mgr Donata Szalbierz

Do tej Pani chodził syn bardzo długo, syn nie mówił, sporadycznie reagował na imię. Dotychczas nie umie bawić się zabawkami (4l.) , Śmieje się bez wyraźnego powodu, drapie, ciągnie za włosy. Nie rozpoznaje zagrożeń (pomimo wielokrotnego tłumaczenia), nie zna zabaw na niby i wiele innych.. Pani podczas zajęć praktycznie nie mówiła nic, niewielka współpraca z rodzicem. Nam nie pomogła. Pozdrawiam

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Polecam w 100%. Trafiłam do Pani Donaty bez większych nadziei po tym jak czterech innych specjalistów odmówiło Nam pomocy. Podczas pierwszego spotkania moja córka miała niecałe 3 lata, nie mówiła nie nawiązywała kontaktów z innymi ludźmi, większość czasu krzyczała, spała w pieluszce, piła kaszkę z butelki, tolerowala, ale też nie zawsze tylko mnie. Miała nadwrażliwość słuchową, dotykową, podejrzenie autyzmu oraz zaburzeń psychicznych. Pomimo bardzo trudnych pierwszych tygodni terapii, podczas których moja córka przez całą godzinę krzyczała, była wycofana i bez kontaktu ze światem Pani Donata wykazała się niezwykłą cierpliwością i profesjonalizmem. Małymi krokami z każdym spotkaniem było coraz lepiej. Pani Donata dala mi nadzieję. Po jakimś czasie zamiast krzyku mojego dziecka pojawiły się pierwsze słowa, zaczela nawiązywać kontakt. Po kilku miesiącach weszła sama do gabinetu. Zaufała Pani Donacie jako pierwszej osobie poza mną otworzyła się i pozwoliła na bliższy kontakt. Mając 3 latka i 5 miesięcy poszla do przedszkola mimo, iż inni specjaliści,mówili że nie ma na to żadnej szansy. Chciałam podziękować Gdy trafiłam do Pani bylam na skraju załamania, bezradna z chorym dzieckiem któremu nikt nie potrafił pomóc a Pani dokonała niemożliwego dziękujemy dziękujemy dziękujemy z całego serca. Dziś Milenka ma 5 i pół roku, ma kolezanki, bawi się z bratem kuzynami, z dziećmi na placu zabaw. Chodzi na ściankę wspinaczkowa i gimnastykę artystyczna robi duże postępy każdego dnia, nadal przyjeżdżamy do Pani Donaty już nie wyobrażamy sobie aby mogło być inaczej, a Milenka odlicza dni do spotkania