TFP Fertility Macierzyństwo

U Pana doktora byłam z powodu torbieli na jajniku i mięśniaków. Celem było to, abym zrozumiała jakie mam możliwości (kontrola, usunięcie, a jeśli tak to w jakim czasie i czego). Wizyta przebiegała tak szybko, że Pan doktor nie zauważał w wynikach, jakie ze sobą miałam, testu ROMA (podwyższone ryzyko raka) oraz opisu mięśniaków (choć wspominałam o nich na początku wizyty, zresztą tak samo jak o teście ROMA). Dostałam zalecenie kontroli 1 raz na rok - zmodyfikowaną do pół roku, jak zapytałam o jego opinie o teście ROMA. Cała wizyta przebiegała tak jakbym niepotrzebnie przyszła. Z całą pewnością więcej z usług pana doktora nie skorzystam. Na pewno też nie polecę go żadnej kobiecie. Opinie o cenie (320 PLN) pomijam milczeniem.

Nie polecam wizyty konsultacyjnej dot. niepłodności u tego lekarza. Lekarz stwierdził, że nie może nam zaproponować żadnego leczenia, ze względu na wiek. Mamy nadal próbować naturalnie, bo ew. in vitro byłoby w naszym przypadku mało realne. Pan doktor polecał kontynuowanie naturalnych starań bez żadnego wspomagania farmakologicznego, że ponoć tylko tak mamy szanse...dziwna logika po roku bezowocnych starań, o którym wspominaliśmy. Ogólnie nie spodziewaliśmy się jakiś cudów, ale choć minimalnego zaangażowania i nieco bardziej przyjaznej atmosfery. Sami dopytywaliśmy o suplementy, lekarz nie wyszedł do nas z żadną inicjatywą.

Pan Doktor to miły i sympatyczny człowiek, ale niestety okazało się, że straciłam rok starań i mnóstwo pieniędzy najpierw na kilka inseminacji, a następnie na procedurę IVF, która nie mogła się udać. Sama procedura przeprowadzona poprawnie z zadowalająca ilością zarodków, ale nie poprzedzona odpowiednią diagnostyką - nie miała szans na powodzenie. Doktor przez rok „leczenia” nie wpadł na to, że przyczyną braku implantacji zarodków może być przewlekły stan zapalny endometrium, który można łatwo wyleczyć antybiotykiem. Przez to straciłam 7 zarodków, a po ostatniej nieudanej próbie nawet nie odpisał na mój sms z wynikiem. Dlatego zdecydowałam się na zmianę lekarza i udałam się po opinię do dwóch różnych lekarzy, z których każdy od razu zalecił histeroskopię diagnostyczną endometrium jako badanie absolutnie podstawowe w moim przypadku. Wynik badania potwierdził przewlekły stan zapalny, który skutecznie uniemożliwia mi zajście w ciążę. Niestety nie polecam Pana Doktora, a jego pacjentkom radzę zasięgnąć drugiej opinii.

Dr Szlachcic prowadził moją procedurę przygotowania i przeprowadzenia transferu IVF. Trafiłam do doktora już po punkcji i badaniu zarodków ponieważ mój lekarz prowadzący przebywał na urlopie. Byliśmy z mężem przekonani, że jako założyciel całego centrum pan doktor świetnie się nami zajmie. To był duży błąd. Na każdej wizycie, a było ich około 10, pan doktor zaczynał od pytania z czym przychodzimy i musieliśmy mu za każdym razem przypominać o kluczowych informacjach dotyczących naszego przypadku. Na każdej wizycie również pan doktor podkreślał, że "dostał nas w spadku", tak jakby to miało mieć jakiś wpływ na jakość opieki nad nami. Przecież każdy lekarz "dostaje" pacjenta na jakimś etapie leczenia i powinien być przygotowany do wizyty. jesteśmy absolutnie pewni, że dr Szlachcic nigdy nie przeczytał naszej dokumentacji nawet pobieżnie. Nie odpowiadał konkretnie na żadne nasze pytania dotyczące procedury. Nie zlecił mi badań przez co do punkcji podeszłam bez aktualnych wymazów. O pozostałych badaniach na szczęście sama wiedziałam i pamiętałam. Sama punkcja była traumatycznym doświadczeniem. Opóźniła się ponad godzinę z czego ponad pół godziny leżałam przypięta już do fotela w sali zabiegowej obserwując personel w panice próbujący jak najszybciej wezwać doktora zanim pęcherz mi pęknie (transfer odbywa się przy pełnym pęcherzu dlatego punktualność jest tak ważna). Nie wiedziałam i nadal nie wiem czy ten czas oczekiwania nie miał wpływu na stan zarodka. Było to strasznie stresujące. Transfer był wykonywany w widocznym pośpiechu z komentarzami doktora, że "muszę się wyluzować" i "dlaczego tak się spinam". Całość transferu trwała jakieś 3 minuty od "dzień dobry" do "do widzenia". Kiedy próbowałam się skontaktować z doktorem po punkcji aby skonsultować kwestię przyjmowania jednego z leków nie otrzymałam żadnej odpowiedzi. Po nieudanym transferze pan doktor jeszcze raz podkreślił, że "dostał nas w spadku ale teraz chętnie nam pomoże". Pan doktor jest bardzo sympatycznym człowiekiem ale nie poleciłabym go nikomu, komu zależy na poważnym traktowaniu, rzetelności i skrupulatności lekarza.

