Tadeusz Mikołaj Plinta

Doktora polecili mi moi rodzice, którzy są bardzo zadowoleni i chodzą do doktora od paru lat. Ja wprawdzie przez wiele lat chodziłam od pewnego czasu prywatnie na usg do innego bardzo dobrego endokrynologa, ale skoro kardiolog zażądał ostatnio konsultacji jeszcze innego endokrynologa, to po tym jak prowadzeni są moi rodzice uznałam, że pójdę właśnie do dr Plinta. A mam naprawdę schorowanych rodziców, którzy dużo przeszli i jeśli oni chwalą doktora, to musi być dobry. Tylko pewnie musi lepiej poznać pacjenta, poobserwować itd. Byłam zaskoczona, że dr na wizycie prywatnej nie chce zrobić mi usg tarczycy - stwierdził, że nie ma ma takiej potrzeby, gdyż pokazałam mu usg od dotychczasowego endokrynologa, które miałam robione pół roku temu. Mama mówi, że dr po prostu nie chce naciągać na zbędne koszty. Gdyby trzeba było powtórzyć to badanie, to na pewno by je zrobił. Doktor był zainteresowany moimi wynikami badań. Zbadał ciśnienie, osłuchowo i palpacyjnie tarczycę.

Jestem bardzo zadowolona z wizyty u Pana dr. Pełny profesjonalizm i wspaniałe podejście do pacjenta. Polecam wizytę u Pana dr.

Wizyta pierwszorazowa krótka, bez wywiadu, bez zaangażowania. Wszystko na temat choroby musiałam doczytać z internetu od lekarza nie dowiedziałam się absolutnie nic. Nie polecam.

Bardzo polecam Pana Doktora, Szczegółowo wyjaśnił i polecił dalszą diagnostykę i leczenie,cierpliwy z bardzo miłym usposobieniem i podejściem do pacjenta.

Byłam u tego lekarza na kilku wizytach prywatnych i tylko wydałam pieniądze w błoto. Praktycznie żadnego zainteresowania pacjentem, diagnozę postawił na podstawie badania TSH, co jak powiedział mój obecny lekarz, w mojej chorobie nie daje o stanie tarczycy żadnego obrazu. Nie zaproponował mi nawet USG tarczycy, mimo iż była powiększona. Inne badania poza TSH, w tym USG, zrobiłam z własnej inicjatywy. Na wizytach był oschły, czasem wręcz nie miły, czego akurat za minus nie uważam, bo nie oczekuję nie wiadomo jakiej serdeczności od lekarza, ale ciężko mu było odpowiedzieć na moje pytania, a co dopiero samemu coś mi wyjaśnić. Nie pytał o objawy, a gdy sama coś zgłosiłam, na przykład problemy z regularnym miesiączkowaniem, kazał mi zrobić jedno badanie, które jak mi później powiedział ginekolog, do którego też wybrałam się z własnej inicjatywy, było całkowicie bezsensowne (a dość drogie) przy mojej chorobie. Gdy powiedziałam, że po lekach przybrałam na wadze, kazał się ruszać i zmniejszył dawkę leku. W zasadzie każda wizyta polegała na zmniejszaniu lub zwiększaniu dawki leku na podstawie wyniku TSH. Ogólnie nie polecam, warto zapłacić trochę więcej za wizytę, a czegoś się od lekarza dowiedzieć, a poza tym mieć większą szansę na wyleczenie :)

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Bardzo dobry lekarz! Zawsze pomocny i z dobrym podejściem do pacjenta. Potrafi w każdej sytuacji pomóc.