Witam, Chłopak z którym mieszkam (w jego mieszkaniu) z piątką dzieci w tym jedno nasze wspólne czwór

4 odpowiedzi
Witam, Chłopak z którym mieszkam (w jego mieszkaniu) z piątką dzieci w tym jedno nasze wspólne czwórka z innego związku. Gdy chłopak chciał dziecko bardzo zwlekałam ponieważ wiem co znaczy wychować dzieci jest to bardzo ciężka praca , tym bardziej że mam syna na wózku inwalidzkim oraz córkę głuchoniemą.rozmawialam z partnerem o tym że dziecko to nie zabawka i trzeba sobie odmówić dużo np: wychodzenie kiedy się chce do garażu coś tam porobić jak to mówię z nudów, przygotowywałam go do tego że będzie musiał mi pomagać bongo też będzie jego dziecko a ja muszę zająć się jeszcze innymi dziećmi tym bardziej córka wyjeżdża do szkoły o 05:20 , sugerował że tak wie zdaje sobie sprawę itd. Gdyż syn się urodził było dobrze trzy tygodnie (jakoś tak) za zwyczaj jestem ze wszystkim sama (jedynie dzieci pomagają bardzo często) chłopak jak pracuje na nocki to śpi praktycznie cały czas tylko wstaje zjeść umyć się , jak ma pierwsze zmiany często po pracy idzie spać i staje o 23:00 czasami 00:00 i coś tam je umyje się ( chłopak nie pracuje po 8 godzin czasami po 12/ 10) jak ma wolne zazwyczaj zawsze ma coś do zrobienia (nie w domu) był raz na spacerze z synem i to jak mały miał dwa albo trzy miesiące. Rozmowa z nim to tragedia ciągle mówi że się czepiam ( i dalej się czepiasz przecież już troszkę ci pomagam) słyszę przecie troszkę z nim powiedziałem , ciągle powtarzam że pragnę by sam od siebie przyszedł pobawił się ,poszedł na spacer, chciał wykąpać a nie że ja muszę naciskać ,ale ciągle jest to samo popija praktycznie codziennie choć mówi mi że nie pije codziennie bo jak ma nocki to zdążą mu się nie napić . Ja nie pracuje zajmuję się dziećmi , mieszkaniem , zakupy itd Ojciec ma dużo czasu dla siebie często siedzi na telefonie (bardzo często) ja nawet muszę kąpać się z młodym w łazience czas dla siebie zerowy , Czuje że ojciec nie ma takiej potrzeby spędzania czasu z dzieckiem, choć myślałam że ze swoim dzieckiem będzie inaczej i otworzy się przez to na resztę dzieci ale się pomyliłam (choć to on nalegał na dziecko )
Widzę, że jesteś bardzo obciążona i że codzienność wymaga od Ciebie ogromnej siły. To normalne, że czujesz zmęczenie i frustrację, skoro większość obowiązków spoczywa na Tobie. Już samo to, że o tym piszesz, pokazuje, jak bardzo potrzebujesz wsparcia i rozmowy. To, że chciałabyś, aby partner sam z siebie częściej brał udział w opiece nad dzieckiem, nie jest czepianiem się. To naturalna potrzeba by być razem w rodzicielstwie i dzielić się odpowiedzialnością.
Gdyby w najbliższych tygodniach udało Ci się wypracować choć jedną rzecz, która sprawi, że poczujesz większe wsparcie, co to mogłoby być?

Pozdrawiam ciepło!

Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online

Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.

Pokaż specjalistów Jak to działa?
Witam, z opisu wynika, że znalazła się Pani w bardzo trudnej i wyczerpującej sytuacji, ponieważ większość obowiązków domowych i wychowawczych spoczywa na Pani, mimo że naturalnym byłoby oczekiwanie większego zaangażowania ze strony partnera, szczególnie że to on nalegał na powiększenie rodziny. Czuje się Pani pozostawiona sama sobie, a partner zdaje się traktować opiekę nad dziećmi jako coś dodatkowego, co robi okazjonalnie, zamiast jako swój równy obowiązek. To, że musi Pani ciągle prosić i przypominać, powoduje u Pani frustrację i poczucie niesprawiedliwości, a jednocześnie brak odpoczynku i czasu dla siebie odbiera siły. Warto, aby partner usłyszał od Pani wprost, że nie chodzi o „czepianie się”, ale o potrzebę realnej współpracy w codziennych obowiązkach i wspólnej odpowiedzialności za dzieci. Ważne, by mówić o tym w formie swoich uczuć i potrzeb, np. „czuję się przeciążona i potrzebuję, żebyś sam z siebie zajmował się synem, żebym miała chwilę na odpoczynek”, zamiast stawiać same zarzuty, które on może odbierać obronnie. Jeśli jednak mimo takich rozmów partner nie zacznie wprowadzać zmian, dobrze byłoby poszukać wsparcia na zewnątrz, zarówno wśród bliskich, jak i specjalistów, bo Pani nie powinna zostać z tym wszystkim sama. Pani emocje i rozczarowanie są bardzo zrozumiałe i pokazują, że obecny sposób funkcjonowania w rodzinie nie jest zdrowy i wymaga zmian, aby Pani mogła poczuć się bezpiecznie i mieć realne wsparcie.