Pan Doktor to utalentowany człowiek, który robi świetną aurę na wizytach i już na pierwszej wizycie zleca wiele wiele badań. Już po pierwszych wynikach potrafi postawić diagnozę.....jednakże osobiście uważam że obecnie jest za dużo pacjentek i niestety Pan Doktor może przeoczyć wyniki badań które są niezbędne i bardzo istotne w szerszej diagnostyce. Podobnie się stało u mnie kilka przeoczeń które sie nałozyły i obecnie sa leczone (przez innego lekarza ).... u Doktora leczylam się 1.5 roku wiele dziewczyn poznałam i martwi mnie to że u każdej dziewczyny stosowany jest ten sam schemat leczenia te same leki .... A każda z nas jest inna....poza tym dla mnie uwłaczające było oczekiwanie na monitoringi...te kolejki...kto za kim...oczekiwanie za drzwiami czy słońce czy deszcze czy mróz...obecnie zmieniłam klinikę... czas pokaże....

Niestety nie jestem zadowolona z przebiegu wizyty. Brak zaangazowania ze strony lekarza- nie zostala nawiazana zadna komunikacja pacjentka- lekarz- rutynowa konsultacja. Bardziej byl to monolog z mojej strony niz wywiad lekarza, co do problemu z jakim przyszlam.

Wizyte oceniam bardzo przeciętnie. Jeśli chodzi o pozytywne strony to można do nich zaliczyć szybki termin wizyty oraz łatwość jej umówienia, przyjazny gabinet oraz konkretne odpowiedzi na pytania (należy zaznaczyć, ze tylko na te zadane wprost, bo innych informacji oprócz wręczonej kartki z wynikiem nie dostałam), cena wizyty na średnim poziomie. Słabe strony to: znaczne opóźnienie wizyty (brak słowa przepraszam), niskie zaangażowanie lekarza oraz słabo zebrany wywiad, brak uważności i niezbyt delikatne badanie, trudnosci komunikacyjne (trudny kontakt, miałam wrażenie ze lekarz mnie nie słucha) oraz odczuwalny pośpiech w załatwieniu sprawy, z która się zgłosiłam.

Po trzech wizytach w lecie 2018 u Pana doktora mieliśmy z mężem bardzo mieszane odczucia. Z jednej strony profesjonalne podejście do diagnostyki mojej osoby i męża z drugiej jednak proponowanie wprost przez dr Mirockiego zabiegu in vitro natychmiast po stwierdzeniu niedroznosci obu jajowodów. Na pytanie męża gdzie możemy w Polsce dokonać ich udrożnienia doktor stwierdził że w Polsce nie wykonuje się tego typu zabiegów i trzeba szukać pomocy za granica w tym temacie. Natomiast doskonale orientował się w cenach pakietów in vitro które wykonuje CM. Dzisiaj po półtora roku jestem w 6tym miesiącu ciąży poczętej naturalnie po udroznieniu jajowodów przez bardziej doświadczonego kolegę po fachu Pana Mirockiego. W Polsce mamy naprawdę świetnych lekarzy, od których zagranica może się uczyć i którzy nie idą na skróty oferując kosztowną oraz wątpliwa etycznie procedure in vitro. Serdeczne pozdrawiamy Pana doktora Mirockiego w oczekiwaniu na narodziny naszego maleństwa.

Very good doctor.Under his supervision my IVF treatment is in progress.Hope for the best outcome.

Sama wizyta przebiegła pomyślnie, jednak po wyjściu z gabinetu pozostałam z wątpliwościami dotyczącymi diagnozy. Na rejestracji poinformowano mnie, że nie mam możliwości zadania dodatkowych pytań przez telefon - gdy zamknęłam drzwi gabinetu, każda wizyta, nawet służąca wyłącznie uzyskaniu bardziej precyzyjnych informacji, to kolejne 300 złotych. Wydaje mi się to całkowicie niewłaściwe w wypadku leczenia niepłodności, gdy wyniki i decyzje są tak złożone i trudne.