Jarosław Fiutowski

Nie polecam nikomu. Okropna komunikacja. Opóźnienie ponad 2 godziny, sama wizyta trwała niespełna 5 minut. Wyniki badań które przyniosłam skwitował tym że się stresuje. Ogólnie każdy nieprawidłowy wynik sprowadzał się do stresu, którego przebywało zwłaszcza gdy moje pytania były kolejno olewane. Po nie całych 5 minutach zostałam wyproszona, gdyż moja wizyta dobiegła końca. Nie dowiedziałam się niczego, wyszłam z płaczem i oczywiście stresem, bo nie wiedziałam co mi jest. Pierwsza wizyta przebiegła źle, postanowiłam pójść na drugą ze spojrzeniem że każdy może mieć gorszy dzień, niestety druga wizyta okazała się jeszcze gorsza.

Byłam na wizycie prywatnej u Pana dr Fiutowskiego ok. rok temu. Moje miesiączki były nieregularne, bardzo bolesne, miałam uporczywy trądzik na twarzy i nadmierne owłosienie na całym ciele. W mojej rodzinie spotkano się z endometriozą, więc pomyślałam, że może i mnie dotknęła ta przypadłość. Udałam się do dr, ponieważ spotkałam się z wieloma dobrymi opiniami. Liczyłam, że trafiłam na wieloletniego specjalistę w swojej dziedzinie. Atmosfera w samym gabinecie dziwna. Sam wywiad myślę, że raczej ok, aczkolwiek dr wyglądał dziwnie. Wyglądał na mocno zmęczonego? Był zsapany, miał problem ze składnym i logicznym mówieniem i tłumaczeniem. Nie było żadnego parawanu gdzie mogłabym poczuć się "intymniej". Po rozmowie doktor wykonał badanie i USG, po których stwierdził, że po moich jajnikach widzi, że to PCOS. Moje uporczywe objawy, które wymieniłam mu na początku spotkania jeszcze bardziej prowadzą, do stwierdzenia takiej diagnozy. Bałam się leczenia hormonalnego, gdyż wcześniej nie miałam do czynienia z braniem hormonów. Poprosiłam Pana doktora o takie leki, po których moja waga nie wzrośnie. Pan dr zapewnił mnie, że nie mam się czym martwić, że odpowiednie leczenie hormonalne przyniesie efekty. Na tej samej wizycie został mi przepisany podobno "świetny" lek Atywia, który unormuje cykl miesiączkowy, spowoduje niebolesne krwawienie a przede wszystkim pozbędzie się trądziku i nie będzie ryzyka przybierania na wadze. Po rozmowie dostałam karteczkę, na której Pan dr napisał, że zaleca, aczkolwiek, "nie muszę" się udać na trzy badania hormonalne, m.in. testosteron. Po pierwszym miesiącu brania leków nie zauważyłam mocno niepokojących skutków. Przybrałam lekko na wadze. Podczas drugiego miesiąca brania leków nagle wszystko się zmieniło. Skutki przyszły nagle i niespodziewanie. Tabletki spowodowały okropne łaknienie na jedzenie, woda w organizmie się wstrzymała, miałam wrażenie, że "wybuchnę", przytyłam 15 kg. Mój stan psychiczny pogorszył się a trądzik zwiększył. Odstawiłam lek sama, bo wystraszyłam się reakcji mojego organizmu i bałam się, że będzie jeszcze gorzej. Udałam się po pewnym czasie do innego specjalisty, który był bardzo zdziwiony tym, że dr Fiutowski nie zalecił najpierw żadnych badań. Powiedział, że do takiej sytuacji nie powinno dojść. Nowy Pan dr zanim zaproponował mi leczenie farmakologiczne, kierował mnie kilkukrotnie na szczegółowe badania hormonalne. Dążył skrupulatnie do określenia tego co mi może dolegać. Zalecił konsultacje z endokrynologiem. Pisząc to chcę szczerze ostrzec przed Panem dr Jarosławem Fiutowskim, który podszedł do leczenia nie jak długoletni, doświadczony lekarz. Do tej pory, czyli już rok, mierzę się jeszcze ze skutkami niewłaściwego stwierdzenia przez niego diagnozy i przepisania nieodpowiednich lekarstw.

Pan doktor prowadził moją ciążę. Jest życzliwym i sympatycznym człowiekiem. Czułam się zaopiekowana. Wizyty przebiegały bez skrępowania. Zawsze otrzymywałam informacje oraz odpowiedzi na nurtujące mnie pytania.

Polecam profesjonalny, przyjazny i kompetentny lekarz. Jestem młodą kobieta ale nie należy się niczego obawiać. Polecam rówieśniczką, na pewno do niego wrócę!

Szczegółowe zalecenia, cierpliwość w wyjaśnieniu problemu. Pan doktor wystawił skierowania na potrzebne badania. Polecam Pana Doktora!
e-wizyta enel med

Ogromnie polecam! Lekarz postawił poprawną diagnozę już na pierwszej wizycie. Pół roku chodziłam po innych lekarzach i nikt nie potrafił pomóc mi w moim problemie.

Byłam umówiona na wizytę telefoniczną. Lekarz zadzwonił dwie godziny wcześniej, ale nie mogłam rozmawiać, wiec poprosiłam o telefon o umówionej godzinie. Finalnie zadzwonił 30min wcześniej. Poprosiłam o skierowanie na USG piersi. Zapytał, czy coś mnie boli, więc zgodnie z prawdą odpowiedziałam, że chodzi o badanie profilaktyczne, bo ostatnie robiłam 2-3 lata temu. Lekarz dość mocno negował potrzebę wykonywania badania profilaktycznego, argumentując swoją teorię tym, że skoro nie boli, to jasne, że nic się nie dzieje. Nie dałam się przekonać, wiec wystawił skierowanie. Zapytał jeszcze o regularność miesiączek i na tym wizyta się zakończyła.

Byłam na wizycie ok roku temu , ale utkwiła mi w pamięci . Pan doktor zbagatelizował moj problem bólu i pieczenia pochwy, z którym mierzę się już od 4 lat . Nie zrobił żadnego badania oprócz usg , stwierdził, ze wszystko jest w porządku po czym poklepał mnie po ranieniu i zaproponował , bym się napiła :) 4 lata poszukiwań dobrego ginekologa i dopiero dziś trafiłam, na takiego który się porządnie przyjrzał .... tego nie polecam !!!!!

Chodzę do dr Fiutowksiego od prawie 3 lat. Jest rzeczowy, delikatny. Niestety o ile nie przychodzi się z zamiarem zajścia w ciążę a jej usilnego zapobiegania to pytania/stwierdzenia "to kiedy ciąża? Wy, kobiety teraz czekacie nie wiadomo na co, za długo wolne chcecie być. Zamiast antykoncepcji to najlepiej zimna szklanka wody." są już bardzo męczące i nie na miejscu.

Świetny lekarz, konkretny, bardzo dokładny, delikatny, z poczuciem humoru, wkłada całe serce w to co robi. Szczerze polecam.