lek. Elżbieta Strzegiecka

Nie wiem jak w XXI wieku można praktykować takie podejście do pacjenta. Wszystkie negatywne opinie o bolesnych badaniach to prawda. Trzymać się z daleka.

Wizyta w ramach NFZ w kaliskiej poradni przyszpitalnej. Bezbolesne pobranie do cytologii, badanie piersi ok. Szybkie terminy. Polecam w ramach profilaktyki wczesnego wykrywania raka piersi i szyjki macicy.

Wizyta w gabinecie była dla mnie bardzo złym doświadczeniem. Zostało przeprowadzone bardzo bolesne badanie za pomocą wziernika bez użycia lubrykantu. Pomimo tego, że mówiłam, że mnie boli, założyła rękawiczki i znów bez żadnego lubrykantu zaczęła badać mnie ręką używając kilku palców na raz, co było jeszcze bardziej bolesne. Nie informowała co robi. Atmosfera była nerwowa i nieprzyjemna. Polecam wybrać innego lekarza… ja sama nigdy się tam nie udam.

Byłam na pierwszej wizycie u pani doktor prywatnie jako nie pełnoletnia mimo że z mamą wyraziliśmy opinie że nie chcemy żeby mama była przy padaniu ona mojej mamie kazała być przy badaniu co było bardzo nie komfortowe. Bolesne badania i opryskliwe podejście. Myślałam że każde badanie tak wygląda na szczęście trafiłam na innego lekarza gdzie badania są bezbolesne.

Polecam pani elzbieta jest Najlepszym lekarzem ciesze sie ze udalo mi sie trafic. Na p doktor mila bardzo upszejma i pomocna wszystko wytumaczy jak sie. Nalezy Nie zgadzam sie z opiniami Nie ktorych osob jak bym miala wybierac to wybralabym wlasnie ta pania polecam z calego serca

Badanie przebiegło w porządku, nie było bolesne, Pani doktor odpowiada na wszystkie pytania i rozwiewa wątpliwości pacjenta. Byłam u niej drugi raz, bo to była jedyna możliwość żeby dostać gdzieś wolny termin- wcześniej kilka lat temu. Przyznaje, ze atmosfera w gabinecie nadal jest bardzo nieprzyjemna, Pani doktor jest niemiła i trochę opryskliwa. Jednak mimo to, przychodzę w celu zbadania się, a nie pogaduszek, wizyta trwała około 10 minut. Nie wiem, czy polecam, na pewno nie wybrałabym Pani doktor jako swojego lekarza na stałe, choć wydaje się kompetentna w swoim fachu

Profesjonalna i bardzo kompetentna Pani doktor. Podczas porodu uratowała mi życie. W sytuacji zagrożenia celnie stawiała diagnozę i działała fachowo. Miejsce po nacieciu goiło się bez problemu. Nie pieści się tylko działa konkretnie i rzeczowo. Kiedy rodzilam córkę w tej samej chwili rodziły 3 inne panie - pani dr biegała od sali do sali, każdej pomagała profesjonalnie. Gorąco polecam

Poród odbył się siłami natury, bez komplikacji, było wykonane nacięcie krocza. Ta kobieta zajęła się zaszyciem rany. Zabieg wykonywany był w nerwowej atmosferze, szarpała i zadawała ogromny ból. Prosiłam by robiła to delikatniej, ale nie skutkowało. Podczas zabiegu prowadziła rozmowy z położną na tematy niezwiązane z moją osobą. Do mnie zwracała się w niegrzeczny sposób. Po kilku dniach od zabiegu zaczęły się moje kłopoty. Pomimo wielkiej dbałości o higienę w obrębie rany szwy zaczęły się rozchodzić, a ból nasilił się. Potem antybiotyk i maści na rany otwarte, usunięcie martwicy u ciągły ból. Dziewczyny weźcie moją opinię pod uwagę. Tak mi przykro, że trafiłam na jej zmianę i nie wiedziałam o jej incydentach.

Byłam z wizytą na NFZ. Miałam infekcje bakteriami m.in.e.coli. Przed każdym podaniem antybiotyku robiła wymaz (badanie: biologia pochwy - nie jest refundowany). Pół roku męczyłyśmy się z ta bakterią. Udało się. Czułam się zaopiekowana.Wydała mi się kompetentna i rzeczowa.

Byłam u pani doktor na pierwszej wizycie juz w ciąży i powiem że badanie było bardzo nie przyjemne, podczas niego zaczęłam płakać bo pani prawdopodobnie mnie uszczypla dodatkowo, podczas rozmowy odniosłam wrażenie ze strasznie sie wywyższa i traktuje mnie przedmiotowo, wiec odrazu zrezygnowałam z niej odrazu. Minął mi termin i po tygodniu dostałam skurczy, przyjęli mnie na oddzial na toruńskiej i okazało się ze mój poród będzie odbierać właśnie ta pani juz wiedziałam że jest źle, razem z położną ciągle wychodziły na pogaduchy i prawdopodobnie na papierosa co czułam, badania przebiegały bardzo źle, co szczerze mówiąc bolało o wiele bardziej nic skurcze i poród, normalnie nie krzyczałam ale kiedy pani doktor mnie badała to darłam się a łzy mi płynęły strumieniami po czym próbowałam powiedzieć ze to mnie boli to cisnela mnie jeszcze bardziej mówiąc ze mam się uspokoić i oddychać a nie gadać co bolało jeszcze bardziej, myślę że nie zdecyduje się na kolejny poród dopóki ta kobieta pracuje, dodam jeszcze ze później jak mnie szyla to wraz z położna niby dały mi znieczulenie które wgl nie zadziałało a zaraz potem nad moją pochwą prowadziły rozmowy w najlepsze o tym co się dzieje na oddziale.