Danuta Widerska-Sobczak

U Pani doktor od około 25 lat, leczy się cała moja rodzina, mimo zmiany miejsca zamieszkania (na Luboń) postanowiłem nie zmieniać lekarza rodzinnego twierdząc, że nie znajdę tak znakomitego fachowca. Pani doktor jest wspaniała, pełna empatii, zrozumienia, bardzo życzliwa i cierpliwa. Szuka przyczyny problemu, żeby móc postawić trafną diagnozę. Nawet potrafi z własnej inicjatywy zadzwonić do swojego pacjenta i zapytać: Jak się czuje. Ja mogę tylko powiedzieć: „Dziękuję”.
Pacjent z Lubonia

Umówienie się na wizytę graniczy z cudem. Nie można się dodzwonić. Wizyta , po osobistym umówieniu3 min ->, NIc się nie dowiedziałam, żadnych konkretów, ani pytań bo, już następny pacjent wchodzi... zaświadczenie do pracy na szybko wypisane , bez badań

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Rzeczowa, konkretna, trafne diagnozy, nie ma problemów ze skierowaniami na badania czy do właściwych specjalistów. Odpowiednio wcześnie zgłaszane dolegliwości = odpowiednio wczesna trafna diagnoza i podjęcie właściwych działań. Dla mnie super.

Rewelacyjna Pani doktor, zawsze miła, uśmiechnięta, do każdego pacjenta podchodzi indywidualnie i poświęca mu max swojego czasu. Byłam pod opieką Pani Danusi od małego ( byłam bo już ie mieszkam w Poznaniu) i na prawdę miło wspominam każdą wizytę u niej - fachowo w rewelacyjnej atmosferze. Badania i leki zawsze trafione.
Gdy byłam w liceum miałam regularne ataki strasznych bóli głowy + parę innych dolegliwości - wszyscy lekarze wmawiali mi stres przed szkołą - na zasadzie "brzuszek i główka..." , lub migrenę bądź przepisywali mi jakieś cudowne medykamenty które nie dość że nie odnosiły skutku to robiły jeszcze większy bajzel w moim organizmie. Tylko Pani doktor jako jedyna zleciła mi badanie kortyzolu - po którym okazało się że ponad dwukrotnie przekraczał dozwoloną normę. Potem już poszło z górki - tomografia, rezonans i okazało się że mam nadczynność nadnerczy. Ale Pani doktor szybko się z tym uporała i teraz od lat mam już spokój.
Dziękuję serdecznie Pani Danusiu , jak wrócę do Poznania to znów zgłoszę się pod Pani skrzydła ;-)