lek. Krystyna Gocał

Wizyta w szpitalu czerniakowskim po złamaniu. Pani doktor nie mówi dzień dobry, nie spojrzała na mnie nawet raz, wyłącznie na zdjęcie, sekundę na nogę i w papiery. Zadała parę pytań "boli mniej?", "gips się trzyma?", "jest dobrze". Resztę komunikacji załatwiała za nią asystentka. Pani doktor zapomniała też przepisać leki przeciwzakrzepowe, musiałem skorzystać z teleporady w ramach pakietu z pracy.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Pani doktor przyjmowała mnie na ostrym dyżurze w Szpitalu Czerniakowskim po urazie kolana - zwichnięcie rzepki. Była bardzo niemiła (miałem ochotę przeprosić ją, że ośmieliłem się przeszkadzać), nie informowała mnie o tym co mi jest i co chce mi zrobić. Było to moje drugie zwichnięcie rzepki. Zapytała jak było leczone pierwsze i bez żadnego tłumaczenia kazała mi podnieść nogę i zaczęła zakładać gips (na 30 dni).
Okazało się, że gips był zupełnie niepotrzebny - bardzo mi zaszkodził. 4 miesiące rehabilitacji i nie dało się odbudować mięśnia czworogłowego. Czeka mnie teraz operacja, bo jak się okazało nie było to tylko zwichnięcie rzepki - badanie rtg, które mi zrobili mi szpitalu, było niewystarczające do postawienia diagnozy.

Oceniam bardzo źle pracę pani doktor - źle postawiona diagnoza i leczenie, zero kontaktu z pacjentem - niczego nie tłumaczyła, absolutnie niczego! I do tego jest bardzo niesympatyczna

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz