Od jakiegoś czasu uczęszczam na psychoterapię, ale mam problem z pytaniami, które są mi zadawane. Ma
3
odpowiedzi
Od jakiegoś czasu uczęszczam na psychoterapię, ale mam problem z pytaniami, które są mi zadawane. Mam wrażenie, że muszę tłumaczyć się z każdego wypowiedzianego zdania, bo zazwyczaj dostaję odpowiedź: "Jak Pan się z tym czuł?", "Jak Pan się z tym czuje?", "co sprawia, że Pan tak myśli?", "Co daje Panu takie myślenie?"
Oczywiście jestem informowany, że nie muszę znać odpowiedzi na każde pytanie, że mogę zastanawiać się nad pytaniem ile chce, a odpowiedź dać na następnej sesji, a jak nie znajdę odpowiedzi, to też będzie jakaś informacja o mnie.
Pytania z serii: "Jak się Pan z tym czuje?" zaczynają mnie już mocno irytować. Dlaczego?
Zazwyczaj odpowiadam w jeden z trzech sposobów: "byłem smutny", "byłem zdenerwowany" lub "nie wiem", "nie czułem nic". Ciężko jest mi odpowiadać z poziomu emocji, bo albo ich nie mam, albo nie umiem ich nazwać, więc zawsze mówię, że trzęsły mi się ręce, pociłem się, czerwieniłem na twarzy, bolał mnie brzuch czy szybciej mrugałem oczami.
Po drugie, nie chce mówić osobie, która prowadzi ze mną sesje, że jej pytania mnie irytują. Często mam wrażenie, że ludzie mnie nie lubią, więc nie chcę zwracać im uwagi o to, że ich pytania wywołują u mnie negatywne emocje – tym bardziej, że w psychoterapii mają one pewnie jasny cel.
Pytania i moje odpowiedzi pozostają we mnie tylko poczucie beznadziejności. Czy ja w ogóle nadaję się na psychoterapię, skoro moje pytania zawsze są niemal identyczne? Oczywiście, boje się o tym wspomnieć, żeby druga strona nie pomyślała, że coś mi nie pasuje.
Oczywiście jestem informowany, że nie muszę znać odpowiedzi na każde pytanie, że mogę zastanawiać się nad pytaniem ile chce, a odpowiedź dać na następnej sesji, a jak nie znajdę odpowiedzi, to też będzie jakaś informacja o mnie.
Pytania z serii: "Jak się Pan z tym czuje?" zaczynają mnie już mocno irytować. Dlaczego?
Zazwyczaj odpowiadam w jeden z trzech sposobów: "byłem smutny", "byłem zdenerwowany" lub "nie wiem", "nie czułem nic". Ciężko jest mi odpowiadać z poziomu emocji, bo albo ich nie mam, albo nie umiem ich nazwać, więc zawsze mówię, że trzęsły mi się ręce, pociłem się, czerwieniłem na twarzy, bolał mnie brzuch czy szybciej mrugałem oczami.
Po drugie, nie chce mówić osobie, która prowadzi ze mną sesje, że jej pytania mnie irytują. Często mam wrażenie, że ludzie mnie nie lubią, więc nie chcę zwracać im uwagi o to, że ich pytania wywołują u mnie negatywne emocje – tym bardziej, że w psychoterapii mają one pewnie jasny cel.
Pytania i moje odpowiedzi pozostają we mnie tylko poczucie beznadziejności. Czy ja w ogóle nadaję się na psychoterapię, skoro moje pytania zawsze są niemal identyczne? Oczywiście, boje się o tym wspomnieć, żeby druga strona nie pomyślała, że coś mi nie pasuje.
To, co Pan napisał na portalu, proszę koniecznie wnieść w terapię. Może Pan nawet przeczytać treść swojego pytania, ponieważ jest kluczowa dla stworzonej relacji terapeutycznej. Te pytania zapewne padają dlatego, że trudno Panu dotrzeć do swojej emocjonalnosci, moze się ona wydawać nieprzenikniona i bezbarwna nie tylko dla Pana, ale i terapeuty, z którym Pan pracuje. Pana uczucie niewystarczalnosci w terapii, może trafnie odzwierciedlać trudności w innych relacjach. Życzę dużo otwartości na wszelkie barwy, jakie niosą z sobą relacje międzyludzkie.
