lek. Agnieszka Baran-Musiał

Trafiłam do Pani Doktor ze względu na nieobecność mojego lekarza prowadzącego. Wizyta odbyła się w przyjemnej atmosferze,Pani Doktor bardzo miła i pomocna,wykonała USG, badanie ginekologiczne i wypisała konieczne skierowania na badania. Uważam,że jest to osoba z doświadczeniem godna polecenia.

Pierwszy raz miałam tak nieprzyjemną konsultację. Pani od początku była poirytowana, na moją odpowiedź dlaczego chcę skierowanie na badania jej irytacja wzrastała, aż do momentu gdzie zaczęła krzyczeć, odmówiła wystawienia skierowania i trzasnęła słuchawką. Myślę, że tyle w temacie wystarczy. Poza prośbą o skierowanie na badania miałam jeszcze inny problem, ale nawet nie miałam szansy powiedzieć o nim. Dodam, że prosiłam o skierowania na badania, które już nie raz wystawiali mi lekarze z tej placówki, większość nawet nie pytała o powód, a jeśli już pytała, to nie rozpoczynali kłótni jak słyszeli odpowiedź. Nie spodziewałam się, że zwykłe pytanie o o skierowanie na badania hormonalne może w tej pani wywołać taką agresję. Żałuję, że nie przeczytałam wcześniej komentarzy na jej temat, bo darowałabym sobie taką usługę.

Będąc na wyjeździe umówiłam się do Pani Baran-Musiał na teleporade, ponieważ jako jedyna miała wolny termin. Zrobiłam to całkiem nie potrzebnie, ponieważ mimo całkiem niegroźnej rany, na którą po prostu chciałam maść aby szybciej się zagoiła, ponieważ czułam nieprzyjemne pieczenie i szczypanie Pani doktor powiedziała, że nie może nic zrobić bez obejrzenia mnie i żebym się umówiła do lekarza tam gdzie jestem. Nawet chciała po tym zakończyć rozmowę, natomiast niestety chciałam wykorzystać mój czas i dowiedzieć się cokolwiek, dzięki takiemu 'ciągnięciu za język' dowiedziałam się przynajmniej, że to co stosowałam aktualnie było (podobno) nieodpowiednie. Nic więcej. Na szczęście zaufałam Google i pomógł mi po prostu Alantan. Pomijając to wszystko Pani Doktor była także po prostu niemiła.

Widzę, ze Pani pomimo tylu negatywnych opinii nic nie próbuje poprawić. Juz na początku wizyty zostałam zakrzyczana i nie mogłam powiedziec jaki jest cel wizyty. Zdążyłam tylko powiedziec tomografia… i już się dowiedziałam, ze nie ma szans. A chodziło mi o tomografie brzucha i miednicy, żeby sprawdzić ułożenie jajników i macicy ponieważ chirurg podejrzewa naciekania jajnika na jelito cienkie. Chirurg jak i internista powiedzieli, ze to sprawa ginekologiczna i skierowanie powinna wystawić Pani ginekolog. Ale trafiłam na Panią Baran-Musiał i skierowania nie dostałam. Rozumiem, ze w luxmedzie lekarze są rozliczani ze skierowań ale na litość boską, to nie jest moje widzi mi się tylko diagnoza poparta przez dwóch lekarzy! Nie polecam a wręcz odradzam.

Pani Doktor prowadziła moją ciążę, wszystko zawsze wyjaśniła, odpowiadała na wszystkie moje pytania. Badania zlecała również w ramach dostępnych przeze mnie pakietów, tak aby nie naciągać mnie na dodatkowe koszty.

Niestety nie mogę ocenić wizyty pozytywnie. Wszystko odbyło się w bardzo szybkim tempie, mniej niż 5 minut, razem z badaniem, które również odbyło się w pośpiechu i niedokładnie. Nie dość że nie interesowała ją historia moich problemów, które zaczeły się rok temu, to na dodatek nie pozwoliła mi o nich powiedzieć. Zostałam zakrzyczana z każdą próbą rozwinięcia mojej wypowiedzi. Dodatkowo nie chciała mi przepisać leków na chorobe przewlekłą, związaną z moimi problemami ginekologicznymi. Skierowanie dostać dostałam, ale badanie wykonała z taką prędkością i lekceważeniem, że powinnam je powtórzyć u kogoś kto to zrobi rzetelnie i nie pozostawi mnie z wątpliwościami. Wracam od lekarza bez jakiegokolwiek wyjaśnienia i bez żadnej wiedzy. Chyba bardziej niż zła to jest mi przykro za takie potraktowanie.

Wizyta telefoniczna była tragedią, krzyk Pani na pacjenta - niedopuszczalne. Brak rozmowy i wysłuchania pacjenta. Pani nie chciała usłyszeć odemnie jakie mam objawy, jakie leczenie mam za sobą. Nie polecam.

Przestałam chodzić do Pani Doktor, kiedy w czasie badania odłożyła wziernik ginekologiczny na blat biurka, przewertowała dokumenty nie ściągając rękawiczek, wzięła ponownie wziernik i zaczęła badanie- dla mnie oznaka braku higieny.
Pytałam na początku czy zamknąć drzwi (ponieważ będąc na fotelu jest się przodem do drzwi), Pani Doktor uznała ,że nie ma takiej potrzeby, na szczęście w trakcie moich wizyt nikt nie wszedł.
Pani Doktor od samego początku jak do niej chodziłam leczyła moją 'infekcję' ciągle tymi samymi globulkami i kazała przychodzić co miesiąc. Wizyty były raczej punktualnie, może czasem 20 minut opóźnienia.

Pani doktor przeprowadzila wywiad, nastepnie badanie. Przepisala stosowne leki i zlecila skierowanie na badania. Po czasie oczywiscie wizyta kontrolna : )

Pani dr leczyła mnie, a potem prowadziła ciąże. Doświadczenia związane z poronieniem zweryfikowały moją opinię o tym lekarzu. Do końca życia zapamiętam dźwięk przerwanego połączenia i poprzedzające je zimne stanowcze "nie będę z Panią rozmawiać". Potrzebowałam minutowej konsultacji wyniku Beta HCG, który zwiastował poronienie. Nie zdążyłam powiedzieć o co chodzi, polecono mi "wysłanie zapytania na portalu pacjenta".
Losowo wybrany z sieci obcy lekarz, w najgorszym momencie życia, okazał mi więcej empatii niż "mój".