Powiedzieć " nie polecam", to nie powiedzieć nic. Przestrzegam przed wizytą u tego lekarza. Wyjątkowo odpychający człowiek. Zrezygnowałam z wizyty, zanim się zaczęła ,z powodu niekulturalnego zachowania lekarza. Odradzam kontakt z tym panem.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Trafiłam do doktora (szukałam specjalisty - endokrynologa) w trybie przyjęcia na NFZ z niedoczynnością tarczycy w ciąży. Trochę się obawiałam jak będzie, czytając wcześniej opinie. I napiszę tak: nie mogę złego słowa na doktora powiedzieć. Pierwsza wizyta to wywiad, USG tarczycy, zalecenia i zlecenie badań. Atmosfera była przyjazna i doktor wszystko tłumaczył. Kolejne konsultacje polegające na ustalaniu dawki leku odbywały się telefonicznie na podstawie aktualnych wyników badań z laboratorium. To było wygodne i myślę, że w pełni dostosowane do realiów (likwidowało to stracony czas na dojazd do gabinetu). Ostatnia wizyta (po porodzie) była w gabinecie z racji tego, że już jakiś czas były te teleporady. I znów: USG, konsultacja i zalecenia z komentarzem, że w mojej sytuacji próbujemy zejść z leku do zera, bo wszystko wskazuje na to, że "poradzę" sobie bez leku. Następna będzie teleporada z konsultacją wyników z laboratorium. To miłe, że leki nie są wypisywane, jak nie ma takiej potrzeby.

Do Pana doktora trafiłam z polecenia 19 lat temu w pierwszej ciąży i od tamtej pory nie korzystałam z usług innego specjalisty ginekologa. Dr. cechuje wysoka kultura osobista, szacunek do pacjenta i empatia. Badanie wykonuje bardzo dokładnie, nigdy nie czułam pośpiechu, niezadowolenia czy zdawkowych odpowiedzi. Na każde pytanie, wątpliwość dostaje wyczerpująca odpowiedź i mam przekonanie o kompetencji Pana doktora. Serdecznie polecam tego specjalistę.

Jestem w szoku, że 2022 roku XXI wieku pracują jeszcze tacy lekarze. Po raz pierwszy jestem tak skonsternowana po wizycie i zostałam potraktowana w tak żenujący sposób. Dodatkowo dziwi mnie, że lekarz zachowuje się w ten sposób pracując z asystującą pielęgniarką, która jest obecna na wizycie (sympatyczna, ale pierwszy raz spotykam się z tym, żeby lekarz nie potrafił poradzić sobie sam). Lekarz na początku ustawił mnie, wydał rozkaz gdzie mam położyć torebkę a gdzie usiąść, zaczynał mieć pretensję o to, że stałam na wadzę o sekundę za długo, bo już powinnam z niej zejść i i grzecznie siedzieć. Mówił cicho i niewyraźnie, a gdy zauważył, że nadstawiam uszu, skomentował, że pewnie nie słyszę przez to, że włosy zakrywają mi uszy. Krytykowana była moja każda odpowiedź na pytanie, która choć trochę odbiegała od tego co lekarz umyślił sobie, ze chciałby usłyszeć. Nie dopuścił mnie do głosu, gdy chciałam dopowiedzieć coś ważnego, pouczając mnie jak dziecko, że teraz on mówi i zarzucając mi brak kultury, wg której najpierw on mówi, a ja słucham, a później mogę ewentualnie coś powiedzieć. Gdy powiedziałam, że ja też pracuję w służbie zdrowia i nie zachowuję się tak w stosunku do moich pacjentów, powiedział, że nie pyta gdzie pracuję, a poza tym to "służba może być leśna albo wojskowa", a u niego mam się zachowywać tak, jak on każe. Gdy skończyła mi się już energia na dyskusję z nim, uśmiechałam się tylko szyderczo, co on również skomentował, że chyba się tak uśmiecham z sympatii do niego. Następnie doktor poczuł potrzebę zakumplowania się ze mną i zapytał gdzie jest ta służba zdrowia, w której pracuje. Drążył temat - a gdzie się znajduje, a kim jestem, a jakie studia skończyłam. Nie wrócę już do tego lekarza. Wiedza wiedzą, ale wybierając zawód lekarza warto pamiętać, że obowiązują pewne zasady etyki.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

W końcu trafiłam na lekarza, który potraktował mnie poważnie. Wizyta przebiegła spokojnie i rzeczowo. Wychodzi na to, że nie zawsze należy opierać się na negatywnych opiniach w Internecie. Bardzo polecam doktora.