Z poważaniem
Aleksandra Zaród
Z poważaniem
Aleksandra Zaród
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Witam Uważam ,że to co Pan napisał jest bardzo ważne także dla psychoterapeuty i proszę spróbować powiedzieć to tej osobie.W relacji terapeutycznej jest to ogromnie ważne ,gdyż szczere wyznanie o uczuciach i trudnościach w relacji Pana z psychoterapeutą w trakcie terapii może zmienić dalsze spotkania. Właśnie o tym ,że "coś mi nie pasuje"proszę omówić z własnym terapeutą .Życzę otwartości w tej relacji. Danuta Skrzypczak
To, co Pan opisuje, jest dla mnie w pełni zrozumiałe. Powtarzające się pytania o emocje potrafią być frustrujące, zwłaszcza gdy trudno jest nazwać własne uczucia. Jednak to wcale nie oznacza, że nie nadaje się Pan do psychoterapii. Wręcz przeciwnie - terapia służy właśnie temu, by stopniowo uczyć się rozpoznawać i wyrażać emocje w bezpiecznych warunkach. Pana odpowiedzi („byłem smutny”, „byłem zdenerwowany”) oraz opisy objawów fizycznych nadal dostarczają ważnych informacji - zarówno Panu, jak i terapeucie - o tym, co dzieje się w Pana wnętrzu.
Zachęcam Pana, by spróbował Pan szczerze powiedzieć swojemu terapeucie o tej frustracji. W relacji terapeutycznej szczerość jest kluczowa, a dobry terapeuta nie poczuje się urażony, a wręcz przeciwnie - doceni Pana otwartość. Informacja, że pewne pytania wywołują u Pana irytację, pomoże terapeucie lepiej Pana zrozumieć i dostosować sposób pracy do Pana potrzeb. Proszę pamiętać, że terapia jest przestrzenią bez oceny, gdzie wszystkie Pana uczucia są ważne i warte omówienia - także irytacja czy poczucie beznadziejności. Być może wspólnie z terapeutą znajdziecie inną formę rozmowy o emocjach lub tempo, które będzie dla Pana bardziej komfortowe.
I proszę się nie zniechęcać - trudność w nazywaniu emocji to bardzo częsty obszar pracy terapeutycznej i nie jest Pan w tym sam. Wielu pacjentów na początku procesu doświadcza podobnej niepewności. To, że mimo tych wątpliwości kontynuuje Pan terapię, świadczy o dużej odwadze i konsekwencji, a to już istotny krok w stronę lepszego rozumienia siebie.
Życzę Panu wytrwałości i otwartości. I proszę pamiętać, że nie ma złych odpowiedzi w terapii - każdy Pana autentyczny wysiłek jest wartościowy i przybliża Pana do lepszego zrozumienia siebie.
Życzę Panu wszystkiego dobrego i powodzenia!
Zachęcam Pana, by spróbował Pan szczerze powiedzieć swojemu terapeucie o tej frustracji. W relacji terapeutycznej szczerość jest kluczowa, a dobry terapeuta nie poczuje się urażony, a wręcz przeciwnie - doceni Pana otwartość. Informacja, że pewne pytania wywołują u Pana irytację, pomoże terapeucie lepiej Pana zrozumieć i dostosować sposób pracy do Pana potrzeb. Proszę pamiętać, że terapia jest przestrzenią bez oceny, gdzie wszystkie Pana uczucia są ważne i warte omówienia - także irytacja czy poczucie beznadziejności. Być może wspólnie z terapeutą znajdziecie inną formę rozmowy o emocjach lub tempo, które będzie dla Pana bardziej komfortowe.
I proszę się nie zniechęcać - trudność w nazywaniu emocji to bardzo częsty obszar pracy terapeutycznej i nie jest Pan w tym sam. Wielu pacjentów na początku procesu doświadcza podobnej niepewności. To, że mimo tych wątpliwości kontynuuje Pan terapię, świadczy o dużej odwadze i konsekwencji, a to już istotny krok w stronę lepszego rozumienia siebie.
Życzę Panu wytrwałości i otwartości. I proszę pamiętać, że nie ma złych odpowiedzi w terapii - każdy Pana autentyczny wysiłek jest wartościowy i przybliża Pana do lepszego zrozumienia siebie.
Życzę Panu wszystkiego dobrego i powodzenia!
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.