Maria Workiewicz-Kwaśniewska

Leczyłem się jako dziecko przez ponad 8 lat. Pani doktor wpychała we mnie antybiotyk przy jakiejkolwiek infekcji, nie zastanawiając się nawet czy to wirusowa czy bakteryjna. Spowodowało to u mnie oporność na większość antybiotyków w życiu dorosłym.

Leki zawsze były przepisywane najdroższe, przy pytaniu czy można wziąć tańszy zamiennik w aptece odpowiedziała, że proszę brać tylko leki tej firmy co przepisuje, bo co do innych nie ma pewności czy są bezpieczne i odpowiednio transportowane.

Wizyty nie były zbyt miłe, zero profilaktyki. Pani doktor nie chciała przepisywać żadnych badań, ani wystawiać żadnych skierowań do innych lekarzy. Sama leczyła mnie na problemy skórne, oczywiście antybiotykami, co spowodowało później u mnie bardzo długie leczenie dermatologiczne prywatnie, gdzie w końcu zostały wdrożone prawidłowe leki.

Podczas wizyt nie przejmowała się pacjentem, często odbierała telefon w sprawach prywatnych, zdarzało się, że podczas wizyt przychodził do niej architekt, z którym dyskutowała o swoim mieszkaniu. Również często potrafiła zaprosić przedstawicieli handlowych firm farmaceutycznych do swojego gabinetu, podczas gdy jest masa dzieci w kolejce czekających na wizytę. Naprawdę nie polecam nikomu tej lekarki.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz

Lekarz katastrofa. Wizyty bez wywiadu z rodzicem, kończą się zawsze antybiotykoterapią. Ciężko uzyskać jakiekolwiek informacje, o wszystko trzeba się dopytywać, a odpowiedź jest z oburzeniem. Prośba wykonania badań kończy się fiaskiem (zero profilaktyki).

Co do antybiotyków, Pani lek. wybiera te droższe. Często nie trafione. U mojego niemowlaka przez 7 dni zastrzyki, nic nie pomagały - wizyta - lek. przepisuje kolejną dawkę.
Kolejnym razem przychodzę od razu, gdy dziecko coś zaczyna chorować - słyszę: "dziecko na oskrzelach i płucach jest czyste, ale nie ma na co czekać = antybiotyk..."

Miara się przebrała, gdy po antybiotykoterapi przychodzę z dzieckiem na kontrolę i usłyszałem, że skoro się nic nie dzieje, to po co przychodzę... więc następnym razem nie przyszedłem, a dziecko po paru dniach zachorowało, wróciłem i dostałem ochrzan, że nie byłem na wizycie kontrolnej.... dla mnie paranoja. Zdecydowanie odradzam.

Jesteś tym lekarzem? Odpowiedz na tę opinię! Zarejestruj się teraz