Bylem na wizycie z mama u dr n. med. Macieja Krynickiego- dr był opryskliwy, wręcz wykrzykiwał polecenia (siadać na krześle, torebkę postawić na podłodze). Pan Maciej był ekstremalnie nieprzyjemny, nie odpowiedział na żadne pytanie, żadne wątpliwości. Zdecydowanie nie polecamy... Mama jest przed operacja przepukliny, watpliwości ws znieczulenia nie zostały wyjaśnione- dr odesłał nas do kliniki gdzie będzie robiony zabieg. Kilka tygodni czekania na wizytę- bezsensowne.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Podobno świetny endokrynolog. Jako ginekolog zakadał mi wkładkę Mirena. Słowem nie wspomniał, że powinnam być podczas okresu, bo wtedy macica jest rozpulchniona i zakładanie nie boli. Bolało bardzo, na moje postękiwania i pokrzykiwania odparł "no skoro tak Panią boli to może nie będę zakładał?" Wkładka za 1000pln na 5 lat użytkowania. W końcu założył. Na wizycie kontrolnej obciął wąsy wkładki, "by mąż miał komfort przy stosunku". Dziś tę wkłądkę po 5 latach wyciagał mi lekarz w szpitalu w zmieczuleniu ogólnym. Wczesniej była 3-krotna próba usuniecia jej w gabinecie przez innego lekarza. Do dr Szymuli nie poszłam bo bałam się bólu. Wąsy były tak krótko obcięte, że zawinęły się do wewnątrz.
Podczas użytkowania spirali chodziłam do tego lekarza na wizyty kontrolne, oto kilka zachowań:
-Panie doktorze, może zrobilibysmy dziś cytologię? "Cytologię droga pani to moge zrobić ja, nie pani".
-Panie doktorze kilka tygodni temu miałam małe swędzonko, ale użyłam Tantum Rosa i jest ok. "Co pani miała?" Noo, takie małe swędzonko. "Nie rozumiem, może pani wyjasnić co ma pani na myśli?". Nie udam się więcej do tego lekarza. Nie polecam.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Absolutnie nie polecam! 1 gwiazdka to zdecydowanie za dużo!!! Lekarz odpowiada pacjentowi w niekulturalny sposób, podnosząc głos, pozbawiony jest wszelkiej empatii. Żadnych podstawowych badań nie zleca (np. USG tarczycy, które muszę mieć regularnie robione z racji obciążenia genetycznego; tłumaczy to tym, że przecież NFZ mu za to nie zapłaci), wizyta raz w roku. Podczas wizyty nie pyta co dolega, co boli, on sam się o nic nie pyta, recytuje tylko jakieś wyuczone formułki. Wizyta trwa 5 min, pacjent wchodzi i wychodzi, kilka osób zarejestrowanych na tą samą godzinę! Czystość fartucha pozostawia wiele do życzenia (pomimo, że lekarz żadnych badań nie wykonuje, nigdzie się nie ubrudzi, nie ma do czynienia z pracą z żadnymi wydzielinami), co niestety nie budzi zaufania. Byłam raz i więcej moja noga w tym gabinecie nie postanie!

