Aneta Piotrowska

Pediatra, leczy syropkami, gdy sytuacja jest już beznadziejna podejmuje próbę leczenia, brak podejścia do małego pacjenta.

Nie polecam kilku powodów. Dopasowała niewłaściwy lek, bez żadnych badań zakładając infekcję wirusową. W szpitalu okazało się, że dziecko ma zakażenie bakteryjne. Podważyła potem zdanie lekarzy że szpitala mówiąc, że za wcześnie na powtórne badania. Przy czym nie wiedziała co oznacza kod z wypisu ze szpitala. Bada bardzo pobieżnie - bilans 2latka zrobiła w max 10 min nie sprawdzając postawy dziecka, nie zwróciła uwagę na mowę, właściwie badanie polegało tylko na osłuchaniu.

Pani doktor odmówiła wizyt dzieciom i to nie raz. Twierdząc że ma dużo pacjentów. Nie spotkałam się z czymś takim. Z córka musieliśmy jechać do szpitala dziecięcego z gorączka bo Pani doktor miła za dużo pacjentów i nie chciała jej obejrzeć. Na wypisie ze szpitala musiałyśmy podejść na następny dzień do Pani doktor a ona zapytała się pi co przyszłyśmy. Pomyślałam tylko sobie a tak z nudów bo nie mam co robić. Bada z łaską od niechcenia. Syn jak zobaczył panią doktor a ma nie spełna 16 miesięcy to się rozpłakał a tylko szliśmy po porade która i tak nam odmówiła. Szczerze nie polecam tego lekarza. To nie jest lekarz dla dzieci.

Nasz lekarz od 13 lat mam do niej pełne zaufanie. Reaguje szybko jak cos sie dzieje-skierowania na wszystkie potrzebne badania, doradza lekarzy specjalistow. Przeziebienia leczy skutecznie ale nie faszeruje antybiotykiem dopoki nie trzeba. Miła i uprzejma, cierpliwa.

Chodzimy do tej doktórki od 4 lat i nigdy nie przepisała nam jeszcze antybiotyku. Czy jestem z niej zadowolona? Póki co nic złego mojemu dziecku się nie działo przy niej, więc jest ok. Zawsze zleca mi badania jeśli takie chcę, skierowania daje do każdego lekarza jeśli jest taka potrzeba. Największy jednak minus, że czasami trzeba dzwonić dzień wcześniej żeby przyjęła dziecko chore. A przecież nigdy nie wiadomo kiedy nam dziecko zachoruje.

Od tygodnia meczylismy sie z naszym małym synkiem. ciagle plakal, a pani doktor twierdzila, ze to nie jest placz bolowy, tylko dziecko jest glodne mam go karmic mieszanka nawet co godzine. z dnia na dzien bylo gorzej. w koncu udalismy sie prywatnie do innegopediatry, zaraz stwierdzila kolki i powiedziala co mamy robic. Podejrzewa rowniez, ze maly moze miec skaze bialkowa. a dla dr Piotrowskiej nasz synek byl wiecznie glodny, bo plakal i wkladal rece do buzi. Nie polecamy tej pani

Ja tam leczę u Pani doktor córkę od 4 lat a Pani Doktor zawsze ma czas dla pacjenta, wszystko wytłumaczy, trafne diagnozy, dobre leki, nie przesadza z antybiotykami, próbując pomóc normalnymi lekami, zawsze miła - warta polecenia ;-)

Leczę moja córkę od ponad dwóch lat u pani doktor.Uwazam,ze jest dobrym lekarzem,ja przynajmniej nie mam zastrzeżeń.Antybiotyki zapisuje w ostateczności.Zawsze jest miła dla małych pacjentów.Polecam.

Odradzam tego lekarza, jest niekompetenta, nie umie leczyć. Jedno co potrafi to przepisywać antybiotyki, które i tak nie działają. Opinie swoją dodaje po kilku wizytach z moim trzy letnim synkiem, który defakto mało nie wylądował w szpitalu na zapalenie płuc dzięki leczeniu u pani doktor.

Jest w ogóle niedokładna, nie przykłada się do badania i za często przepisuje antybiotyki, więcej zastrzeżeń nie mam