Dzień dobry. Proszę o porade. Od kilku dobrych lat spotykam się z chłopakiem. Ja mam teraz 30 lat on

4 odpowiedzi
Dzień dobry. Proszę o porade. Od kilku dobrych lat spotykam się z chłopakiem. Ja mam teraz 30 lat on 35.Na początku było jakieś zauroczenie ale po jakimś czasie stwierdziłam że to nie to i musimy się rozstać. Powiedziałam mu, że go nie kocham ale jest super osoba i jak chce to możemy mieć dalej ze sobą kontakt i się spotykać. On powiedział że dobrze, że mu o tym mówię ale po jakimś czasie było tak że się bardzo często spotykaliśmy tak jakbyśmy byli razem ale jednak nie byliśmy. Po jakimś czasie widywalismy się rzadziej z powodu pracy w innych miastach i wtedy on chciał to skończyć ale ja nie chciałam żeby mnie zostawiał. I to się tak ciągłego, spotykaliśmy się później prawie codziennie, w weekendy rzadziej ale cały czas miałam z tyłu głowy że ja go nie kocham. Ciągle miałam wyrzuty sumienia, ze marnuje mu czas. Zabieram szanse na poznanie kogoś innego ale nie wyobrażałam sobie że mogłabym go zostawić. To strasznie samolubne ale myślałam że bez niego sobie nie poradzę.Może to już było jakies uzależnienie czy przyzwyczajenie. Nie lubiłam jak mówił o wspólnych planach, o wspólnych wyjazdach bo dla mnie to znaczyło, że to już jest jakaś poważna relacja a ja chyba tego nie chciałam. Dobrze mi było tak jak było ale ile można trwać w takim nie wiadomo czym a czas leci. Przez cały ten okres bardzo mi pomagał we wszystkim. Przez ostatnie kilka miesięcy strasznie źle się czułam psychicznie. Nie wiem czy to jakaś depresja ale wszystkiego miałam dosyć. Nic mnie nie interesowało, nic mi się nie chciało robić. Ciągle na wszystko narzekałam. Miałam wrażenie że wszystko nie ma sensu, ze ja się do niczego nie nadaje, że jestem beznadziejna.Nie chciało mi się z nim o niczym rozmawiać, często się denerwowałam z byle powodu albo obrażałam tak naprawdę o nic. Myślę że próbował mi pomoc ale czułam się jakbym była sama. Mialam juz wrażenie, że jest mi obojętny, że lepiej by było jakby ta relacja się skończyła. Często byłam dla niego nie mila i źle go traktowałam. Nie zastanawiam się nad tym jak on może się czuć.W końcu się pokłóciliśmy przed wspólnym wyjazdem. Ja powiedziałam że mi się nie chce jechac i ciągnie mnie na siłę. Wcale tak nie myślałam, powiedziałam tak tylko w złości. Denerwowało mnie to, że jest taki zadowolony a ja w środku tak strasznie źle się czuje.Wiedziałam jak bardzo chciał ze mną jechać. Ja też chciałam ale dla mnie to znowu znaczyło że jesteśmy razem a ja chyba tego nigdy nie chciałam może dlatego tak głupio zareagowałam. To w końcu tylko krótkie wakacje a nie jakieś nie wiadomo co. Teraz on mnie zostawił i wcale się nie dziwnie. Tylko mam straszne wyrzuty sumienia że tak to się skończyło. Czuje się jakbym mu zmarnowała życie. Minął już miesiąc a ja dalej czuje się tragicznie. Nie potrafię sobie z tym wszystkim poradzić. Żałuję że nawet nie spróbowałam być z nim naprawdę razem ciągle miałam jakaś blokadę, bo myślałam że przecież i tak z tego nic nie będzie, wiec nie chcilam bardziej się w to angażować i żyliśmy w takim nie wiadomo czym. Teraz widzę jak bardzo źle się czasami zachowywałam, nie wiem jak mogłam wczesniej tego nie zauważać. Ciągle się zastanawiam czy ja go kocham i chce wspólnej przyszłości czy nie. Czy to tylko przyzwyczajenie i wygoda bo ktoś zawsze był. Wcześniej się dobrze dogadywalismy, dobrze nam się spędzalo razem czas, bardzo lubiłam jego towarzystwo.Teraz czuje jak bardzo mi go brakuje, nie doceniałam tego co miałam. Nie wiem co mam robić, nie mogę przestać o tym wszystkim myśleć. Nie potrafię zrozumieć siebie .Wcześniej sama myślałam o rozstaniu a jak mnie zostawił to strasznie za nim tęsknię.Chciałabym spróbować jeszcze raz tylko nie wiem czy jest sens jak sama do konca nie wiem czego chce. Mysle, że on już na pewno nie będzie chciał tego naprawiać. Boję się ze przeze mnie już nikogo nie pozna i będzie zawsze sam. Powiedział, że on chce założyć rodzinę, a ja tego nie chce więc to bez sensu. Problem w tym że sama nie wiem czego chce. Nigdy o tym tak poważnie nie rozmawialiśmy. Często miałam w głowie myśli, że tylko zabieram mu czas i w końcu mnie zostawi i będzie miał pretensje, że tyle życia mu zmarnowałam. Mam też takie myśli ze ja nie mogę być szczęśliwa dopóki on nie będzie, że na to nie zasługuje po tym co mu zrobiłam. Wiedziałam, że bardzo mu na mnie zależy. Ciągle płacze i nie potrafię siebie zrozumieć, mam ogromne wyrzuty sumienia. Czuje się jak najgorsza osoba na świecie. Nawet jakbyśmy się mieli rozstać to żałuję, że nie wykorzystałam z nim tego czasu lepiej.Bardzo bym chciała chociaż go za wszystko przeprosić.
mgr Adela Szemczak
Psychoterapeuta, Psycholog
Warszawa
Dzień dobry,

Wydaje się, że przez długi czas, wiele kwestii pomiędzy Państwem pozostawało niejasne. Charakter Waszej relacji, wyobrażenie i podejście każdego z Was, nastawienie i oczekiwania, uczucia i motywacja. Z tego, czym się Pani podzieliła rozumiem także, że pewnego rodzaju zamieszania doświadcza Pani także w swoich uczuciach i potrzebach. Słyszę też, że to wszystko wiąże się dla Pani z cierpieniem, a także z obawami związanymi z przyszłością, a także oceną tego, co zdaje się być już za Państwem. Jest we mnie wiele współczucia, wyobrażam sobie, że miejsce, w którym obecnie Pani jest, może być trudne.

Pani przeżycia, a także myśli związane z tą historia zdają się być złożone. Być może warto byłoby rozważyć konsultację ze specjalistą, który pomógłby w obejrzeniu, zrozumieniu i przeżyciu tej sytuacji.

Życzę dużo dobrego,
Adela Szemczak

Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online

Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.

Pokaż specjalistów Jak to działa?
mgr Danuta Pakosz
Psycholog, Psychoterapeuta
Lublin
Dzień dobry, wygląda na to że pogubiła się Pani w swoich ambiwalentnych uczuciach i byciu w długotrwałej relacji z unikaniem decyzji o tym czy i jak ją budować. Ma Pani trudności w dookreślaniu i podejmując refleksję bardziej "rozmywa" Pani swoje odczucia i oczekiwania niż próbuje skonkretyzować to co jest w stanie sobie uświadomić. Trudno jest podejmować decyzje oraz mieć poczucie zaradności i sprawczości nie znając siebie. Można to wszystko rozwinąć podczas psychoterapii, gdzie terapeuta pomaga w dookreśleniu, np. zadając dodatkowe pytania. Również grupa psychoterapeutyczna pomaga rozpoznać co jest nam bliskie na zasadzie identyfikacji z osobami, które wyrażają podobne odczucia. Pozdrawiam, Danuta Pakosz
mgr Katarzyna Knotz
Psycholog
Wrocław
To, co Pani opisuje wygląda na złożony problem. Jeśli zmaga się Pani z wątpliwościami, niechęcią do samej siebie, warto skorzystać z pomocy psychologicznej/psychoterapeutycznej, szczególnie w odniesieniu do objawów jakie Pani towarzyszą - obniżony nastrój, brak chęci czy obojętność. Z mojej perspektywy: W niektórych relacjach możemy zachowywać się ambiwalentnie i może być to związane z różnymi czynnikami - naszym stylem przywiązania (np. z lękowo-ambiwalentnym stylem przywiązania, unikającym stylem przywiązania), które kształtuje się najczęściej w dzieciństwie, wcześniejszymi doświadczeniami w relacjach itp. Czasem jest też tak, że możemy potrzebować chwilowej bliskości z konkretną osobą, ale nie możemy wyobrazić sobie z tą osobą przyszłości. Wątpliwości mogą być też sygnałem, że ta konkretna relacja nie spełnia ważnych dla nas potrzeb. Warto pamiętać, że relacja pomiędzy dwojgiem ludzi jest obustronna. Z tego, co Pani pisze, towarzyszy Pani ogromne poczucie winy i samokrytycyzmu. Pani ówczesny partner również podejmował świadomą decyzję, iż chce kontynuować z Panią więź czy też kontakt wiedząc o Pani podejściu do niego. Czasami jest również tak, iż dana osoba powoduje w nas uczucie, jakiego nigdy wcześniej nie czuliśmy, wytwarza w naszym mózgu dopaminę, która sprawia, iż mamy chęć na częstszy kontakt. Nie musi to jednak oznaczać, że po jakimś czasie prawdziwie tęsknimy za tą osobą, że jesteśmy w niej zakochani. Może to oznaczać, iż utraciliśmy kontakt z kimś, kto w danym momencie był częścią naszego życia, odegrał w nim ważną rolę i pozwolił nam uświadomić sobie swoje potrzeby, emocje i uczucia. Proszę jednak nie traktować mojej odpowiedzi jako wyroczni :) Tak jak napisałam na początku - warto skorzystać ze wsparcia psychologicznego/psychoterapeutycznego, by odkryć swoje ,,JA". Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego :)
mgr Ewa Rodzeń
Psycholog, Psychoonkolog
Wrocław
Widzę w tym tekście bardzo dużo bólu, poczucia winy i zagubienia. To, że tak szczegółowo to opisałaś, pokazuje, że jesteś świadoma swojego wpływu i chcesz zrozumieć siebie. To już jest ogromny krok.

