Powiedzieć, że po pierwszej i ostatniej wizycie wyszedłem od tego Lekarza niezadowolony, to nic nie powiedzieć. Wyszedłem do pewnego stopnia upokorzony. Udałem się do Pana celem konsultacji proktologicznej w kierunku dyskomfortu podczas defekacji i wyczuwalnego przez Pacjenta guza w końcowym odcinku odbytnicy. Po zrobionym w moim odczuciu "na szybko", z widocznym niechceniem, badaniu proktologicznym, Lekarz stwierdził, że on nic nie wyczuwa, Pacjent pomylił pewnie guz ze stolcem i że jak już tak chcę, to mogę sobie zrobić rektoskopię, ale on nie widzi potrzeby. Nie otrzymałem nawet skierowania na to profilaktyczne badanie rektoskopiczne, które później nota bene musiałem wyprosić u internisty. Napomnę tylko, że podczas późniejszej rektoskopii wykazano, że w odbytnicy mam polipy wymagające kolonoskopii i polipektomii oraz stan zapalny anodermy.
Brak jakiejkolwiek empatii i brak zaangażowania w konsultację, który w tym przypadku mógł wiązać się z ryzykiem zdrowotnym...

lek. Piotr Kunicki

Dziękuję za opinię. Pomimo mojego braku empatii i zaangażowania, na szczęście nie stracił pan/pani zaufania do lekarzy i będzie pan/pani najpewniej prawidłowo leczony. Życzę zdrowia. Piotr Kunicki

Podejście lekarza to kpina, dolegliwość zbagatelizowana, a jedyny pomysł to płukanie uszu, które jak się okazało było dodatkowo płatne mimo, że cała wizyty ograniczała się tylko do tej czynności. Brak wyczucia, brak minumum zainteresowania, szkoda. Nie polecam.

Poruszam się na wózku, trafiłam do Pana Doktora na badanie piersi. Pomijam, że czekałam około 20 minut, co w prywatnych gabinetach rzadko się zdarza, raczej lekarze są punktualni. Pan Doktor był zdegustowany tym, że nie jestem w stanie sama przesiąść się na leżankę - sam nie zaproponował żadnej pomocy. Podnośnika w gabinecie oczywiście nie posiada. Przez całą wizytę okazywał swoje niezadowolenie, ale badanie wykonał na siedząco, cały czas okazując swoje niezadowolenie. Za te wszystkie nieprzyjemności zapłaciłam 130 zł i dostałam fakturę z danymi pani Krystyny z Katowic (!). Zero empatii, fatalne podejście do pacjenta. Nie polecam, zwłaszcza osobom niepełnosprawnym.

lek. Piotr Kunicki

Bardzo dziękuje za opinie. Ma Pani racje czekała Pani na wizytę 19 min powyżej ustalonego terminu, ale na pewno Pani zauważyła, że osoba która była przed Panią rownież była na wózku inwalidzkim. Osoba niepełnosprawna , jak Pani, zagrożona amputacją kończyny wymagała trochę więcej czasu niż zaplanowane 15 min. Czasami tak jest że chcąc dobrze pracować, a nie byle jak, trzeba poświecić więcej uwagi. Ma Pani rownież racje że nie ma w firmie podnośnika, to duże niedopatrzenie, niemniej przez ostatnie 11 lat wykonując około 60000 porad nigdy nie był potrzebny. Ale będę rozmawiał z prezesem firmy o zakupie może się kiedyś przyda. Ma Pani racje że moją postawą mogłem wyglądać na niezadowolonego, ale nie lubię robić czegoś „tylko trochę”. Wykonywanie badania w pozycji siedzącej może skutkować tym że coś zostanie przegapione, mimo starannie przeprowadzonego badania. Wątpię że byłaby Pani zadowolona gdybym za tego powodu nie rozpoznał nowotworu. Ma Pani rownież racje że pacjenci zarzucają mi brak empatii, to sie zgadza, ale wole być skuteczny w Nuesienu pomocy i w

Lekarz prowadził moją ciążę w okresie pandemii. Miał do mnie pretensje, że nie mam swojej wagi w domu i ciśnieniomierza, żeby podać w trakcie wizyty ile ważę i jakie mam ciśnienie. W gabinecie miał urządzenia do pomiaru. Mimo prywatnych wizyt nie umiałam doprosić się o jakiekolwiek zdjęcie z usg, nawet nie widziałam ekranu w trakcie badania, odwracał jedynie monitor, żeby pokazać, że serce bije z komentarzem "najważniejsze pani widzi". Było mi przykro, że nie dostałam żadnego zdjęcia, żeby chociaż mężowi pokazać (przy epidemii mąż nie mógł być obecny w trakcie badania). Podczas jednej z wizyt i kolejnej prośbie o zdjęcie usłyszałam "a po co to pani?", była to moja ostatnia wizyta. Zmieniłam lekarza w trakcie ciąży. U nowego doktora na każdej wizycie, bez proszenia się, dostawałam zdjęcia z USG, lekarz nie miał problemu, żeby zmierzyć mi ciśnienie czy zważyć, pomimo pandemii. Ciesze się, że zmieniłam doktora, żałuję tylko, że tak późno podjęłam decyzję.