dr n. med. Miłosz Dobrogowski

Jako kompletnie nieznany pacjent pojawiłam się na oddziale chirurgii. Pan doktor znalazł czas i cierpliwość żeby mnie przyjąć i porozmawiać o mojej tarczycy. Później, po operacji która sam wykonał codziennie znalazł czas żeby zajrzeć na salę I porozmawiać o moich wątpliwościach.
Rzadki w dzisiejszych czasach przypadek połączenia doskonałych kompetencji i życzliwości dla pacjenta. Dodatkowo sympatyczny człowiek, zainteresowany cały czas leczeniem.

Lekarz kompetentny i cierpliwy, zapoznał się wnikliwie z dokumentacją, odpowiedział na wszystkie pytania pacjenta dotyczące zgłoszonej choroby . Przedstawił w zrozumiały sposób proponowany przebieg leczenia. Wizyta przebiegła w atmosferze przyjaznej dla pacjenta, lekarz godny polecenia.

Dr Dobrogowski przeprowadzał u mnie zabieg usunięcia tarczycy 14-11-2016 . Jestem wprost zachwycona, że praktycznie w ciągu doby po operacji czułam sie jak "młody bóg". Komfort po zabiegu wprost idealny, nic nie boli, nic prawie nie ciągnie. Czuje się nawet lepiej niż przed operacja. Ciesze się że intuicja mnie nie zawiodła, ponieważ wraz z mężem trafilismy w szpitalu w zgierzu już na kolejnego doskonałego fachowca.

Dr poprostu rewelacja zawsze miły i wyjaśniający wszystko. Bardzo dobrze że to właśnie on jest ordynator chirurgii w zgierzu. Pozdrawiam Doktorze

Bardzo dobry lekarz,miły,udzielający odpowiedzi na wszystkie pytania. Operował w moim przypadku guzka tarczycy i wszystko przebiegło tak jak powinno. Minęły około 2 tygodnie od operacji i nie wystąpiły do tej pory żadne powikłania. Odpowiedni człowiek na odpowiednim miejscu :)

Wspaniały lekarz, całym sercem oddany swojej pracy. Polecam pana doktora każdemu kto potrzebuje dobrego chirurga.

Człowiek Anioł . Cierpliwy, ciepły i otwarty zarówno na pacjenta jak i rodzinę. Zawsze znajdzie czas, by wszystko dokładnie wytłumaczyć. Gorąco polecam tego lekarza. Jako jedyny na oddziale chirurgii w Zgierzu był dla nas opoką , jako jedyny rozumiał naszą potrzebę leczenia mamy i jako jedyny angażował w to całe serce. Nie był lekarzem prowadzącym, a mimo to czuło się , ze zależy mu na pacjencie . Jako jedyny też podszedł też do nas i wyraził wyrazy współczucia z powodu śmierci mamy. Dodam tylko , że wszystko to podarował nam za darmo , bez znajomości , bez łapówek.Widać nie trzeba mieć aż tyle tytułów przed nazwiskiem jak ordynator z tego samego oddziału, by być dobrym człowiekiem. Dziękuję Panie doktorze, to Pan powinien zostać ordynatorem oddziału, bo Pan widać , że jest lekarzem z powołania.