Marek Luftglass

Wizyta POZ w Wieliczce. Lekarz popatrzył na mój kciuk, w którego miałem głęboko wbite ciało obce, przez odległość swojego biurka, jedno sekundowe spojrzenie z dwóch metrów i on już wie że to nie jest nic wbite tylko że to jest brodawka i mam z tym iść do dermatologa. Tłumaczę mu grzecznie że mi się wbiło w to miejsce coś ostrego i boli, a on oschle odpowiada że przecież wie co widzi i na co patrzy i że to brodawka. Czyli mi się wydaje że mi się wbiło? Nie wiem co się panu wydaje ale to co jest to jest brodawka. Jeszcze raz stanowczo oświadczam mu że w to miejsce wbiła mi się drzazga. Nie podszedł bliżej, nie popatrzył na ten palec. Wystawił skierowanie do dermatologa które wyrzuciłem do kosza i udałem się do innego chirurga prywatnie i za jedyne 500zł drzazga została usunięta, ranka zaszyta. Jak to jest możliwe że lekarz nie jest zainteresowany tym co pacjent mówi? W dzisiejszych czasach nie ma miejsca na takie zachowanie i lekceważące podejście do pacjenta. Zmarnowany czas.

Lekarz unika kontaktu wzrokowego, cała interakcja sprowadziła się do kilku zdań wymienionych jakby z wyrzutem. Mimo próśb kierujących mnie do urologa lekarzy (dwóch) o wykonanie usg, przeprowadził tylko badanie fizykalne (badanie zmienionych miejsc zajęło mu 3 sekundy) i stwierdził, że wszystko jest w porządku, żadnych zmian nie ma. Po prośbie o wykonanie usg, stwierdził, że mam to sobie zrobić sam. Bezczelność i niechlujność.

Byliśmy u lekarza z dzickiem i starsza osobą. Jakość kontaktu z chorym kiepska ale metody leczenia naprawdę bardzo skuteczne. Lekarz wie co robi. Starsza osoba (pow 80 lat) przez 5 lat leczyła w Krakowie w prywatnych gabinetach ranę nogi. Mnóstwo kasy - zero efektu. Lekarz w nieco oschły sposób zaordynował leki które okazały sie idealne. W przypadku dziecka odradził szycie tylko zaproponował inną formę leczenia. WNISOKI - jerśli chcecie być miło obsługiwani to odradzam wizytę ale jeśli chcecie być wyleczeni to serdecznie polecam .... byłoby 5 gwiazdek gdyby emaptia nieco wzrosła.

Na pierwszej wizycie z badań wykonanych 3 miesiące wcześniej Pan doktor stwierdził zapalenie pęcherza. Kazał wykupić receptę (150zl), która z resztą poszła w kosz. Uprzedziłam, że choruje na częstoskurcz, którego z resztą dostałam w czwartej dobie (atak 1,5h) po meczarniach typu nudności, zawroty glowy, ścisk w żołądku. Tak. Pan doktor zapewniał, że nic sie nie stanie. Miesiąc po ostawieniu borykam sie nadal z licznymi efektami ubocznymi ( grzybica jamy ustnej, wysypka ) co oczywiście wiąże się z wizytami u specjalistow, kolejnymi lekami i ogromnym bólem przy jedzeniu czegokolwiek. Po telefonie do przychodni, umówiłam sie na rozmowę z lekarzem o konkretnej godzinie - telefon przestał odpowiadać. Bardzo "dziękuję" Panu doktorowi.

Pierwszy raz spotkałam się z tym, że lekarz po ściągnięciu gipsu z nogi pacjenta nawet tej nogi nie dotknie... Spojrzał tylko z ukosa i powiedział, że noga jak nowa, proszę już iść... Mówiono mi już o jego słabej opinii, ale nie wiedziałam, że naprawdę aż tak źle odnosi się do pacjenta i traktuje go jak przedmiot. Mam nadzieję, że już nigdy nie będę zmuszona znaleźć się w jego gabinecie.