyć z gabinetu, widać było po nim, że jest mocno niezadowolony, że musi poświęć mi czas. Podczas badania sama musiałam pokazywać mu co i gdzie mnie boli. Sytuacja była o tyle dla mnie frustrujacą, że gołym okiem było widać guza na wardze sromowej i miałam poważne problemy z poruszaniem się. Lekarza nie polecam, w moim przypadku wszystko zakończyło się operacją w innym szpitalu. Gdyby dr podszedł do sytuacji po ludzku i chciał faktycznie pomóc, skończyło by się to dla mnie mniejszym bólem oraz ominąłby mnie stan zapalny.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Zetknęłam się z tym lekarzem na oddziale podczas porodu mojego dziecka. Świetny i bardzo miły człowiek. Otwarty w kontakcie, konkretny i przede wszystkim bardzo zaangażowany. Gdyby nie on nie udało by mi się urodzić mojego synka. Do końca życia będę pamiętała jego zaangażowanie i słowa otuchy podczas dyżuru kiedy rodziłam małego. Dzięki niemu moje dziecko jest zdrowe a ja wyszłam z ciężkiego porodu bez szwanku. Przy czym nie on prowadził moją ciążę i nie byłam jego prywatną pacjentką. Szkoda, że taka postawa wśród ginekologów to rzadkość. Polecam go wszystkim pacjentkom które szukają lekarza z powołania.

Wspaniały, konkretny lekarz. Kiedy trafiłam do szpitala akurat On przyszedł na dyżur. Po 7 godzinach porodu skurczy i potem partych zdecydował, że będę miała cesarkę. Operacja odbyła się błyskawicznie. Nawet nie wiedziałam, że to dr Zarzeczny mnie ciął. Później poznałam go na obchodzie kiedy wyjmował mi dren. Wsparł mnie na duchu jednym zdaniem, że mam prawo powoli wracać do siebie bo tak ciężkiej operacji. Rekonwalescencja po cesarce jest bardzo uciążliwa. Dopiero jak się wróci do domu to człowiek odżywa. Uważam, że jest świetnym specjalistą, znającym się na rzeczy. Następna ciąża tylko pod jego kierownictwem:) Polecam!:) A wziernik boli u każdego;) Urodziłam 16 maja 2014 r.

Nie polecam bo kłamie,nie informuje o stanie zdrowia i ma gdzieś to jak ktoś się czuje po cesarzem a zakochanym obowiązkiem panie dr jest mówić prawdę ,i interesować się czy wszystko jest ok po zabiegu. Wizyta po 4 dniach na obchodzie bo musiał i zapytał tylko z czym mam jeszcze problem?! Z panem i pana podejściem do pacjentek po cesarzem to tylko można zostać wetereynarzem bo nikt nie będzie zadawał pytań żal mi dziewczyn które trafiły tak jak ja. Zresztą jedynie dr Rutkowski ma podejście do człowieka reszta na gin położ to porażka,za małymi wyjątkami a położne na 2 p to patologia szkoda słów gnoja człowieka

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Prowadził 2 z 3 moich ciąży i robił mi 3 cesarki. Jestem bardzo zadowolona. Jest konkretnym i bardzo dobrym fachowcem. Nie mówi zbędnych słów. Lekarza zadaniem nie jest opowiadanie, ale stawianie konkretnej i trafnej diagnozy. Pierwsze moje dziecko - synka - który teraz ma 9,5 lat uratował dosłownie w ostatniej chwili właśnie dzięki jak to niektóre z jego pacjentek nazywają "gburowatości" a ja fachowością. Po prostu przyszedł i powiedział: "badanie" - chociaż ja nie chciałam i wiłam się z bólu. Na co on odpowiedział jasno prosto i konkretnie: "ja tu jestem lekarzem i wiem co mam robić! Badanie!" Do dziś jestem mu wdzięczna. Mam wspaniałego synka!!! I to jest dla mnie najważniejsze. Co mnie bardzo zdziwiło, jak przyszłam na porodówkę 5 lat później (nie był wtedy moim lekarzem prowadzącym) pamiętał mnie i moje komplikacje bardzo dobrze i nie zastanawiał się długo tylko kazał robić cesarkę. Przy trzeciej ciąży nie zastanawiałam się już nad wyborem lekarza - poszłam prosto do niego!!!! :-) Poza tym jest bardzo wyrozumiały i wie, że poród dla kobiety, to jest bardzo piękne, ale chyba przede wszystkim trudne przeżycie. Wszystkim polecam tego lekarza.
Panie Doktorze, jeżeli będzie Pan to czytał, to przesyłam już po raz kolejny Panu gorące i szczere słowa podziękowania.

Kiedy trafiłam do szpitala po raz pierwszy w 8tc. zrobił na mnie niespecjalne wrażenie, nie sprawiał wrażenia zainteresowanego czy przyjemnego lekarza. Ale jak się okazało później mili lekarze w sytuacji zagrożenia życia matki i dziecka mają pacjentkę w głębokim poważaniu szukając kogoś na kogo można zrzucić odpowiedzialność. Doktor Zarzeczny robił mi cesarkę w momencie kiedy nie wiadomo było co się ze mną dzieje a istniało realne zagrożenie życia mojego i dziecka. Podczas cesarki "ochrzaniał" innych ("co mi tu dajecie, to młoda dziewczyna", "przykryjcie ją jak człowieka" itp.). Dr Zarzeczny może i jest mrukowaty i gburowaty ale w sytuacjach zagrożenia mam wrażenie, że jest niezastąpiony i potrafi okazać wielkie serce (odwiedzał mnie na innym oddziale praktycznie codziennie jak miał dyżur, zaczepiał mojego męża na korytarzu pytając o to jak się czuję itp. itd.)... mili lekarze tego nie robili a najmilsza pani dr ze szpitala na Kraśnickich odesłała mnie po czym następnego dnia przywiozła mnie tam karetka a mój lekarz prowadzący - przemiły człowiek udawał, że mnie nie zna. Tak więc ze swojej strony polecam jednak tego gburowatego lekarza, który robi idealne szycie:)

Jest to pan szyderczy i niegrzeczny, o ile nie pójdzie się do niego prywatnie - wtedy zmienia się w anioła. Był to mój pierwszy ginekolog w życiu i pierwsze badanie. Przyznałam, że boję się badania, nawet nie wiedziałam, jak wygląda wziernik. I nie dowiedziałam się przed. Wziął go i brutalnie mi go wetknął, aż jęknęłam z bólu. Poza tym docinał mi bez powodu, m.in. że jak mi nie pasuje, to mam sobie delikatną paniusię doktor znaleźć. I też wypytywał, czy mam męża lub czy planuję się w najbliższym czasie wydawać za mąż - po co pytał, nie wiem. Mój problem polegał na leciutkiej nadżerce i zbyt obfitych miesiączkach, więc pytanie nie miało sensu. Co do kompetencji się nie wypowiadam, ponieważ zmieniłam ginekologa.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Wspaniały lekarz. bardzo przejmuje się pacjentką, rozmawia doradza i można do niego zadzwonić w razie potrzeby. polecam go serdecznie. profesjonalista w każdym calu. Zrobił mi cesarskie cięcie po którym nie ma prawie żadnego śladu i jeszcze pytał gdzie chce być przecięta. prowadził też moją ciąże i był bardzo wyrozumiały i cierpliwy...

Byłam u niego na konsultacji wysłana z ogólnej izby przyjęć. Bardzo miły, szybko i delikatnie mnie zbadał, dobrze diagnozował problem (nieginekologiczny).

Nie wiem tylko, po co pytanie, czy jestem mężatką, skoro miał wykluczyć zapalenie jajnika:)

Spotkałam go na oddziale, badał mnie przed łyżeczkowaniem, na które czekałam dwa dni, był niedelikatny, niemiły, stwierdził, że jeśli dziś nie poronię to jutro i tak zrobi zabieg. To były jego jedyne słowa jakie raczył do mnie wypowiedzieć, żadnego wytłumaczenia zaistniałej sytuacji. Mruk i gbur, zdecydowanie nie polecam!!!!

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz