Witam. Byłam u Pana profesora na badaniu scyntygrafii. Poprosiłam o chwilę rozmowy na temat badania i choroby; Pan profesor wszystko dokładnie i spokojnie wytłumaczył, dla mnie autorytet w swojej dziedzinie. Oby więcej takich osób spotykać na drodze do zdrowia. Pozdrawiam.

Jesteśmy Ketrzyna i jestem pełna podziwu za profesjonalizm zaangazowanie

Chciałabym napisać o Lekarzu który uratował mi życie. O niezwykłym, wybitnym naukowcu, ekspercie diagnostyki i leczenia nowotworów neuroendokrynnych. Jednak zacznę o sobie: kilkanaście lat temu nawet nie wiedziałam że takie nowotwory istnieją. Byłam wtedy osobą może nie najmłodszą, ale według mojego osądu raczej zdrową. Przy okazji małego zabiegu laparoskopowego kamera w jamie brzusznej uchwyciła przerażający obraz; dziesiątki guzów pokrywały niemal wszystko łącznie z otrzewną. Skierowano mnie do Centrum Onkologii w Warszawie gdzie nowotwór uznano za rodzaj brodawczaka, nieoperacyjny z racji zaawansowania oraz ilości przerzutów. Przez następne pół roku przyjmowałam ogromne dawki chemii i czułam się coraz gorzej. W końcu zadecydowano o daremności dalszego leczenia i pozostawiono mnie własnemu losowi. Po roku, niespodziewanie, odezwało się Centrum Onkologii. Usłyszałam że pewna Pani Doktór przypadkowo natrafiła na moje papiery i wywnioskowała ze to może być rakowiak. Polecono mi udać do Dr. Ćwikły który jako jeden z niewielu badał tę chorobę - mało wtedy znaną - prowadzącego Oddział Medycyny Nuklearnej w szpitalu MSWiA (obecnie ECM). Doktor przyjął mnie bardzo życzliwie a co najważniejsze od razu postawił prawidłową diagnozę. Natychmiast skierował mnie na badania obrazowe i odpowiednią operację polegającą na usunięciu zmiany pierwotnej na jelicie. Po operacji choroba zaczęła się z roku na rok wycofywać a przerzuty znikać. Gdy obecnie patrzę podczas scyntygrafii na obraz swojej sylwetki na monitorze - nie widzę żadnego świecącego punktu, (tak świecą guzy pod wpływem przyjętego środka kontrastowego) a kiedyś była ich niepoliczalna ilość. Cały czas jestem pod opieką i kontrolą Doktora, obecnie Profesora Jarosława B. Ćwikły, tak i jak setki innych pacjentów z całej Polski. Muszę tu podnieść rolę Profesora jako altruistycznego społecznika; powołał do życia i nadal kieruje organizacją o nazwie Stowarzyszenie Pacjentów i Osób Wspierających Chorych na Guzy Neuroendokrynne które prowadzi działalność edukacyjną, uczestniczy w badaniach klinicznych, a nawet finansuje terapie niektórych chorych tam gdzie już wyczerpano możliwości leczenia refundowane przez NFZ. Moją wdzięczność mogę wyrazić tylko w jeden sposób, prosząc: niech Pana Bóg błogosławi, Profesorze!

13 grudnia 2020 r. przeprowadził u mnie juz 4 zabig. Lekarz o wojskowym usposobieniu. doskonały specjalista. dobry kontakt.