Twoja sytuacja jest bardziej złożona niż tylko pytanie, czy go kochasz. W grę wchodzi przyzwyczajenie, lęk przed samotnością, poczucie winy, spadek nastroju i obniżona samoocena. W takim stanie trudno odróżnić prawdziwe uczucie od pustki po rozstaniu.

Poczucie winy po rozstaniu jest naturalne, nawet jeśli związek nie był satysfakcjonujący. Kiedy ktoś odchodzi, często nie tęsknimy tylko za nim, ale też za poczuciem bezpieczeństwa, jakie dawała sama relacja. To nie musi oznaczać, że nagle się zakochałaś, tylko że zniknął ważny element twojego życia i to boli.

Z perspektywy czasu łatwiej zauważyć swoje zachowania. To nie znaczy, że jesteś złą osobą. To raczej znak, że dojrzewasz emocjonalnie. Wina może być też sygnałem, że pora nauczyć się inaczej funkcjonować w relacjach.

Nie da się teraz jednoznacznie odpowiedzieć, czy go kochasz. W kryzysie psychicznym obraz uczuć bywa zniekształcony. Dlatego rozmowa z psychologiem pomoże ci oddzielić emocje od faktów.

On sam jest dorosły i podejmował decyzje świadomie. To, że był z tobą, było jego wyborem. Ty nie „zabrałaś mu życia”. Możesz przeprosić za swoje zachowania, napisać list i powiedzieć mu, że widzisz swój błąd i żałujesz. Co on zrobi z tą informacją, zależy od niego.

Jeśli czujesz beznadzieję, często płaczesz i trudno ci się zmotywować, mogą to być objawy depresji. Warto porozmawiać z psychologiem, a jeśli objawy są silne, także z psychiatrą, żeby sprawdzić, czy nie potrzebujesz dodatkowego wsparcia.

Na teraz możesz zrobić dwie rzeczy. Napisać mu spokojny list z przeprosinami, bez nacisku na powrót, raczej w tonie „chcę, żebyś wiedział, że to widzę”. Druga rzecz to umówić się na rozmowę z psychologiem, żeby w bezpiecznych warunkach poukładać swoje emocje i zastanowić się, czego naprawdę chcesz w relacjach.

To, że czujesz żal, nie czyni cię złym człowiekiem. To dowód, że jesteś wrażliwa i zdolna do refleksji. Z pomocą specjalisty ten chaos stanie się z czasem bardziej czytelny.

Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie

  • Twoje pytanie zostanie opublikowane anonimowo.
  • Pamiętaj, by zadać jedno konkretne pytanie, opisując problem zwięźle.
  • Pytanie trafi do specjalistów korzystających z serwisu, nie do konkretnego lekarza.
  • Pamiętaj, że zadanie pytania nie zastąpi konsultacji z lekarzem czy specjalistą.
  • Miejsce to nie służy do uzyskania diagnozy czy potwierdzenia tej już wystawionej przez lekarza. W tym celu umów się na wizytę do lekarza.
  • Z troski o Wasze zdrowie nie publikujemy informacji o dawkowaniu leków.

Ta wartość jest za krótka. Powinna mieć __LIMIT__ lub więcej znaków.


Wybierz specjalizację lekarza, do którego chcesz skierować pytanie
Użyjemy go tylko do powiadomienia Cię o odpowiedzi lekarza. Nie będzie widoczny publicznie.
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.