Pozdrawiam
Wiktoria Petryszyn
mgr Urszula Nowicka
Psycholog, Psychoterapeuta certyfikowany
Kraków
Polecam Integrowanie emocji przez ciało w Fundacji Forum Integracji Alchemia w Krakowie.
To, co Pani opisuje, brzmi jak ogromne przeciążenie — zarówno fizyczne, jak i emocjonalne. Ma Pani na swoich barkach opiekę nad piątką dzieci, w tym dzieckiem z niepełnosprawnością i niemowlakiem, a do tego w dużej mierze brak wsparcia ze strony partnera. To sytuacja, w której nikt nie byłby w stanie samodzielnie udźwignąć wszystkiego bez poczucia wyczerpania, frustracji i rozczarowania.
Z opisu wynika, że partner deklarował gotowość do bycia obecnym ojcem, ale w praktyce nie podjął odpowiedzialności za wspólne dziecko i rodzinę. Zdarza się, że niektórzy mężczyźni wyobrażają sobie ojcostwo jako coś symbolicznego — bez realnego zaangażowania w codzienność, zmęczenie, brak snu, czy rezygnację z własnych przyjemności. Wtedy cała odpowiedzialność spada na jedną stronę — i w tym przypadku to Pani.
Pani potrzeba, by partner sam z siebie okazywał zainteresowanie dzieckiem, jest całkowicie naturalna. Nie chodzi o to, by prosić go o pomoc, tylko o to, by wspólnie uczestniczył w wychowaniu, tak jak obiecywał. Jeśli musi go Pani stale zachęcać czy przypominać o obowiązkach, to znaczy, że nie czuje Pani w nim partnera, tylko kolejnego dorosłego, którego trzeba pilnować. To bardzo męczące i niszczące emocjonalnie.
Picie alkoholu, nawet „od czasu do czasu”, jeśli staje się codziennym rytuałem po pracy, jest sygnałem, że partner unika emocji, napięcia i odpowiedzialności. W dłuższej perspektywie takie zachowanie może prowadzić do jeszcze większego dystansu i konfliktów.
W tej chwili kluczowe jest to, by Pani nie została z tym sama. Warto rozważyć rozmowę z psychologiem lub terapeutą — po to, by zyskać wsparcie, wzmocnić granice i wspólnie zastanowić się, jak rozmawiać z partnerem o potrzebach w sposób, który będzie konstruktywny. Jeśli partner nie reaguje na rozmowy i wciąż bagatelizuje problem, dobrze byłoby, żebyście razem wzięli udział w terapii par — o ile jest na to gotowy.
Jeśli jednak z czasem okaże się, że nie ma chęci do zmiany, warto, by Pani pomyślała o tym, jak zadbać o siebie i dzieci w dłuższej perspektywie. Zasługuje Pani na relację, w której nie jest Pani sama ze wszystkim — i w której partner naprawdę uczestniczy w życiu rodziny, a nie tylko bywa w niej obecny fizycznie.

Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie

  • Twoje pytanie zostanie opublikowane anonimowo.
  • Pamiętaj, by zadać jedno konkretne pytanie, opisując problem zwięźle.
  • Pytanie trafi do specjalistów korzystających z serwisu, nie do konkretnego lekarza.
  • Pamiętaj, że zadanie pytania nie zastąpi konsultacji z lekarzem czy specjalistą.
  • Miejsce to nie służy do uzyskania diagnozy czy potwierdzenia tej już wystawionej przez lekarza. W tym celu umów się na wizytę do lekarza.
  • Z troski o Wasze zdrowie nie publikujemy informacji o dawkowaniu leków.

Ta wartość jest za krótka. Powinna mieć __LIMIT__ lub więcej znaków.


Wybierz specjalizację lekarza, do którego chcesz skierować pytanie
Użyjemy go tylko do powiadomienia Cię o odpowiedzi lekarza. Nie będzie widoczny publicznie.
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.