Witam Nie wiem od czego zacząć..Od dłuższego czasu czuję smutek przygnębienie, nie umiem poradzić s

5 odpowiedzi
Witam
Nie wiem od czego zacząć..Od dłuższego czasu czuję smutek przygnębienie, nie umiem poradzić sobie sama ze sobą. Wykryto u mnie poważną chorobę i nie umiem z tym żyć. Nie mogę pogodzić się z tym że ona może mnie ograniczyć, ale też już w jakiś sposób mnie ogranicza. Nawet nie mam siły już płakać..czuję się w dodatku nerwowa, już zwykle błahe sprawy potrafią mnie wyprowadzić z równowagi. A czasem wolę zostać sama uciekam od ludzi tak gdzie większe skupisko ich. Każda nowa sytuacja wprowadza mnie w dziwny niepokój. Ciągle czuję przygnębienie a sprawy domowe sprawiają mi trudności zmuszam się do ich wykonania i czuję że robię to jak robot. Nic mnie nie cieszy. Szukam sposobów by zająć czymś głowę ale mi to nie wychodzi.Czuję się nikomu nie potrzebna bez wartości. Bez żadnych zdolności i ambicji. Każdy nowy dzień jest dla mnie ciężki bo wciąż kołacze mi w głowie jedno choroba.. Mam dom rodzinę ale nie cieszy mnie to straciłam radość życia. Czuję się pusto. Wydaje mi się że nawet najbliższe osoby mnie nie rozumią mojego problemu..proszę o jaką kolwiek poradę.. bo już nie daję rady..wszystko mnie przytłoczyło..
mgr Anna Bernatowska
Psychoterapeuta, Psycholog
Warszawa
Witam serdecznie, pisze Pani o ogromnym cierpieniu, jakie Pani przeżywa. Diagnoza ciężkiej choroby zawsze jest ogromnym szokiem i obciążeniem, powstaje wtedy wiele pytań, często bez jednoznacznych odpowiedzi. Pisze Pani, że jest z tym sama, że brakuje bliskich, którzy mogliby wesprzeć, rozumieć co Pani przeżywa, a to niewątpliwie jest Pani potrzebne. Stan jaki Pani opisuje może być już depresją, ale zachęcam i zapraszam na konsultacje, żeby to sprawdzić. Pozdrawiam.

Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online

Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.

Pokaż specjalistów Jak to działa?
mgr Piotr Włodarczyk
Psychoterapeuta, Psycholog
Opole
Warto udać się do psychoterapeuty z którym będzie mogła Pani w bezpiecznej atmosferze porozmawiać o Pani trudnościach tak, aby lepiej sobie z nimi radzić. Pozdrawiam Piotr Włodarczyk
mgr Aleksandra Gnacek
Psychoterapeuta, Psycholog
Bytom
Dzień dobry. Z tego, co Pani opisuje, wnioskuję, że jest Pani bardzo trudno. Wyobrażam sobie, że wiele osób w obliczu poważnej choroby czułoby się podobnie. Dostrzegam jednak, że Pani samopoczucie wyraźnie rzutuje na Pani codzienne życie i w związku z tym zachęcam, by poszukać wsparcia u psychoterapeuty. Spotkania z nim mogą być cenne nie tylko w kontekście zmniejszenia dolegliwości, o których Pani pisze (smutek, zniechęcenie, brak radości, poczucie przytłoczenia), ale także w sytuacji godzenia się z trudną diagnozą. Trzymam kciuki i pozdrawiam serdecznie.
mgr Joanna Szacoń-Wojak
Psycholog, Psychoterapeuta
Gdańsk
Podtrzymuję zdanie moich przedmówców odnośnie zasięgnięcia pomocy u psychoterapeuty. To, co Pani przeżywa w wyniku diagnozy jest naturalne. Każdy człowiek w obliczu straty przechodzi przez kilka etapów. Pierwszym z nich jest szok, zaprzeczanie, izolowanie się kolejnym gniew, następnie przechodzimy przez fazę "targowania się", depresji i dopiero wtedy może przyjść faza akceptacji. Psychoterapia pomoże pani przejść przez ten proces, pogodzić się ze stratą, zobaczyć swoją aktualną sytuację w szerszym świetle. Powodzenia.
dr n. społ. Diana Puchalska
Psycholog, Seksuolog
Lubaczów
Dzień dobry,
czytając Pani słowa, przypomniała mi się pewna opowieść o kobiecie, która pewnego dnia znalazła się na środku ciemnego lasu. Nie wiedziała, jak się tam znalazła – miała wrażenie, że jeszcze chwilę temu szła znaną ścieżką, w słońcu, wśród dźwięków i zapachów życia. A teraz – ciemno, gęsto, cicho. Każdy krok wydawał się trudny, a kierunki pogmatwane. Próbowała iść, ale wracała w to samo miejsce. Aż w końcu usiadła – zmęczona, przybita, bezradna.

I wtedy ktoś – może stara kobieta, a może tylko głos w niej samej – szepnął: „Ten las nie jest nieskończony. Każdy las, nawet najciemniejszy, ma gdzieś swoje wyjście. Tylko nie zawsze od razu je widać. Czasem trzeba odpocząć. Czasem poczekać na świt. A czasem po prostu iść dalej – krok po kroku, nawet jeśli wydaje się, że to bez sensu. Bo z każdego lasu można wyjść.”

Pani doświadcza czegoś, co porusza całe życie – ciało, emocje, myśli, poczucie własnej wartości. Choroba to nie tylko diagnoza – to coś, co zmienia wszystko wokół. I naturalne jest to, co Pani czuje: smutek, napięcie, brak sił, poczucie pustki. To nie jest oznaka słabości. To ludzka reakcja na zbyt wielki ciężar.

To dobrze, że Pani napisała. To krok. A każdy krok – nawet najmniejszy – jest ważny. Niech Pani nie zostaje z tym sama. Rozmowa z psychologiem może być latarnią w tym lesie – kimś, kto pomoże zobaczyć, że nie wszystko jest stracone, że nawet z chaosu można zacząć układać drogę na nowo.

Proszę też nie wierzyć tym myślom, które mówią, że nie ma Pani wartości – to nie jest prawda. To głosy bólu, które można uciszyć – powoli, ale skutecznie.

Z życzliwością i nadzieją,
Diana Puchalska
psycholog

Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie

  • Twoje pytanie zostanie opublikowane anonimowo.
  • Pamiętaj, by zadać jedno konkretne pytanie, opisując problem zwięźle.
  • Pytanie trafi do specjalistów korzystających z serwisu, nie do konkretnego lekarza.
  • Pamiętaj, że zadanie pytania nie zastąpi konsultacji z lekarzem czy specjalistą.
  • Miejsce to nie służy do uzyskania diagnozy czy potwierdzenia tej już wystawionej przez lekarza. W tym celu umów się na wizytę do lekarza.
  • Z troski o Wasze zdrowie nie publikujemy informacji o dawkowaniu leków.

Ta wartość jest za krótka. Powinna mieć __LIMIT__ lub więcej znaków.


Wybierz specjalizację lekarza, do którego chcesz skierować pytanie
Użyjemy go tylko do powiadomienia Cię o odpowiedzi lekarza. Nie będzie widoczny publicznie.
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.