dr n. med. Robert Sycz

Od wejścia podważałbdiagnozę innego lekarza.
Pan R, stwierdził, że zwykli lekarze się nie znają, źle interpretują wyniki badań, dlatego mój syn dostał niesłusznie antybiotyk, a przecież nie wiem, czy bez by mu samo nie przeszło (CRP 107, nalot na migdałkach, paciorkowce) i Pan doktor by 2 dni czekał, żeby zobaczyć, czy dziecko zwalczy infekcję. Wcześniej mówiłam, że dziecko przelewało się przez ręcę i lek uratował mojego 15mc syna.
Wizyta ponad 30 minut. Angina do 3 r.ż. nie występuje.Komentował też reagowanie na płacz i krzyk dziecka, bo dzieci wymuszają, a matki są miękkie. Powinnam myśleć o kończeniu karmienia piersią, bo nie będzie nigdy samodzielne (WHO zaleca kp jak najdłużej)
Odradził wyk ZALECONEGO CRP, badańkrwi.
Jestem żywo zniesmaczona jego dywagacjami na temat kp, reagowania na płacz i podważaniem kompetencji innego lekarza z tej samej placówki, zwłaszcza że u mnie po 10h wyszła angina.
Jedyny + miło mówi do dziecka

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Najlepszy lekarz moich dzieci od początku narodzin.

Pan Doktor z dużą empatią dokładnie wyjaśnia diagnozę jak i dalszy proces leczenia. Bardzo polecam!

Bardzo dobry, kompetentny lekarz. Przy tym miły i z podejściem do dzieci. Uzyskałam wszystkie informacje na temat infekcji synka. Dziecko zostało dokładnie przebadane. nie mam żadnych zastrzeżeń.

To jedna z najbardziej konstruktywnych wizyt u lekarza z moim czterolatkiem. Pan doktor bardzo miły, z ogromną empatią dla dzieci, bardzo rzeczowy. Zbadał bardzo dokładnie synka i wyjaśnił cały przebieg choroby w sposób zrozumiały i dokładny, o nic nie musiałam pytać, sam wszystko wyjaśniał i dawał konkretne wskazówki. Nigdy tak dokładnie nikt mi nie wyjaśniał przebiegu choroby, sposobów leczenia, konsekwencji itp. Jestem zachwycona podejściem do dziecka i pełną zrozumienia postawą pana doktora do rodzica. Polecam wszystkim i na pewno s razie potrzeby będę wracać po fachową poradę.

Poszłam do lekarza z dwulatkiem, by sprawdzić, czy prawie tygodniowa infekcja nie spowodowała jakiś powikłań (czy czyste uszy/oskrzela). Lekarz wydaje się kompenteny, okazało się, że synek jest na ostatniej prostej do wyzdrowienia i, jak to powiedział doktor, sam bardzo dobrze poradził sobie z infekcją. Ale było duże opóźnienie, godzinne. Po dobrym humorze syna zostało prawie nic, bo każdy byłby po takim czasie oczekiwania znudzony. A do tego doszedł czas drzemki. Z pozytywnego nastawienia syna nici (syn ćwiczył otwieranie buzi, opowiadałam mu co będzie po kolei). Do lekarza chodzimy tylko na szczepienia, bo syn z tych zdrowszych, i chciałam, by mial jak najwięcej pozytywnych doświadczeń z lekarzami, bo nigdy nie wiadomo, . Ale ta wizyta nie należała do nich. Syn całą wizytę przeplakał, doktor nie zrobił nic, by ta wizyta była choć trochę milsza. Przez opóźnienie i to że synkowi nic poważnego nie dolegało, szybko osłuchał i zbadał uszy i gardło. I gdyby to było tylko tyle, to nie miałabym pretensji, ale całość wizyty była okraszona poradami wychowawczymi, że on płaczem się nie przejmuje, że dzieci często rodzicom mówią nie, a rodzice to już nie umieją odmówić. Nie rozumiem, po co takie komentarze i skąd to szanowny doktor odczytał? Z tego że dziecko płacze i nie chce by jakiś obcy facet go dotykał? Dla mnie oprócz kompetencji medycznych równie ważne u pediatry jest podejście do dziecka i rodzica. Żałuję, że nie było w tym dniu miejsc do naszej pediatry.

Córka miała bardzo powiększone węzły chłonne, ból głowy, nóg, ogólnie bardzo złe samopoczucie. Dr stwierdził, że to wzystko przez to, że pojawiła sie młodsza siostra. Krytykował personalnie lekarza prowadzącego córkę i kilku innych lekarzy. Patrzył na nas z politowaniem, że wierzymy lekarzom kiedy oni w większości nie mają racji. Czułam się jak wsiowy głupek. Może i komuś taki tryb leczenia odpowiada. Dla mnie to było nieporozumienie. Kilka dni pózniej córka nie mogła juz ruszać głową i skończyło sie potwornym bólem, którego można było uniknąć i zakończyć leczenie szybciej.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

uwielbiam go. hodzimy do niego od 3 lat. i wrzyciu nie zdażyła mi się taka sytułacja jak w pierwszym komentarzu!!!

Pan doktor niby miły, niby kontaktowy...a przez całą wizytę zajmował się ustawianiem mnie. Synek mocno wymiotował i miał wielką biegunkę, groziło mu odwodnienie i nie chciał pić. żaden sposób nie działał...a Pan doktor, że sposób musi się znaleźć, bo rodzice nie mogą być miękcy! Jestem pedagogiem, wiem, jak postępować z dzieckiem. A pan doktor ciągle tylko o tym, jak ulegam kaprysom dziecka. Ogólnie wkurzający. A już ogromnym nietaktem z jego strony było negatywne komentowanie decyzji poprzedniego lekarza! Nie polecam.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Chodzimy do Pana doktora Sycza z dzieckiem od 5 lat, nigdy się nie zawiodłem. Bardzo podoba mi się trafność diagnoz i powstrzymywanie się od antybiotyków do momentu kiedy rzeczywiście są potrzebne. Potrafi uspokoić rodziców i rzetelnie przedstawić diagnozę, mówiąc po kolei co zrobił i dlaczego jego diagnoza jest taka a nie inna. Doktor jednocześnie wie kiedy jego kompetencje się kończą i należy skierować do specjalistów (my mieliśmy leczenie ucha). Ma świetny kontakt z dziećmi - moje dziecko z chęcią jeździ do Pana doktora, robi wczesniej rysunki, które potem wiszą w jego gabinecie itd. Doktor Sycz jest doktorem z powołania, niewielu jest takich obecnie, gorąco polecam. Powyższy komentarz mogę w całości skopiować dla Żony Pana Doktora - dr Siemieniec-Sycz, do której chodzimy z córeczką.