Mam może nietypowe pytanie. Coraz bardziej drażni mnie wszechobecne psychologizowanie wszystkiego. M
4
odpowiedzi
Mam może nietypowe pytanie. Coraz bardziej drażni mnie wszechobecne psychologizowanie wszystkiego. Moja koleżanka poszła ostatnio na randkę, po której zaczęła mi opowiadać jaki syndrom/przypadłość ma jej zdaniem ten chłopak, a widziała go pierwszy raz w życiu. W serialu, który oglądałam bohater po spotkaniu kogoś dwa razy stwierdził, że ma syndrom Piotrusia Pana. I to wszystko dlatego, że ktoś najpierw odrzucił jego propozycję poznania się, a potem jednak próbował nawiązać kontakt. Przecież mógł w pierwszej chwili poczuć się onieśmielony, cokolwiek. Nawet jeśli ma jakiś problem to chyba nie diagnozuje się go ot tak po dwóch rozmowach. Mój znajomy zastanawiał się ostatnio jakie traumy spowodowały, że lubi konkretną postać z filmu przy czym dodam, że nie była to postać jakoś skrajnie negatywna czy zachowująca się w niepokojący sposób. Czy jest coś złego w tym, że mnie to drażni? Ja nie mam nic przeciwko chodzeniu do psychologa, cieszę się, że coraz więcej osób zwraca się po pomoc, gdy tego potrzebują. Sama kiedyś konsultowałam się z psychologiem. Jednak ta moda na diagnozowanie się, która przeniknęła do kultury i relacji międzyludzkich jest denerwująca. Do tego stopnia, że jak ktoś nadmiernie używa psychologicznego języka to tracę ochotę na utrzymywanie kontaktu.
Poruszony problem jest bardzo wielowymiarowy. Rzeczywiście w obecnej przestrzeni - zarówno w świecie rzeczywistym jak i w sieci można spotkać bardzo wiele nawiązań do funkcjonowania ludzkiej psychiki. Choć jest to bardzo ważny, to jednak grząski grunt, ponieważ nigdy nie wiemy jak wiarygodne mogą być przedstawiane tezy. Praca ze sobą i rozumienie własnych mechanizmów sympatii i antypatii jest bardzo ważne i rzeczywiście najczęściej ich przyczyny leżą w naszych przeszłych doświadczeniach. Jednak, aby bez krzywdy dla danej osoby móc się o tym wypowiadać powinny zajmować się tym osoby wykwalifikowane. Bardzo ważne jest też przejście własnej terapii. To ze jakich mechanizm działa u jednej osoby, a sytuacja drugiej osoby wydaje się być podobna, nie oznacza to że możemy wyciągać podobne wnioski, stawiać podobne diagnozy, czy sugerować podobne strategie działania. Potrzebna jest w tym duża wrażliwość na niuanse oraz przede wszystkim wsłuchanie się w daną osobę, ponieważ to my sami najlepiej wiemy co w nas drzemie a nie druga osoba. Myślę, że najlepiej będzie samemu lub z profesjonalną pomocą dojść do przyczyn tego dlaczego psychologizowanie wywołuje irytację. To może być bardzo ważny krok w kierunku zrozumienia siebie, a co za tym idzie otoczenia siebie najlepszym dla siebie zaopiekowaniem. Warto mieć przy tej podróży wgłąb siebie wiele wyrozumiałości oraz odrzucić ocenę, że to co czujemy to coś złego. Życzę wszystkiego dobrego!
