lek. Wojciech Powała

Pan doktor wszystko szczegółowo wyjaśnia i zawsze jest sympatyczny. Opiekował się synkiem na oddziale neurologii i nie jestem w stabie uwierzyć, że dla kogoś mógł być nie miły. Zleca wszystkie niezbede badania i informuje na bieżąco o wynikach.

Najgorszy lekarz z jakim się spotkałam. Zostałam skierowana z córką na izbę przyjęć do szpitala, gdyż dziecko od dwóch i pół tygodnia gorączkowało, lekarz rodzinny wysłuchał zapalenie płuc, które nie cofnęło się mimo pięciodniowej kuracji antybiotykiem. Dziecko kaszlało strasznie, bolała je głowa, wymiotowało, ponadto dołączył się silny ból kończyn dolnych i senność. Nie chciało jeść. Pan doktor zwrócił się na izbie do nas z pretensją, ze po co w ogóle przyjechaliśmy, że zapalenia płuc nie wysłuchał, nogi bolą od wirusa, a całe leczenie jakie zalecił to ibuprom i ACC. Zalecił zmianę lekarza rodzinnego, bo zapalenia płuc nie ma, tylko wirus. A kaszel to może od refluksu żołądka. Zastosowałam się do zaleceń, podawałam przez trzy dni ibuprom i ACC, ale dziecko nadal gorączkowało i strasznie kaszlało. Wybrałam się z nim do innego lekarza, prywatnie, okazało się, że dziecko ma obustronne zapalenie płuc, powiększoną wątrobę, i nie wiadomo czy się to szpitalem nie skończy..... Czwarty tydzień choroby dziecka. Ręce mi opadają.... jak można.....Lekarz nie wykonał żadnych badań, prześwietlenia płuc....jedynie osłuchał i na tej podstawie podważył opinię lekarza rodzinnego. Lekceważący stosunek do pacjenta i rodzica oraz nadmierna pewność siebie.

Profesjonalne podejście do pacjenta. Szczegółowy wywiad i konkretne wytłumaczenie, jak ma być prowadzone leczenie.

Byłam z synkiem u dr Powały w luxmedzie. Lekarz dokładnie osłuchał dziecko, był bardzo miły, dokładnie wytłumaczył co i kiedy podawać dziecku.

Pan doktor podszedł do choroby mojej córki bardzo profesjonanie. Dokładnie zbadał, szczegółowo wytłumaczył na czym polega kuracja. Sympatyczny i spokojny, córeczka zachwycona :)

Miałam okazję wczoraj pierwszy raz być z małym dzieckiem u tego lekarza. Dostaliśmy się jako dodatkowo zapisani, bo synek gorączkował trzeci dzień. Nie dość, że w poczekalni wyczekaliśmy się prawie godzinę, to pewnie byśmy czekali do ostatniego pacjenta, gdyż wyczytywał nazwiskami, z w rejestracji dostałam inną informację, że pan doktor poprosi do gabinetu między pacjentami, i kazano przyjść ok. konkretnej godziny. Gdybym w pewnym momencie nie odezwała się w tej poczekalni to byśmy dalej kwitnęli tam. Po czym w gabinecie pan doktor stwierdził, że do lekarza to przychodzi się jak gorączka trwa minimum 3 dni. No synek gorączkował trzeci dzień. Mam nadzieję, ze doktor na tyle dokładnie go zbadał, żeby stwierdzić pewnie, że osłuchowo czysto i gardło też czyste. Zasugerował trzydniówkę, ale przy tej chyba nie ma kataru, a synek ma. Gorączka może świadczyć tak naprawdę o wszystkim, nie wolno jej bagatelizować, a ja poczułam się trochę jak panikująca i nadwrażliwa mamuśka.

Przez lekceważące podejście tego Pana do naszej córki, dziecko wylądowało w szpitalu. Pan ten zbagatelizował wysypkę, która pojawiła się u dziecka i zalecił podanie wapna. Dziecko nie zostało w żaden sposób zbadane, więcej lekarz nawet nie wstał za swojego biurka mimo, iż został poinformowany, że dzień wcześniej dziecko było na szczepieniu. Gdyby wstał i zbadał zapewne zauważyłby rozwijającą się w gardle anginę i zaczął ją leczyć a dziecko nie straciłoby przytomoności następnego dnia w skutek ciężkich drgawek gorączkowych i nie wylądowało w szpitalu. Z całego serca polecam szerokim łukiem omijać tego Pana.