Rafał Bieńkowski

Najgorszy lekarz, z jakim miałam do czynienia. Zero empatii. Odmówił.mi wypisania lęku ratującego życie ! Jestem uczulona na błonkoskrzydłe, muszę mieć lek w celu ratowania życia po użadleniu, niestety skonczył mi sie lek, ktory musze wziąc 4 tabletki natychmiast po użadleniu, a lekarz odmawia wypisania leku. Każe przyjść jak.bedzie uczulenie i pokazać ! Pogotowie w 15 min przyjezdza na sygnale.kiedy zgłaszam użadlenie a doktor nie chce wypisać zwyklego sterydu , który jest jedynym.ratunkiem.w szybkim czasie. To mój kolejny kontakt z tym.lekarzem. Lekarz zachowuje się jakby nie lubił ludzi.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Niesympatyczny, niekulturalny. Na zapytanie czy może jednak trzeba wdrożyć antybiotyk, usłyszałam: Mi to jest obojętnie, ja mogę Pani przepisać. Naprawdę nie wydaje mi się, żeby aż tak ciężko było być bardziej empatycznym, zachowując przy tym kulturę osobistą.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Empatia i gotowość do dialogu nie są mocną stroną Pana doktora. W momencie dojścia do różnicy zdań zaczyna krzyczeć i nie daje dojść do słowa. Nie słucha pacjenta, przerywa. Jedyną zaletą jest dostępność. W czasach pandemii i konsultacji online bardzo szybko oddzwania.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Profesjonalny człowiek, kontaktowy i opanowany.
Odpowiedział na zadane przeze mnie pytania i skierował do specjalisty.

Lekarz konkretny, znający się rzeczowo na różnych przypadłościach, bez ubarwiania i zbędnych ceregieli. Jedyny mankament - nie przepisuje antybiotyków, dopiero po usilnych prośbach, może to i dobrze.

Dr. Bieńkowski od wielu lat leczy mojego męża, moje dzieci i mnie, mam do niego 100% zaufanie, jest konkretny, rzeczowy, nie koloryzuje. Jego diagnozy zawsze były trafne. Zawsze odpowiada na zadawane pytania, gdy trzeba dementuje wieści od dr Google. polecam nie tylko dr ale również NZOZ z Zaborowa.

Najpierw małe sprostowanie miejsca pracy lekarza obecnie m.in. przychodnia Medicor w Zaborowie koło Błonie, wcześniej Józefów ul. Lipowa 28 ale koło Błonia powiat W-wa Zachód. Lekarz już dwukrotnie postawił błędną diagnozę moim dzieciom. Najpierw duszności i szczekający kaszel u dziecka zdiagnozował jako wirusówkę z katarem i zalecił nurofen z paracetamolem. Pojechałam do szpitala skonsultować to z pediatrą - i ten z miejsca stwierdził zapalenie krtani i furczenia w oskrzelach. Kolejny raz trwającą 3 dni, 40 stopniowa gorączkę u dziecka zdiagnozował jako wirusówke - pomimo ze pokazałam mu zrobione wcześniej badania krwi, które wskazywały na infekcje bakteryjna. Zalecenie: nurofen i paracetamol. Znów wizyta w szpitalu i diagnoza pediatry: zapalenie oskrzeli, furczenia nad prawym płucem. Obserwacja w kierunku zapalenia płuc. Po podaniu 2 dawek antybiotyku dziecku natychmiast zeszła goraczka. Ogólnie w mojej ocenie to bardzo niemiły człowiek, który nie widzi po drugiej stronie pacjenta. Poza tym sztuka lekarska opanowana na mierny -. Nie polecam.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Na zwichniętą rzepkę i ostry ból w klatce piersiowej dostalam jeden i ten sam środek przeciwbólowy (2 różne wizyty lekarskie). Do tego Pan doktor przepisuje dość drogie leki.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Po pierwsze powie ci prawdę, nieważne jak zaboli .
Przekonaliśmy się jak dziadek miał raka, dostał kartkę od onkologa do lekarza rodzinnego, że dziadek zakończył leczenie, dr Bieńkowski długo siedział bez słowa a potem spytał się czy wiemy , że dziadek umiera - myślałem, że go zabiję, na szczęście dziadka nie było z nami, doktor powiedział jak to będzie wyglądało i co mamy robić. w ciągu pół roku wszystko się sprawdziło a dzięki temu że wszystko załatwiliśmy wcześniej dziadek miał miejsce w hospicjum i mógł godnie odejść.
Następne spięcie z doktorem mieliśmy jak nie było pediatry i nasz synek miał wysoką temperaturę przyszliśmy po antybiotyk a dr. Bieńkowski nie chciał dać, napisał syropy na kaszel i na gorączkę, w sobotę nie przeszło i pojechaliśmy na ostry dyżur a tam znowu Bieńkowski, doszło prawie do kłótni ale nie chciał ustąpić, następnego dnia pojechaliśmy do ośrodka do pediatry ale mały już nie gorączkował i pediatra potwierdził rozpoznanie doktora.
trzeci raz to była moja mama miała dziwne uciski w mostku nawet nie bolało a doktor z grubej rury, że trzeba do szpitala bo on na sto procent to nie wie co jest ale mama źle wygląda, mama nie chciała bo w ekg nic nie było ale moja żona powiedziała żebyśmy pojechali, były zatory w płucu i powiedzieli , że mama miała dużo szczęście.
Śmiejemy się z żoną , że nie wiemy czy go lubimy ale na pewno mamy w tej chwili do niego zaufanie

Lekarz, który nie tylko nie szanuje pacjenta, ale nie szanuje małego pacjenta. Nie pomaga lecz zbywa. Wydaje mi się , że taka postawą może więcej zaszkodzić niż pomóc.
UWAGA!!!!!!!!!!!

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz