lek. Hanna Karnicka-Młodkowska

Trafilem do dr Karnickiej praktycznie prosto ze statku, przed wyjazdem na kontrakt lekarz laryngolog zle zdiagnozowal moje gardlo, bol zaczal sie po 3 tygodniach na burcie, lekarze w Hiszpanii, Chorwacji nie wiedzieli co mi jest. W koncu trafilem do super lekarzy w Szpitalu Miejskim w Gdyni na laryngologie, a potem od razu do dr Karnickiej. Zaaplikowala mi pierwsza chemie niecelowana, bo bole w gardle i szczekosciski byly nie do wytrzymania. Widzielismy sie czesto, bylem i jestem dla niej marynarzem, tak do mnie mowi, gdy mnie widzi. Cenie ja za to co dla mnie zrobila, bezinteresownie, jako czlowiek, a jej podejscia do pacjenta nie znajdzie sie w zadnej ksiazce. Dr Karnicka dala mi nowe zycie, dzis ciesze sie swoja rodzina, mam super zone i dzieci, podrozujemy i zwiedzamy swiat, cieszymy sie zyciem, kazdym dniem wspolnie spedzonym. Nigdy nie powiedziala mi, ze sie nie uda, gdy bylem cienki po chemii i naswietlaniach wiedziala, jak podejsc i rozmawiac. Po dziesieciu miesiacach leczenia, powiedziala, marynarz wracaj na morze !!! 11 lat temu niektorzy nie dowierzali, jak to przeciez on ma raka....
Wrocilem, plywam, ciezko zarabiam na zycie, ale mam sie dobrze i raz w roku spotykam sie na wizycie u dr. Karnickiej i mamy duzo sobie do powiedzenia. Niesamowita kobieta i lekarz, polecam .
Piotr 45 lat

Z takim traktowaniem jak ze strony P. doktor jeszcze nie przyszło mi się spotkać, mimo, że mam często do czynienia z lekarzami różnych specjalności. Do tej pory na negatywne opinie i opisywane przez pacjentów sytuacje patrzyłam trochę z przymrużeniem oka, aż do wizyty u tej p. doktor. Była bardzo nieprzyjemna już od samego początku, mam niedosłuch więc nie do końca zrozumiałam treść polecenia P. doktor, która zaczęła traktować mnie jak osobę niepełnosprawną umysłowo. Później zamiast wytłumaczyć cokolwiek wypisała tylko świstek i na tym koniec. Nigdy nie zdarzyło mi się z czymś takim spotkać. Lekarze bywają różni to fakt, ale na zachowanie p. doktor aż brakuje mi słów. Z gabinetu wyszłam z płaczem, mam nadzieje, ze nigdy już nie trafie na swojej drodze na takiego "lekarza".

Przede wszystkim wielkie gratulacje dla pani doktor Hanny Karnickiej -Młodkowskiej ,która znalazła się w,, złotej
siódemce"najlepszych lekarzy na Pomorzu.Sam już ten fakt świadczy o tym,jakim jest lekarzem-człowiekiem.To my,pacjenci głosowaliśmy na ,,swojego"z prawdziwego zdarzenia lekarza.Nie jest więc to przypadek,że pani doktor uchodzi za jednego z najlepszych lekarzy-specjalistów i z najlepszym podejściem do pacjentów.Mój staż jako pacjentki jest niedługi.Opinie o Niej słyszałam od moich dwóch krewnych a także innych znajomych,będących pani doktor pacjentami.Od kilku miesięcy ,,na własnej skórze"doświadczam Jej pełen profesjonalizm jako lekarza i cudowną,zwykłą życzliwość oraz zainteresowanie zwykłym człowiekiem,nie zawsze pacjentem.Ogromne wyrazy wdzięczności i szacunku składam w podzięce Pani-Pani Doktor. Z poważaniem pacjentka.

W sprawie słabych ocen.... no cóż, możliwe że pacjenci mieli takie odczucie,ale niech sie sami siebie zapytaja czy zawsze sa w doskonałej formie i nastroju?Mamy prawo do gorszego dnia bez względu na profesję jaką wykonujemy.Ja za każdym razem jestem zadowolona z profesjonalizmu i nastroju a ciepły głos jak balsam :)))

Uważam, że Pani dr H.Karnicka-Młodkowska jest świetnym onkologiem i psychologiem. W Jej gabinecie natychmiast panuje atmosfera przyjemnego "luzu".Każdy wchodząc do onkologa jest w stresie.Jej sposób bycia rozładowuje napięcia psychiczne - co jest połową sukcesu!!!!! Do tego jest nieprzeciętnie dowcipna i rzetelna. Jestem po bardzo ciężkim zabiegu nowotworowym. Wszystkim chorym polecam Jej gabinet o ile nie boją się "tykania".

No to ja chociaż lekarzy znam wielu,onkologów kilku uważam że dr to bardzo dobry lekarz i specjalistka.
Wystarczy zobaczyć ile pacjentów siedzi przed gabinetem prawda?nie rozumiem dlaczego osoby niezadowolone po prostu nie zmienią lekarza,ja zrobiłam to raz w swoim życiu i nie żałuję.Jest tylu lekarzy w Trójmieście przecież dr Karnicka nie jest jedynym onkologiem.Mnie tez kiedyś dr przepraszam za wyrażenie(opierniczyła)miałam przyjść na kontrolę i się nie stawiłam dało mi to do zrozumienia że dr o mnie się martwi,że nie traktuje mnie jako następnego w kolejce pacjenta a jak człowieka.Nie raz spotkałam się z przemiłymi lekarzami i co z tego wynika?są mili więc dobrzy?Jestem pacjentką dr od 4 lat,nie przeszkadza mi że mówi do mnie per Ty,od razu jakoś opada napięcie i czuję się lepiej.Nie muszę siedzieć nie wiadomo ile,wystarczy mi opinia dotycząca usg,następnej kontroli(mam włókniaki)Doktor dopinguje mnie w moich staraniach o dziecko.Dla mnie to po prostu dobra lekarka i fajna kobieta i mając w rodzinie lekarzy słyszałam o dr same dobre opinie.
Proponuję niezadowolonym zmienić lekarza.
Pozdrawiam

Witam wszystkie osoby zabierające głos w ocenie Pani Doktor!

Przyznam, że dopiero dzisiaj dowiedziałam się, że jest strona, na której można zamieścić taką opinię.
No cóż, każdy z nas gdy ma się zmierzyć z wiadomością: ma Pani, Pan, raka drży z przerażenia, to wielki szok, życie pada na kolana a szczególnie wówczas gdy przechodzi się ścieżkę różnych diagnoz.
Ja taką ścieżkę przeszłam, dawano mi złudną nadzieję, że może to jednak nie jest rak a jednak ostateczna diagnoza nie była dla mnie pozytywna.
Trafiłam do gabinetu Pani Doktor, tak to prawda zwraca się do pacjentów per "Ty" ale to tylko dlatego, ze chce rozładować napięcie, chce aby pacjent poczuł się dobrze, to element psychologi, który jest tak ważny w tej chorobie.
Gdybym w mojej chorobie trafiła na lekarza gbura, pewnie bym się poddała.
Pani Doktor "postawiła mnie do pionu", poczułam to, że muszę walczyć.
Chylę czoło przed takim lekarzem, jestem jej dozgonnie wdzięczna i wiem, że gdyby nie Pani Doktor moje życie wyglądałoby inaczej.
Mam taką refleksję, te osoby, które są obrażone na to, że Pani Doktor zwracała się per Ty, jeny, ludzie, przecież to niz nie znaczy.
Gorąco polecam Panią Doktor Karnicką-Modkowską.

Pani Justyno ...ja nie mam zamiaru z panią wchodzić w dyskusje na temat , który panią nie dotyczy ..... placówka i owszem mała ...ale pani doktor nawet nie raczyła wystąpić do NFZ o Herceptyne...........Moja opinia na temat pani doktor nie jest odosobniona., jak również nie ma pobudek osobistych. I proszę mnie nie prostować…ja nie komentuje tego co pani pisze , takie jest moje zdanie i koniec na ten temat.

Pani Miłko :) W Poradni Onkologicznej w której pracuje Pani doktor nie leczy się herceptyna ponieważ takiej małej placówki na nią nie stać. Pretensję to może Pani mieć do NFZ-tu ,także o te badania które Pani musiała sobie robić sama, na własny rachunek,jest Pani nieliczną osobą ,która ma negatywne zdanie o Doktor.Widzę,że ma Pani żal do całego świata ,za to ,że akurat to Pani się przytrafiło... Prosze Pani,mnie ta choroba również nie oszczedziła(może nie bezpośrednio) mój tato zmarł po półtora roku leczenia, i wielkich wysiłków Pani doktor ,wiem,ze jest wspaniałym lekarzem ,ludzkim i ,że robi wszystko w miarę swoich możliwości a jak komuś nie odpowiada to mamy takie prawo by zmienić lekarza :)

To jest najlepszy i onkolog w trójmieście.Ale nie cudotwórca.I chyba lepiej,że powie prawdę niż miałby oszukiwać.Bo niektórym pacjentom się wydaje,że zdrowie to można kupić.Prowadzimy niezdrowy tryb życia (papierosy, alkohol, objadanie się, brak ruchu) a potem oczekujemy cudów.A profilaktyka raka piersi to głównie właśnie "macanka" Pani Miłko!
A zwracanie się po imieniu znosi bariery, ułatwia dialog i sprawia,że pacjent nabiera zaufania.