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Myślę, że nie ma niczego złego w tym, że drażni Cię szukanie drugiego dna w każdej najdrobniejszej sytuacji i diagnozowanie na podstawie powierzchownych okoliczności. Rozumiem, że psychologia czy psychoterapia stała się ważnym kawałkiem również kulturowym. Jednak jak wszędzie potrzebne są granice i zdrowy rozsądek. Mam w głowie nawet taki przykład. Fakt, iż ktoś zgubił klucze nie świadczy o ADHD. Aby postawić diagnozę ADHD potrzebne są 3 spotkania z psychologiem, psychoterapeutą, który przeszedł odpowiednie szkolenie w zakresie diagnozy ADHD, który wykona baterię testów. Następnie zinterpretuje wyniki i na podstawie tego stworzy opis. 4 wizyta końcowa odbywa się u lekarza psychiatry, który potwierdza diagnozę. Ten przykład pokazuje, że nawet specjalista, osoba odpowiednio przygotowana do diagnozy również potrzebuje 3 spotkań (150 minut) i baterię testów. Mimo tego potrzebuje jeszcze kolejnej opinii lekarza psychiatry, aby ten jeszcze zweryfikował diagnozę. Zatem, to naprawdę długa droga, gdzie wymagana jest duża doza ostrożności, aby nie skrzywdzić Pacjenta/ Pacjentkę/ Osoba Pacjencką.
Serdeczności,
Mgr Angelika Żyłka psycholog, psychoterapeuta w trakcie certyfikacji
Serdeczności,
Mgr Angelika Żyłka psycholog, psychoterapeuta w trakcie certyfikacji
Dzień dobry Pani.
Zgadam się z Panią w cale rozciągłości. Żyjemy w świecie z łatwym dostępem do różnych treści. Bardzo często są on nieprofesjonalne i sprawiają wrażenie łatwych odpowiedzi na trudne pytania. Dochodzą do tego seriale oraz poradniki z łatwymi i błyskotliwymi diagnozami. Wiele osób to przejmuje i wykorzystuje nieodpowiedzialne w swoim życiu, a co gorsza w odniesieniu do innych.
Zawsze warto mieć swoje zdanie, ale to nie oznacza stawiania diagnozy psychologicznej i powierzchownego poznawania innych. Myślę że Pani podejście jest najzupełniej zdrowe i tylko życzyć innym takiego dystansu.
Pozdrawiam i życzę utrzymania tego kursu
Zgadam się z Panią w cale rozciągłości. Żyjemy w świecie z łatwym dostępem do różnych treści. Bardzo często są on nieprofesjonalne i sprawiają wrażenie łatwych odpowiedzi na trudne pytania. Dochodzą do tego seriale oraz poradniki z łatwymi i błyskotliwymi diagnozami. Wiele osób to przejmuje i wykorzystuje nieodpowiedzialne w swoim życiu, a co gorsza w odniesieniu do innych.
Zawsze warto mieć swoje zdanie, ale to nie oznacza stawiania diagnozy psychologicznej i powierzchownego poznawania innych. Myślę że Pani podejście jest najzupełniej zdrowe i tylko życzyć innym takiego dystansu.
Pozdrawiam i życzę utrzymania tego kursu
To bardzo trafna i ważna obserwacja — i zdecydowanie nie ma nic złego w tym, że czujesz się zirytowana tym zjawiskiem. Coraz więcej osób zgłasza podobne odczucia, bo tzw. nadmierne psychologizowanie stało się zjawiskiem kulturowym, które rzeczywiście może męczyć i wypaczać sens psychologii jako nauki i praktyki.W ostatnich latach język psychologii „wypłynął” poza gabinety i trafił do codziennych rozmów, popkultury, TikToka, Instagrama, seriali, podcastów i memów. I choć niesie to pewne korzyści (np. oswajanie z tematami zdrowia psychicznego, lepsze rozumienie siebie), to coraz częściej prowadzi do przypadkowego amatorskiego diagnozowania, nadużywania pojęć, a czasem wręcz do spłycania ludzkich doświadczeń.To że jest to drażniące to zdrowy objaw Twojej potrzeby trzeźwego, nienadmiernie interpretującego kontaktu z innymi ludźmi. Z tego, co piszesz, widać, że nie negujesz wartości psychoterapii, ani nie deprecjonujesz osób korzystających z pomocy – przeciwnie, jesteś za odpowiedzialnym podejściem do psychiki. I to właśnie odpowiedzialność i proporcja wydają się tu dla Ciebie kluczowe.
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.