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Bardzo nie podoba mi się podejście/zachowanie lekarza i przebieg wizyty. Mam nadzieję że nie zajdzie potrzeba aby wrócić do doktora. Wydaje mi się że człowiek- lekarz który ma kontakt z pacjentem/innym człowiekiem, a zwłaszcza lekarz ginegolog powinien wykazywac jakiekolwiek zaangazowanie lub w najgorszym wypadku udawać je. Przyszłam z wynikami ktore zdecydowanie wskazywały na nieprawidłowości, dałam kartke z wynikami, która do końca wizyty leżała - lekarz nawet nie spojrzał w jej kierunku (mogłabym zostać poinformowana że wyniki znajdują się w systemie i że nie ma potzreby przedstawiania ich w papierowej formie- jeśli tak było) zachowanie wydawało się conajmniej niegrzeczne, lekarz zdecydowanie pokazywał zniecierpliwienie. Gdy dowiedziałam się że powinnam nic nie robić w kierunku nieprawidłowosci wynikających z badań- przetoczyłam wypowiedz osoby od której otrzymałam wyniki (o jak najszybszym podjęciu działań w tym kierunku), dowiedziałam się że powinnam iść do tej osoby się leczyc, a nie zajmować mu czas. To jest zwyczajnie niepotrzebny tekst który nic nie wnosi, jest jedynie niegrzeczny. Rozumiem, że są różne podejścia, różne praktyki, różne terapie, nie rozumiem natomiast dlaczego nie można zwyczajnie, grzecznie bez nerwowości wytłumaczyć dlaczego lekarz podejmuje takie a nie inne decyzje i daje takie zalecenia. Pomijajac merytoryczne zalecenia/diagnozę- czułam się na wizycie jak jakiś intruz który przyszedł w nieodpowiednim momencie, tylko po to aby uprzykrzyć lekarzowi zycie. Rozumiem również że wszyscy jesteśmy ludźmi i każdy ma gorszy dzień, i praca lekarza jest bardzo trudna ale ludzie przychodzą do pana również w nienajprzyjemniejszych okolicznościach, badania ginekologiczne do najprzyjemniejszych nie należą a wizyta w gabinecie tego nie ułatwia.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Jedna gwiazdka to i tak za dużo. Trafiłam do pana Krynickiego po tym, gdy lekarz pierwszego kontaktu zaczął podejrzewać u mnie chorobę Hashimoto.
Tak nie może być, że pacjent, który oczekuje pomocy endokrynologicznej, podczas wizyty u lekarza narażony jest na niepotrzebny stres. Pan Krynicki nie daje dojść do słowa pacjentowi, przerywając. Ani podczas pierwszej wizyty, ani kolejnej, nie miałam możliwości wypowiedzieć się na temat moich dolegliwości! Za to pan Krynicki miał okazję wypowiedzieć się na temat moich butów, a także na temat tego, że jego niespełnionym marzeniem było kiedyś zostać ginekologiem. Mnie jako pacjenta to nie obchodzi i myślę, że nikogo to nie dziwi w kontekście tego, że wolałabym raczej porozmawiać o objawach, które u mnie występują i mogą mnie niepokoić.
Szczytem wszystkiego była ostatnia wizyta. Pan Krynicki nie zlecił mi zrobienia wyników badań parametrów tarczycowych, więc... zważył mnie i stwierdził, że należy zwiększyć dawkę Euthyroxu, bo przytyłam 5 kg. Tak, proszę Państwa - zrobił to wyłącznie na podstawie pomiaru masy ciała. I tak oto dawka Euthyroxu została zwiększona ze 150 ug na 175 ug. Mało tego, pan Krynicki stwierdził, że gdyby bolało mnie serce, gdybym czuła kołatanie serca (dla niewtajemniczonych - m.in. takie mogą być skutki uboczne przy przyjmowaniu zbyt dużej dawki Euthyroxu), to wtedy mam zrobić badanie krwi. Wtedy, czyli dopiero gdyby coś było nie tak po bezmyślnym i bezpodstawnym przepisaniu wyższej dawki hormonu.
To nie wszystko, proszę Państwa. To była moja ostatnia wizyta u tego pana - więcej moja noga tam nie postanie. Zaczęłam leczyć się prywatnie. Mój obecny endokrynolog oprócz Hashimoto stwierdził u mnie hiperprolaktynemię, insulinooporność i problemy z gospodarką hormonów kobiecych. Pan Krynicki zaopatrzony wyłącznie w wagę do pomiaru masy ciała i miarkę krawiecką do zmierzenia obwodu szyi, a także całkowity brak chęci, aby leczyć swoich pacjentów, nie stwierdziłby tego nigdy. Albo w momencie, gdy byłoby już za późno, bo miałabym cukrzycę i wagę ponad 100 kg. U mnie Pan Krynicki skupił się tylko na tarczycy i wiedząc że mam chorobę autoagresywną, jaką jest Hashimoto, nie wyraził nawet odrobiny chęci, aby sprawdzić czy nie dolega mi coś jeszcze. Niestety, zachowawcze przepisywanie Euthyroxu nie zawsze jest tym, co wystarcza każdemu pacjentowi.
Nie polecam - proszę omijać gabinet tego pana szerokim łukiem.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz