Stanisław Dyl

Naprawdę świetny lekarz- bardzo mi pomógł i dzięki niemu odradzam się na nowo. Byłam u niego w szpitalu, żadnych łapówek- super podejście - godny zaufania

Lekarz nie jest godny zaufania,wydaje złe opinie lekarskie,byłam ciężko pobita,leżałam w szpitalu,przebywałam ponad 3 miesiące na zwolnieniu lekarskim.zwolnienie wystawił mi lekarz leczący moje obrażenia ciała.Lekarz medycyny sądowej zakwalifikował moje obrażenia ciała powyżej 7 dni.P.Dyl podwazył ta opinię i zakwalifikował moje obrażenia poniżej 7 dni z czym nie mogę się zgodzić ,jest to poważne naruszenie moich dóbr osobistych,Nadal odczuwam dolegliwosci związane z pobiciem mnie ,wniosłam sprawę do Sądu ,będę walczyc o swoje prawa.

Stanisław Dyl

Opnie sądowo lekarskie opierają się na innych zasadach . Nie ma znaczenia czas leczenia szpitalnego, czy niezdolności do pracy. Ostatecznei to sąd po zebraniu opinii podejmuje decyzję na której decyzji opiera wyrok.

czy ten lekarz jest wogóle lekarzem biegłym sądowym??? podwarza opinie lekarskie innchy lekarzy

Nieodpowiedzialny, niegodny zaufania. Pozwalał przeprowadzać operacje swojemu synowi - studentowi medycyny, co jest karygodne.

Nieprzyjemny, podejrzliwy, komentujący i poddający pod wątpliwość dane z wywiadu z pacjentem
```
Ocena została zmieniona na "Odradzam". Powód: Treść komentarza nie wskazuje na brak kompetencji lekarza.
```

Miałem przyjemność poznać Pana Dr'a Dyla, usunął mi dosyć dawno temu kaszaka, niby drobiazg, ale... jest to bardzo rzeczowy i konkretny lekarz, do tego bardzo prawy, życzliwy i sympatyczny.

Dobry lekarz, świetny specjalista. Jakbym miała po raz kolejny trafic do chirurga to tylko do niego. Leczenie bez żadnych komplikacji, blizna- jak to blizna jest, ale mało widoczna.
Znaczny plus za to, że nie dał się firmom farmaceutycznym i nie daje leków, bo firma tego chce (wlaśnie m.in. słynne leki przeciwzakrzepowe, które obecnie są tak "bardzo popularne" tak jak kiedyś antybiotyki).
Z czystym sumieniem POLECAM wszystkim opiekę takiego lekarza!

Spotkałam się z panem doktorem w szpitalu, ze złamaną nogą. Powiedział że wszystko jest w porządku, że to tylko niewielkie złamanie, że założą mi gips, ale na krótko, ale właściwie to mogę chodzić normalnie. Po zdjęciu gipsu jednak nadal nie mogłam stanąć na nodze, dlatego udałam się do lekarz prywatnie i okazało się że gips miałam źle założony, zbyt krótko i że powinnam była dostać zastrzyk przeciwzakrzepowy o którym pan doktor nawet się nie zająknął. A no i oczywiście to było złamanie z przemieszczeniem. Dzięki panu doktorowi do dziś na nodze mam ślad po złamaniu.